79.16

*Dwa tygodnie później*
Typowa jesienna pogoda panowała tego dnia nad wioską ukrytą w liściach. Większość mieszkanców Konohy śpieszyła się właśnie do pracy a po drodzę podprowadzali przy okazji swe pociechy do akademii bądź przedszkola. W tym samym czasie pewna kobieta siedziała na jednej z wielu ławek w szpitalnym ogrodzie. Jej tęczówki były zwrócone ku horyzontowi a swymi myślami odpłynęła gdzieś daleko. Rozmyślała nad tym co się wydarzyło kiedy się przebudziła. Jedynymi osobami które wtedy znajdowały się w pomieszczeniu była Yamanaka wraz z Shizune, wtedy poczuła jakby czegoś jej brakowało. Jednak co przez jedną noc mogło się wydarzyć? Właśnie noc... To wcale nie była jedna noc, dotarło to do niej dopiero po kilku dniach. Inna pora roku, inna sala której się przebudziła, inny dzień, inny miesiąc, rany od poparzeń których nie pamiętała. Wszystko było dla niej inne. Tak jakby ktoś wyrwał z jej pamięci wydarzenia dotyczące kilku ostatnich miesięcy. Dopiero po rozmowie z Hinatą dowiedziała się wszystkiego, czego nie pamiętała. Nie mogła uwierzyć że była aż taka głupia, jednak czego człowiek nie zrobi w dobie rozpaczy chcąc zapomnieć o złych rzeczach jakie mu się przytrafiły? Zrobiła coś czego w tej chwili żałowała z całego serca, na dodatek już na zawsze będzie nosić na sobie brzemię śmierci swej mentorki. Uratowała ją przed śmiertelnym płomieniem, jednak nie tylko ją ale również jej męża którego się w ogóle nie spodziewała. Jednak mimo wszystko z licznymi obrażeniami stanęła do walki ze starszym Uchihą, a wraz z nią Carmen – zagadkowa postać, która nie wiadomo czemu pomogła Piątej Hokage w tej trudnej walce, tracąc przy tym również i swoje życie. Lecz dzięki owemu poświęceniu na polu walki zginął również Madara, człowiek który w od początku siał tylko zamęt i znieszczenie na tym świecie.
Z początku sądziła że Sasuke ponownie zaszył się gdzieś na terenie Dźwięku, jednak jakie było jej zdziwienie gdy usłyszała że przebywa w Konoha. W pierwszej chwili nie wiedziała co myśleć. Nadal czuła do niego tą złość, gorycz jak i rozczarowanie względem tego co miało miejsce ponad sześć miesięcy temu. Ale z drugiej strony gdyby nie on to nie wie co by się stało, wątpiła by siedziała w tej chwili tu gdzie siedzi, prawdopodobnie kolejna osoba zginęła by z jej rąk. Jednak nie wiedziała się z nim ani razu. Uzumaki powiedziała jej że woli odczekać nieco nim ona dojdzie do siebie. Sakura prychnęła pod nosem, rozjuszona nieco tą sytuacją. Nie może jeszcze opuszczać szpitala, ma kategoryczny zakaz, przynajmniej dopóki jej dwie lekarki nie stwierdzą że jest w tak dobrym stanie że może wyjść. Fakt, czuła się nieco osłabiona a wszystko przez operację na jej sercu. Wiedziała że wyciągnięcie tego łańcuszka nie było takie proste, lecz była wdzięczna za to co uczyniły dwie kobiety. Dzięki nim odzyskała swe wspomnienia, mimo iż nie wszystkie z nich były tak przyjemne jakby chciała. Jednak mimo wszystko chciała ponownie się z nim zmierzyć, porozmawiać czy nawet powrzeszczeć na siebie jak to mieli w zwyczaju.
Nagle zawiał mocniejszy wiater. Różowe kosmyki zaczęły tańczyć na wietrze w swojej własnej melodii. Naciągnęła lekko kremowy sweter na swoje ramiona. Przymknęła swe powieki na chwilę, po czym wstała z drewnianej ławki. Wystarczyło jej już świeżego powietrza na dziś. Niespodziewanie szmaragdowe tęczówki ujrzały mężczyznę opierającego się o ławkę obok. Przystanęła. Wpatrywała się w niego przez chwilę, po czym sama oparła się o oparcie ławki na której przed chwilą siedziała. Byli sami w ogrodzie. (dop. Mysiu widzisz? Pamiętałam xDDDD) Żadnych postronnych osób, tylko ich dwie dusze, niby oddalone od siebie o zaledwie kilka metrów a w rzeczywistości stojące na dwóch krańcach wielokilometrowej liny. Oboje nie wiedzieli od czego zacząć. Jednak ktoś musi rozpocząć konwersację... trwanie w błogiej ciszy do niczego nie prowadzi.
Po co wróciłeś?’ Spytała chcąc ukryć w swym głosie te nutki goryczy, lecz nie za bardzo jej się to udało. W tej chwili nie była zbyt dobrą aktorką.
Naruto mnie prosił.’ Odparła bez zawachania, jakby wcześniej ułożył sobie odpowiedź na jej pytanie.
Nie kłam, dobrze wiem że wysłałeś Suigetsu do Konohy na przeszpiegi.’ Wtrąciła szybko z gniewem w swym głosie. Kącik jego ust uniósł się minimalnie ku górze, po czym westchnął. ‘Nie jestem w stanie wierzyć już dłużej w twe kłamstwa, zbyt dużo mnie to kosztuję.’ Dodała odrywając się od barierki z zamiarem skierowania się w stronę wejścia do szpitala.
Wróciłem bo nikt nie wiedział gdzie jesteś i co robisz. A wszystko  przez moją osobę.’ Odpowiedział niespodziewanie zimnym tonem.
Czyżby wielkiego pana Uchiha gryzło sumienie?!’ Zapytała podniesionym tonem, niemalże krzykiem.
Znowu zaczynasz?’ Warknął
A czemu by nie?’ Tym razem sarkazm wydobył się z jej krtani.
Byłaś o wiele bardziej przyjemniejsza gdy mnie nie pamiętałaś.’
Oj przykro mi że ta bajka się już skończyła.’
Upierdliwa kobieta.’ Powiedział przez zaciśnięte zęby, robiąc małe kroki w jej stronę.
I kto tu jest upierdliwy?! Chyba testosteron uderzył Ci zbytnio do głowy. Może wreszcie zamiast mówić te nic nie warte puste słowa chodź raz powiesz coś mądrego, co?!’
Co Cię gryzie, Sakura?!’ Teraz to i jego poniosły nerwy, nie wytrzymał, musiał podnieść swój ton nieco do góry.
A ciebie to już nic nie gryzie?! Zawsze musisz udawać taką bezuczuciową postać?!’ Sama nie wiedziała o co dokładniej jej chodzi, to były te wszystkie negatywne emocje które w sobie dusiła. Chciała mu wszystko wykrzyczeć prosto w twarz, tu i teraz. ‘Nawet nie wiesz jak mi jest teraz ciężko stać tu przed tobą, po tym wszystkim! Na dodatek wiedza że byłam w ciąży, że nie dano mi się tym dzieckiem nacieszyć jest niewyobrażalna, jednak do ciebie nic nie dociera, zresztą jak zawsze!’ Dodała, pozostając przy swoim krzykliwym tonie.
To również było moje dziecko, nie zapominaj o tym!’ Warknął równie zdenerwowany.
Oj tak tego nie zapomnę napewno, zwłaszcza że wykorzystałeś je do odzyskania wolności.’ Powiedziała sarkastycznie lecz nadal ze złością.
A co miałem siedzieć w wiosce i tylko wyrządzić wieksze kłopoty?!’
Twoje odejście też nic dobrego nie przyniosło!’ Słusznie zripostowała. Prychnął pod nosem. Dobrze wiedział że jego odejście z Konohy spowodowało jeszcze więcej złego, ale wtedy żadno z nich nie zdawało sobie sprawy z tego co może nastąpić. Jednak człowiek uczy się na błędach i stara się nie popełniać już tych samych.
Czemu mi nie powiedziałaś że poroniłaś?! Czemu Tsunade nic nie mówiła?! Nawet Naruto!’
A po co?! Żebyś został z litości?! Proszę Cię... Chciałeś odejść, od momentu gdy spotkaliśmy się na ślubnym kobiercu twoje tęczówki mówiły cały czas jedno i to samo „Chcę odejść” i tak w kółko. Myślałeś że co, nie widziałam tego? Wiedziałam że mnie wykorzystywałeś! Że każde wypowiedziane przez ciebie słowo jest zwykłą farsą, farsą w którą mimo wszystko pragnęłam wierzyć. I wiesz, co? Żałuję że nie ocknęłam się w porę!’
Czyżbyś wierzyłą w te bzdury że oczy są odzwierciedleniem duszy?’ Nieco zniżył swój ton. Zresztą nie musieli już krzyczeć, stali właśnie naprzeciwko siebie, zbyt blisko ale jak narazie żadnemu to nie przeszkadzało.
A nawet jeśli, to co?’ Zapytała ironicznie.
Wtedy bym powiedział że twoje oczy mówią zupełnie co innego niż to co wydobywa się z twoich ust.’ Odparł, dokładnie ją lustrując. Minimalnie rozszerzyła swe źrenice, nie spodziewała się takiej odpowiedzi.
Nic o mnie nie wiesz, więc lepiej zamilcz!’ Znowu podniosła swój głos o jedną tonację wyżej, po czym odwróciła sięna pięcie, lecz niespodziewanie zakręciło jej się w głowie. Swą dłoń skierowała na czoło, było nieco rozgrzane, po chwili kolana również pod nią się ugieły, nie zdąrzyła się niczego złapać i gdyby nie szybki refleks Sasuke to by leżała już na ziemi. Gdy zorientowała się gdzie się znajduję, mruknęła niezadowolona.
Postaw mnie na ziemię.’ Powiedziała przez zaciśnięte zęby. Jednak on ją zignorował, zresztą miał do tego powód jego wcześniejszą rozmowę z Ino, Shizune jak i Naruto który go zaciągnął do szpitala. ‘Słyszałeś co powiedziałam?!’ Warknęła. Nadal nic. Skrzyżowała swoje dłonie na piersi. Już po chwili znaleźli się w budynku i od razu ujrzeli Yamanakę stojącą niedaleko recepcji, ona również ich ujrzała.
Co się stało?’ Spytała podbiegając do nich.
Prawie zemdlała.’ Odparł.
To już potknąć się można?’ Zapytała lakonicznie, chcąc jakoś wyratować się z tej sytuacji. Jednak oboje ją zignorowali.
Zabiorę ją na badania, muszę sprawdzić czy to nic poważnego.’ Wtrąciła blondynka i chwyciła jeden z wózków. Sakura zmarszczyła nieco swe brwi, nie lubiła być niewidzialną. Uchiha postawił ją na ziemi. ‘Wsiadaj.’ Dodała w jej stronę.
Żartujesz? Mam nogi, przejdę się.’ Odparła chcąc ich wyminąć.
Albo wsiądziesz, albo zaciągnę Cię tam siłą.’ Wtrącił zimnym kruczowłosy. Jego żona posłała mu chłodne spojrzenie, po czym obrażona zasiadła na szpitalnym „pojeździe”. Już wolała dać się tam zawieść na wózku niż pozwolić by Sasuke ją tam zaniósł.
Uchiha usiadł zrezygnowany na jednym z krzeseł w poczekalni. Po chwili jego kare tęczówki ujrzały państwa Uzumakich wraz z dziećmi. Naruto z wiecznym uśmiechem na twarzy nie mógł oprzeć się by nie podejść.
Rozmawiałeś już z nią?’ Zapytał.
Taaaaa.’
I co?’
A jak sądzisz, idioto? Tak jak sądziłem, były same krzyki.’ Odparł i spojrzał na potomków swego przyjaciela. Mała blondyneczka doskonale go pamiętała, dlatego też usiadła koło niego.
Wujku kiedy przyjdziesz do nas?’ Zapytała swym słodkim głosikim. Kruczowłosy zerknął w jej stronę zdezorientowany. Hinata widząc to postanowiła się wtrącić.
Sui nie przeszkadzaj teraz, daj porozmowiać tacie z... wujkiem, a my pójdziemy odwiedzić ciocię.’
Ino ją bada.’ Odparł Uchiha opierając się o oparcie krzesła.
Coś się stało?’ Zapytał szybko Naruto. Uchiha podrapał się po głowie, doskonale wiedział jak zareaguje blondyn na wiadomość że Sakura się nieco gorzej poczuła, oczywiście będzie panikował. Chociaż i on gdzieś w środku się martwił, w końcu badania mogą wykazać wszystko, jednak postanowił skłamać, by uniknąć niepotrzebnego zamieszania.
Nie, to tylko rytunowe badania. Musi się upewnić że wszystko po operacji przebiega dobrze.’ Odpowiedział
No to poczekamy.’ Zdecydował za wszystkich Uzumaki.
Tylko nie zapominaj o papierkowej robocie która na ciebie czeka w biurze.’ Dodała Hinata z lekką dezaprobatą.
Czekali kilka minut w poczekalni aż Ino wyjdzie do nich z jakimiś informacjami. Sasuke postanowił że później od razu wróci do domu, na dziś wystarczy krzyków z jego i z Sakury strony. Po kilkunastu minutach wreszcie dane było im ujrzeć blondynkę.
Co tak długo?!’ Spytał zdenerwowany Uzumaki, który już się pieklił by wtargnąć do Sali i sprawdzić czy wszystko jest w porządku, gdyż według niego te badania trwały zbyt długo. Co w rzeczywistością było prawdą.
Spokojnie nic jej nie jest. To było zwykłe zasłabnięcie.’ Odpowiedziała.
Zasłabnięcie?! Jakie znowu zasłabnięcie?!’ Krzyknął jeszcze głośnej.
To jest szpital głąbie, przymknij się. I nic jej nie jest, słyszałeś?’ Wtrącił Uchiha by nieco uspokoić temperament Naruto.
Dobra no to rodzinka idziemy odwiedzić ciocię.’ Odparł, lecz Ino złapała go za ramię przytrzymując go tym samym.
Wolnego, ona chce rozmawiać teraz na osobności z Sasuke.’ Wtrąciła. Kruczowłosy zdziwił się na te słowa, nie spodziewał się że ona będzie chciała w ogóle z nim kiedykolwiek rozmawiać a tu taka niespodzianka. ‘Idź, ona czeka.’ Dodała. Spadkobierca Sharingan wstał pomału z zajmowanego przez siebie miejsca i ruszył ku Sali w której przebywała jego żona. Zapukał raz, po czym wszedł do środka. Yamanaka miała rację, ona czekała na niego. Siedziała na krawędzi łóżka, wpatrując się w widok za oknem.
Chciałaś rozmawiać?’ Spytał nie ukrywając swego zdziwienia.
Tak.’ Odpowiedziała ‘Tak się zastanawiałam.. co teraz będzie z nami? Z tobą... ze mną?’ Zapytała niepewnie. Ino przed chwilą nie tylko ją badała, ale i również rozmawiała z nią, dlatego to tak długo trwało. Dowiedziała się paru ciekawych rzeczy, rzeczy których od niego samego prawdopodobnie by sie nie dowiedziała.
A co ma być?’ Kolejne pytanie wydobyło sie z jego ust, gdy opierał się o zimną ścianę. Zoskoczył go ten spokojny, trochę nawet melancholijny ton głosu różowowłosej.
Ryoka ufała Ci, miała w tobie oparcie, jednak ty mimo wszystko pozostawiłeś podjąć jej samej decyzję dotyczącą nieznanych dla niej wspomnień. Mimo iż wiedziałeś jaka będzie jej odpowiedź i jakie ryzyko z tym wiąrzę sie również dla ciebie. Zdawałeś sobie sprawę że jeśli wrócę do normalności to wszystko wróci do normalności. Jednak zrobiłeś to, dałeś jej wolę wyboru, dlaczego?’
To twoje życie, jak i było przez chwilę Ryoki, dlatego powinna mieć prawo wyboru tak samo jak i my wszyscy. Wybrała przywrócenie wspomnień prawdziwej ciebie, wcześniej uprzedziliśmy ją również z czym to może się wiązać dla niej, jednak ona to zaakceptowała.’ Odpowiedział równie spokojnie. Sakura zerknęła na niego przez ramię, po czym wstała i zaczęła kierować się w powoli w jego stronę.
Co jeśli niektóre uczucia i wspomnienia Ryoki we mnie pozostały?’ Sasuke zmarszczył nieco brwi.
Co masz na myśli?’
Starzy mędrcy głoszą że gdy raz dwie dusze się ze sobą złączą to odnajdą się nawet na końcu świata, łącząc się ze soba na nową.’ Powiedziała, jego kare tęczówki lekko drgnęły. Doskonale pamięta te słowa, słowa które zostały wypowiedziane z ust Ryoki.
Ty...’
Nie, nie pamiętam wszystkiego. Jedynie parę urywków. Tyle pozostało mi z jej wspomnień.’ Wtrąciła nim on zdołał zadać jej kompletne pytanie. ‘Może...może...’ Zaczęła, lecz nie była pewna w jaki sposób powinna dobrać ze sobą słowa.
Może co?’ Zapytał i on skierował swe kroki ku niej. Spotkali  się na środku Sali, wpatrująć się nawzajem w swoje tęczówki.
Może... byśmy spróbowali ten ostatni raz?’ Spytała nieco nie pewnie. Kącik jego ust uniósł się lekko ku górze. Niespodziewał się takiego obrotu sytuacji. Z początku nie odpowiedział, jedyne co zrobił to złapał ją delikatnie za dłoń. Ich palce splotły się ze sobą.

Spróbować każdy może.’ Powiedział po dłuższej chwili.

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya