Pustka.
Pytania na które nie zna się odpowiedzi. Wiele takich zdań
pytających rodziło się w głowie pewnej kunoichi. To były pytania
wypowiadane na jawie, nie była jeszcze w stanie wypowiedzieć ich na
głos. Ciepłe jesienne promienie wdzierały się przez nie dokładnie
zasłonięte szpitalne zasłony. Jej powieki zaczęły drgać, gdy
poczuła na swej twarzy naturalne ciepło, pochodzące z ognistej
kuli oddalonej o lata świetlne. Pierwsze co ujrzały jej tęczówki
był jasny sufit, który znajdował się tuż nad nią. Sufit? Nie
wiedziała skąd się wziął. Ostatnie co pamiętała to ogromną
ognistą kulę zmierzająca w jej stronę i jego tuż przed sobą. W
tej chwili jej tęczówki rozszrzyły się jeszcze bardziej.
Gwałtownie usiadła na łóżku. Zaczęła lustrować całe
pomieszczenie. Była sama. Za oknem dało się słyszeć dziecięce
śmiechy dochodzące z bliskiego placu zabaw. Spojrzała na swe
dłonie były zabandażowe a do jednej z ręki miała
przyczepiony wenflon, odczepiła od niego kroplówkę, po czym
wysunęła się spod kołdry. Niepewnie skierowała się w stronę
okna. Nie wiedziała gdzie jest. Pierwszy raz widzi to miejsce –
przynajmniej tak się jej wydawało. Jej myśli teraz zaprzątała
jedna rzecz... Co się wydarzyło w lesie? To było pytanie na które
za wszelką cenę pragnęła poznać odpowiedź. Szybszymi już
krokami skierowała się w stronę wyjścia z Sali. Musiała się
czegoś dowiedzieć i to jak najszybciej. Na korytarzu znajdowało
się multum ludzi których nigdy w życiu nie widziała. Pośród
dziesiątek mijanych twarzy, szukała tej jednej znajomej. Z każdą
nową chwilą coraz bardziej się niepokoiła. W myślach pojawiały
jej się najgorsze scenariusze. Każdy z ich kończył się tą sama
konkluzją – jego śmiercią. Cały czas trzymała się bocznej
ściany. Nie pamiętała nawet na którym piętrze jest, błądziła
po całym szpitalu, zaglądając od Sali do Sali z nadzieją że w
jednej z nich ujrzy znaną sobie twarz. Jednak za każdym razem było
to samo rozczarowanie. Nagle zza jednego roku wyjechało łóżko z
postacią przykrytą śnieżnobiałym materiałem. Przystanęła. Jej
źrenice zadrżały w przerażeniu. Bała się tego co a raczej kto
znajduję się martwy na łóżku tuż przed nią. Nie miała w tej
chwili na tyle odwagi by podejść bliżej i spojrzeć na twarz
zmarłego. Pozwoliła by sanitariusze wymineli ją wraz z ciałem.
Nie oglądała się za siebie. Była zbyt przerażona ostatnimi
wydarzeniami. Nie poruszyła się. Stała tak i wpatrywała się w
punkt przed sobą. Nagle zza pleców usłyszała nieznany głos,
który wołał ją po imieniu do którego ciężko było jej się
przyzwyczaić – Sakura. Niepewnie odwróciła się do tyłu.
Szmaragdowe tęczówki ujrzały blondwłosego mężczyznę biegnącego
w jej stronę. Nie znała go, lecz miała przeczucie że nic jej nie
zrobi. Rzucił się na nią, lecz ona nie zareagowała. Stała jak
słup soli. Widziała jak jego usta poruszają się a z jego krtani
prawdopodobnie padają słowa, jednak ona ich nie słyszała. Nie,
nie ogłuchła. Ignorowała je. Nie słuchała go. Po chwili zaczął
nawet machać dłonia tuż przed jej twarzą, lecz ona nadal nie
reagowała. Dopiero przykuła uwagę do tego co mówi shinobi gdy z
jego ust, padło to imię, imię tego którego właśnie szukała.
‘Sasuke!
Coś jej zrobił?! Ona nic nie mówi!’ Krzyczał na cały korytarz,
wymachując przy tym dłońmi. Gwałtownie odwróciła się w stronę
w którą blondyn kierował owe słowa. Jej tęczówki wreszcie go
ujrzały. Stał tuż obok niej. Jego ciało również w głównej
mierze okalały liczne bandaże, jednak żadnych większych obrażeń
u niego nie dostrzegała. Ogromny kamień spadł z jej serca.
‘Idioto,
ona nadal Cię nie pamięta.’ Warknął w jego stronę, po czym
poczuła jak kunoichi się w niego wtula. Odruchowo położył swe
dłonię na jej ciele, również przytulując się do niej.
‘Jak?
Przecież ty...’ Zaczęła, lecz szybko pogubiła się we własnych
myślach.
‘Ciii...
później Ci powiem.’ Powiedział. Jednak ona nie chciała czekać,
chciała dowiedzieć się tego teraz, po co zwlekać? Gdy chciała go
ponaglić, on ponownie przemówił. ‘Prawdopodobnie wiemy dlaczego
nic nie pamiętasz.’ Brwi różowowłosej zmarszczyły się.
‘Wróćmy
wpierw do twojej Sali. Ino wraz z Shizune powinny się tam zjawić by
Cię przebadać.’ Wtrącił Uzumaki, który chociaż raz chciał
mieć udział w ich konwersacji. Tym razem przytaknęła. Wolała
odzyskać swoje wcześniejsze wspomnienia. Nie chciała spoglądać
na wszystko tutaj wrogo i poznawać wszystkich na nowo.
‘Jesteśmy
w Konoha?’ Zapytała gdy wchodzili do pomieszczenia w którym się
niedawno przebudziła.
‘Tak.’
Odpowiedzili jednocześnie. Usiadła na szpitalnym łóżku, a po
chwili do Sali weszły dwie kobiety.
‘Sasuke
powiedz mi później wszystko, wracam do Hinaty i dzieci.’
Powiedział Naruto przechodząc tuż obok swego przyjaciela. Ten w
odpowiedzi skinął głową. ‘Sakura, dziękuje za sprowadzenie
Minato.’ Dodał przez ramię do Kunoichi. W tej chwili zrozumiała
kim on jest, a raczej przypomniała sobie jak mówił o nim Sasuke i
pozostała trójka wtedy gdy się spotkali w lesie. Uśmiechnęła
się do niego w odpowiedzi, po czym opuścił pomieszczenie.
‘A
teraz musisz się skupić, Sakura. Wiem że to może być za
dużo jak dla ciebie na jeden raz, ale musisz wytrzymać.’
Powiedziała szatynka.
‘Jak
się nazywasz?’ Zapytała.
‘Shizune,
również byłam...’ Urwała widząc jak Uchiha kręci przecząco
głową by nie kontynuowała dalej. Różowowłosa spojrzała na
niego przez ramię. Czyżby to co miała powiedzieć ta kobieta miało
związek z tym co się wydarzyło w buszu?
‘A
więc Shizune, postaram się.’ Odparł, nadal nie spuszczając z
oczu swego prawnego męża. ‘A ty jesteś Ino? Wspominali przed
chwilą o was.’ Dodała.
‘Tak
a teraz połóż się.’ Powiedziała blondynka. Sakura wykonała
polecenie. ‘Możesz poczuć mdłości lub dostać mocnej migreny,
gdyby było tak że nie możesz już wytrzymać ściśnij mocno dłoń
Shizune.’ Dodała. Widząc jak do kunoichi dotarło to co
powiedziała, po czym przygotowała się do wykonania swego jutsu.
Nagle wdarła się do umysłu Sakury, widziała jak jej dłonie z
początku zacisnęły się gwałtownie na pościeli lecz szybko się
rozluźniły, co było na początek dobrym znakiem. Penatrowała jej
wszystkie wspomnienia w zastraszająco szybkim tempie, jednak unikała
tych których dotyczyły jej prywatnych spraw, nie chciała się
wtrącać, szukała tych które dotyczyły Carmen i Madary. Po chwili
dotarła do nich, jednak w tym samym momencie odczuła wszystkie
negatywne uczucia jakie wtedy tłumiła w sobie. Wszystkie dotyczące
Sasuke. Nie mogła się ich pozbyć, były zbyt hałaśliwe by można
było je zignorować tak jak całą resztę.
‘Przestań!’
Powiedziała podniesonym tonem Shizune. Paznokcie Sakury wbijały się
w ogromną siłą w jej dłoń, z której nagle zaczęły lecieć
drobne strużki krwi. Blondynka jak najszybciej tylko potrafiła
dezaktywowała jutsu, wychodząc tym samym z umysły kobiety.
‘Sakura, słyszysz mnie?!’ Zapytała tym samym tonem. Różowowłosa
która nadal miała zaciśnięte mocno powieki, pokiwała twierdząco
głową. ‘Ino morfina!’ Dodała. Yamanaka szybku wpuściła owy
płyn do kroplówki, którą ponownie podłączyła do Sakury.
‘Co
się dzieje?’ Zapytał Uchiha, Ino starała się unikać w tej
chwili jego wzroku, lecz wiedziała że musi z nim porozmawiać. Na
osobności.
‘Zareagowała
inaczej niż większość, ale to przez tą blokadę którą ten
wisiorek powoduje.’ Odparła
‘Znalazłaś
jakiś słaby punkt?’ Ponowne pytanie wydobyło się z jego ust.
‘Nie,
nie ma żadnego słabego punktu.’ Jej ton nie był przyjemny,
wolała odpowiedzieć pozytywnie na to pytanie jednak nie chciała
kłamać.
‘Gdy
dojdzie do siebie, trzeba się jej zapytać czy chce odzyskać swe
dawne wspomnienia. I także jakie ryzyko wiąrze się z wyciągnięciem
tego łańcuszka prosto z jej serca.’ Wtrąciła Shizune, którą
obmywała właśnie swą dłoń z krwi.
‘Sasuke,
możemy porozmawiać, na osobności?’ Zapytała niepewnie Yamanaka.
Kruczowłosy był nieco dziwionym jej pytaniem, lecz zgodził się i
oboje wyszli na korytarz.
‘Co
jest?’ Spytał opierając się jedną ze ścian szpitalnych.
‘Gdy
znajdowałam się w jej umyśle, był pewien moment gdy pewne jej
wspomnienia wręcz uderzyły we mnie. Nie byłam wstanie się ich
pozbyć. Gdzie bym się nie skierowała one podążały za mną. Te
wspomnienia dotyczyły ciebie Sasuke, a dokładniej mówiąc ciebie i
jej, tego co się wydarzyło w celi a także jej wszystkich
późniejszych myśli jak i uczuć.’ Powiedziała na wstępie.
‘Po
co mi to mówisz?’
‘Jeśli
zechce odzyskać wspomnienia i stać się prawdziwą Sakurą, może
być całkowicie inaczej niż jest w tej chwili. Nie widziałeś tego
co się wydarzyło wtedy jej oczami ani nie odczuwałeś tego na
własnej skórze, ja tak. Ona wtedy Cię znienawidziła za to że
odeszłeś ponownie. Miała chlerną nadzieję do samego końca że
jednak zawrócisz lecz ty tego nie uczyniłeś. Nawet nie wiesz ile
ją kosztowały te słowa które wtedy wypowiadała, mimo iż jej
serce krzyczało na odwrót. Każdego później dnia ta gorycz i
rozczarowanie rosły w niej i nadal rosną nie zważając na tą
barierę w jakieś odrębnej części jej umysłu. Gdy powróci do
siebie może nie pozwolić Ci się do siebie zbliżyć. Nie wiem jak
by zareagowała po swoim przebudzeniu, widząc Cię obok. Gdy
usuniemy łańcuszek może nie mieć pamięci Ryoki a wtedy ostatnie
co będzie pamiętać to jak była w szpitalu gdy poroniła. ’
Odpowiedziała, uważnie dobierając swe słowa. Uznała że musi
znać jakie ryzyko i dla niego wiąrze się z przywróceniem Sakurze
pamięci.
‘Nie
mogę jej zabronić odzyskania wspomnień. Jeśli mnie znienawidzi i
nie będzie chciała mi widzieć to niech tak będzie. Lecz wybór
należy do niej, to ona decyduje.’ Odparł, po chwili namysłu.
Yamanaka przytaknęła, zrobiła co powinna, powiadomiła go o
wszystkim by się nie zdziwił gdy przyjdzie co do czego. Nie może
już się mieszać do decyzji jakie zdecuduje się podjąć.
No comments:
Post a Comment