83.

       Karymi tęczówkami lustrował pomieszczenie w jakim się obudził – pokój gościnny. Leżał na plecach a rękę miał podłożoną pod głowę. W nocy doskonale słyszał dziecięcy płacz dochodzący z sąsiedniego pokoju, jednak nic nie zrobił. Zresztą nie wiedział co mógłby uczynić by uspokoić niemowlę. Nie był jego matką. Był drugą połówką, ojcem. Westchnął, przecierając dłonią twarzą, po czym wstał z łóżka. Od razu wyszedł z pokoju i skierował się w stronę kuchni. Przechodząc obok ich wspólnej sypialni, przystanął. Drzwi były otwarte na oścież. Natomiast jego syn spał spokojnie w swoim łóżeczku, które tymczasowo zostało wstawione do tego pomieszczenia. Nie wiedział nawet kiedy jego nogi podniosły go do środka.
        Stał tak przy łóżeczku, wpatrując się w niemowlaka. Był nie większy niż jego obie dłonie. Taki mały, kruchy, bezbronny. Jeden silniejszy dotyk mógłby wyrządzić mu wielką krzywdę. Chwila nie uwagi a niewiadomo co mogłoby się stać. Życie ludzkie jest tak strasznie krótkie. Widział jak jego syn otwiera i zamyka usta, najwyraźniej czegoś szukając. Tuż obok jego maleńkiej główki dostrzegł smoczek, niepewnie włożył mu go do ust, nierobiąc mu żadnej krzywdy przy tym.
Śpieszyło Ci się na ten świat, co?’ Zapytał retorycznie. Jego ton był cichy, prawie szeptał, nie chciał go zbudzić. Po kilku minutach postanowił opuścić sypialnię i poszukać żony. W duchu modlił się by jej przeszło.
        Siedziała na kuchennym blacie krojąc warzywa na drewnianej desce. Miała na sobie luźną piżamę i cienki szlafrok, który był lekko zawiązany w jej pasie. Cały czas nasłuchiwała uważnie czy jej syn się nie obudził. W nocy wstawała do niego wiele razy. Widać jego pierwsza noc w nowym domu była trudna. Nie mogła uwierzyć że była tak „miła” dla Sasuke, wczorajszego wieczoru. Powinna go wywalić na wycieraczkę, tak jak to planowała od początku. Jednak nie. Zmiękczyło ją to że dopiero wrócił z misji. Lecz dzisiaj nie zamierza być już tak grzeczna i potulna. Po chwili usłyszała kroki zbliżające się do kuchni, kącik jej ust szatańsko uniósł się ku górze.
        Wszedł po cichu do kuchni. Siedziała niedaleko na blacie, coś krojąc. Nie zwróciła na niego uwagi. Jego tęczówki przykuły czerwone róże jakie znajdowały się w najbliższym śmietniku. Już wiedział że jej nie przeszło. Zbliżył się do niej, po czym wyciągnął nóż z jej dłoni, odkładając go na bok i odwracając ją w swoją stronę.
Nie przymilaj się nawet.’ Warknęła, patrząc z grobowym wyrazem twarzy w jego kare tęczówki.
Nie gniewaj się, już przeprosiłem. Następnym razem...’ Sakura zmarszczyła gniewnie brwi.
Następnym razem?!’ Fuknęła na niego, po czym złapała go za kawałek koszuli przyciągając go jeszcze bliżej siebie. ‘Kto powiedział że będzie następny raz?’ Zapytała uwodzicielskim tonem. Sasuke dokładnie zlustrował jej twarz. ‘Wolę nie ryzykować.’ Szepnęła mu do ucha. Kruczowłosy chwycił dłonią za jej podbródek, spoglądając w szmaragdowe tęczówki.
Nie wytrzymasz.’ Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
Chciałam powiedzieć to samo o tobie.’ Odparła zjeżdzając z blatu i stając na nogach. Dzielił ich zaledwie centymetr. Kusili siebie nawzajem. Sakura włożyła dłonie pod jego koszule, jeżdząc po jego umięśnionym torsie. ‘Nie dasz rady, Sasuke-kun.’ Dodała słodkim tonem, stając na palcach i lekko muskając jego usta.
Sprawdzimy to?’ Zapytał zniżając swoją twarz na jej szyję, gdzie drażnił jej skórę swym oddechem.
Jestem za, lecz ja w tych sprawach mam silniejszą wolę, nie Sasuke-kun? Ponownie usiadła na blat, odsłaniając swe nagie nogi. ‘Powiedz Sasuke-kun jak Ci się spało w gościnnym pokoju?’ Spytała, nie zmieniając swego tonu głosu. Shinobi zmarszczył nieznacznie brwi.
Pokój jak pokój.’ Odpowiedział zasiadając na najbliższym krześle. ‘Co na śniadanie?’
Jak sobie zrobisz to będziesz miał. A przemyślałeś naszą wczorajszą rozmowę, Sasuke-kun?’
A czy ty zastanowiłaś się nad swoim stanowiskiem w tej sprawie? I nie mów to mnie tak.’ Warknął, mimo iż wiedział że ona drwi sobie w tej chwili to i tak irytowało go to.
Nie denerwuj się tak, Sasuke-kun. Ja trzymam się nadal opcji półrocznej przerwy od misji.’ Odparła wracając do krojenia warzyw na obiad. Woli to zrobić teraz gdy dziecko śpi, niż później, rozdwajając się przy tym.
Wiesz że to nie wchodzi w grę. Nie zrezygnuję z misji, mogę je jedynie ograniczyć.’ Powiedział ostro. Sakura mocniej uderzyła o deskę, wyrażając tym swoje niezadowolenie. Spojrzała na niego kątem oka z wściekłością. Nagle do ich uszu doszedł płacz dziecka. Kunoichi westchnęła, po czym odstawiła wszystko na bok i zaczęła kierować się w stronę sypialni, gdzie obudził się ich syn.
Dokończ to.’ Rzuciła przez ramię, Sasuke spojrzał na nią niezrozumiale.
Co?’ Zapytał zdziwiony.
Dokończ kroić warzywa! Czy ja mam dziesięć rąk?!’ Zapytała z sarkazmem po czym wyszła z kuchni. Uchiha zdziwił się jej nagłą zmianą nastroju. Jednak wstał i zabrał się za to o co go prosiła żona, lecz cały czas nasłuchiwał co się dzieje w niedalekim pokoju.
        Minęło kilka godzin od porannych wydarzeń. Małżonkowie w tym czasie nie widzieli się ze sobą a raczej to Sakura postanowiła unikać pana domu, który po tym jak pokroił warzywa postanowił wyjść z domu.
        Był wieczór, na zewnątrz słońce zaczynało chylić się pomału ku zachodowi. Po cichu wszedł do domu. Wszystko wydawało się być takie samo, może prócz tego że w kuchni w garnkach stał przygotowany już posiłek. Lecz większość pomieszczeń była pusta, bez życia. W całym domu panowała dziwna cisza, co go nieco zdziwiło. Wolnym krokiem skierował się w stronę wspólnej sypialni, jednak nie zastajac nikogo zmarszczył znacznie brwi. Nagle jego kare tęczówki dostrzegły palące się światło w niedalekim pokoju. Był to nieskończony – jeszcze – pokój dziecinny. Odetchnął z ulgą i zwrócił się cicho w tamtą stronę. Odchylił lekko drzwi. Widział jak spała na bujenym fotelu a Daisuke w jej ramionach. Oparł się o futrynę i spoglądał na ten obrazek. Kto by pomyślał że kiedykolwiek będzie mieć syna? Kącik jego ust uniósł się lekko ku górze. Sakura ziewnęła i odwróciła głową w jego stronę. Hebanowe tęczówki dostrzegły wyraźnie jedną zachniętą łze na jej poliku, którą rozświetlało światło pochodzące z lampki, stojącej na stoliku. Podszedł bliżej i przykucnął obok nich. Jego kciuk powędrował na policzek żony, ocierając samotną łze. Owy dotyk spowodował przebudzenie się różowowłosy. Otworzyła niemrawo swe oczy i spoglądała zaspanymi tęczówki w stronę Sasuke.
Nie chciałem Cię budzić.’ Powiedział, lecz ona to zignorowała i wbiła swój wzrok na zachodzące słońce. ‘Co jest?’ Zapytał, po czym odwrócił jej głowę w swoją stronę.
Nic.’ Odpowiedziała. Mimo iż trzymał jej podbródek tak by spoglądała na niego, ona patrzyła przez jego ramię. ‘Jestem zmęczona, muszę go położyć.’ Powiedziała wstając z fotela i wraz z dzieckiem kierując się w stronę sypialni. Sasuke westchnął, po czym usadowił się w bujanym fotelu, który przed chwilą zajmowała jego żona. Musi pomyśleć.
        Gdy weszła do pokoju sypialnego które dzieli wraz z mężem, od razu włożyła śpiącego syna do łóżeczka. Nie czekając aż Sasuke pojawi się w pomieszczeniu wzięła coś czystego z szafki a nastęnie weszła do łazienki, zostawiając lekko uchylone drzwi. Mimo iż tak na prawdę wolała wziąść długą relaksująca kąpiel, postanowiła wejść szybko pod prysznic, wrazie gdyby Daisuke postanowił się poraz kolejny obudzić. Po krótkiej chwili opuściła łazienkę, susząc ręcznikiem swe finezyjne, różowe włosy. Niespodziewała się zastać kruczowłosego w pokoju a tym bardziej leżącego na łóżku. Sądziła że po raz kolejny, zdecyduje się na nocowanie w gościnnym.
Chodź tu.’ Powiedział cicho a zarazem spokojnie. Westchnęła ciężko, była zmęczona, pragnęła tylko i wyłącznie przyłożyć głowę do miękkiej poduszki i zasnąć. Jednak najwidoczniej czeka ją jeszcze rozmowa.  Położyła się na łóżku a swe niczym szmaragdy tęczówki skierowała w stronę sufitu. ‘Powiesz mi co się dzieje?’ Spytał łągodnie bawiąc się jej mokrymi włosami.
Nic się nie dzieje, wszystko jest w jak najlepszym porządku.’ Odparła z nutką ironii.
Yhy, właśnie widzę.’ Wtrącił i nim się zorientowała usiadł na niej okrakiem. Miał dość w tej chwili tego w jaki sposób odpowiadała a przecież chce z nią tylko i wyłącznie grzecznie porozmawiać. ‘Płakaś.’ Powiedział poważnym tonem.
Wcale że nie.’ Zaprzeczyła. ‘I złaś ze mnie, nie ważysz pięc kilo.’ Dodała, próbując go z siebie zepchnąć.
Wcale że tak.’ Przedrzeźnił ją. ‘Nie zejdę z ciebie, dopóki nie powiesz mi co się dzieje.’
Sasuke, chcę spać. Z całej ostatniej nocy przespałam tylko godzinę, daj mi spokój.’ Marudziła.
Dam Ci jak mi odpowiesz.’ Odparł. Sakura westchnęła.
Nie chcę wychowywać Daisuke sama a wszystko ku temu zmierza. Ciebie praktycznie nie będzie całymi dniami w domu a ja natomiast będę siedziała tutaj z nim, nie wiedząc co mu odpowiedzieć gdy będzie pytał o to gdzie jest jego ojciec.’ Uchiha rozluźnił uścisk na jej nadgarstkach, prostując sie przy tym.
Skąd wiesz że tak będzie?’ Zapytał.
Powiedziałam już że wszystko ku temu zmierza. Weźmy na przykład dzisiejszy dzień. Nawet jak byłeś w domu to po chwili wyszedłeś z niego i dopiero przed chwilą wróciłeś.’ Odparła.
Nie zapytasz gdzie byłem?’ Mówiąc to kącik jego ust uniósł się lekko ku górze.
Po co mam pytać, skoro wiem że powędrowałeś do Juugo albo do Suigetsu?’ Spytała z sarkazmem.
Błąd. Byłem u tego młotka, w pewnej sprawie.’ Sakura zmarszczyła znacznie swe brwi. ‘Powiedzmy że mam półroczną przerwę od misji, jednak  w razie pilnej potrzeby mam się zjawić. Treningów nie odpuszczę.’ Dopowiedział. Źrenice kunoichi rozszerzyły się gwałtownie. Niespodziewała się usłyszeć takiego zdania.
Ty...’ Zaczęła.
Coś się jeszcze nie podoba?’ Zapytał.
Nie.’ Odpowiedziała, podnosząc się na łokciach. ‘Arigato.’ Powiedziała a na jej ustach automatycznie pojawił się uśmiech.
No wiesz mogłabyś podziękować w inny sposób.’ Dodał schodząc z niej i kładąc się obok. Jego dłoń natomiast wjechała pod jej bluzkę.
Ha! Wiedziałam że nie wytrzymasz.’ Odpowiedziała z uśmiechem i tym razem to ona usiadła na nim. Zbliżyła swą twarz do niego, po czym obdarowała go namiętnym pocałunkiem. Sasuke przeturlał się z nią by to on był górą. Dłonie kobiety powędrowały na jego szyję. Czule całował ją po szyji, schodząc ze swymi pocałunkami coraz to niżej. Swymi rozgrzanymi dłońmi błądził po jej chłodnym jeszcze ciele. Niespodziewanie całe pomieszczenie ogarnął dziecięcy płacz. Sakura zaśmiała się pod nosem, widząc że jej mąż nie jest zadowolony z faktu muszą przerwać chwilę rozkoszy.
Złaś ze mnie. Twój syn mnie potrzebuje.’ Powiedziała ze śmiechem zrzucając go z siebie i kierując się w stronę łóżeczka. ‘Ciii... czemu płaczesz, co? Przecież dopiero co zjadłeś.’ Mówiła biorąc Daisuke na ręce. Słysząc bicie serca swej matki, przestał płakać. Sakura skierowała się wraz z nim z powrotem do łóżka. Sasuke przewrócił oczami, wiedział że może zapomniać o wszystkim co planował na dzisiejszą noc.
Trzeba dokończyć jego pokoju.’ Powiedział gdy tylko żona wraz z synem znalazła się w łóżku.

A więc masz już zajęcie na najbliższe dni.’ Odpowiedziała, kładąc Daisuke blisko siebie. Zmarszczyła brwi widząc jak Sasuke znajduje sie na drugim końcu łóżku, jeszcze przed chwilą sadziła że znajdował się bliżej. ‘Przysuń się, nic  mu nie zrobisz.’ Powiedziała pewna swych słów. Lecz on pokręcił, przecząco głową. Wolał trzymać się na dystans, zwłaszcza że ich syn ma dopiero parę dni. Nie chciał mu wyrządzić, przez przypadek krzywdy przez sen.

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya