78.15

Pustka. Pytania na które nie zna się odpowiedzi. Wiele takich zdań pytających rodziło się w głowie pewnej kunoichi. To były pytania wypowiadane na jawie, nie była jeszcze w stanie wypowiedzieć ich na głos. Ciepłe jesienne promienie wdzierały się przez nie dokładnie zasłonięte szpitalne zasłony. Jej powieki zaczęły drgać, gdy poczuła na swej twarzy naturalne ciepło, pochodzące z ognistej kuli oddalonej o lata świetlne. Pierwsze co ujrzały jej tęczówki był jasny sufit, który znajdował się tuż nad nią. Sufit? Nie wiedziała skąd się wziął. Ostatnie co pamiętała to ogromną ognistą kulę zmierzająca w jej stronę i jego tuż przed sobą. W tej chwili jej tęczówki rozszrzyły się jeszcze bardziej. Gwałtownie usiadła na łóżku. Zaczęła lustrować całe pomieszczenie. Była sama. Za oknem dało się słyszeć dziecięce śmiechy dochodzące z bliskiego placu zabaw. Spojrzała na swe dłonie  były zabandażowe a do jednej z ręki miała przyczepiony wenflon, odczepiła od niego kroplówkę, po czym wysunęła się spod kołdry. Niepewnie skierowała się w stronę okna. Nie wiedziała gdzie jest. Pierwszy raz widzi to miejsce – przynajmniej tak się jej wydawało. Jej myśli teraz zaprzątała jedna rzecz... Co się wydarzyło w lesie? To było pytanie na które za wszelką cenę pragnęła poznać odpowiedź. Szybszymi już krokami skierowała się w stronę wyjścia z Sali. Musiała się czegoś dowiedzieć i to jak najszybciej. Na korytarzu znajdowało się multum ludzi których nigdy w życiu nie widziała. Pośród dziesiątek mijanych twarzy, szukała tej jednej znajomej. Z każdą nową chwilą coraz bardziej się niepokoiła. W myślach pojawiały jej się najgorsze scenariusze. Każdy z ich kończył się tą sama konkluzją – jego śmiercią. Cały czas trzymała się bocznej ściany. Nie pamiętała nawet na którym piętrze jest, błądziła po całym szpitalu, zaglądając od Sali do Sali z nadzieją że w jednej z nich ujrzy znaną sobie twarz. Jednak za każdym razem było to samo rozczarowanie. Nagle zza jednego roku wyjechało łóżko z postacią przykrytą śnieżnobiałym materiałem. Przystanęła. Jej źrenice zadrżały w przerażeniu. Bała się tego co a raczej kto znajduję się martwy na łóżku tuż przed nią. Nie miała w tej chwili na tyle odwagi by podejść bliżej i spojrzeć na twarz zmarłego. Pozwoliła by sanitariusze wymineli ją wraz z ciałem. Nie oglądała się za siebie. Była zbyt przerażona ostatnimi wydarzeniami. Nie poruszyła się. Stała tak i wpatrywała się w punkt przed sobą. Nagle zza pleców usłyszała nieznany głos, który wołał ją po imieniu do którego ciężko było jej się przyzwyczaić – Sakura. Niepewnie odwróciła się do tyłu. Szmaragdowe tęczówki ujrzały blondwłosego mężczyznę biegnącego w jej stronę. Nie znała go, lecz miała przeczucie że nic jej nie zrobi. Rzucił się na nią, lecz ona nie zareagowała. Stała jak słup soli. Widziała jak jego usta poruszają się a z jego krtani prawdopodobnie padają słowa, jednak ona ich nie słyszała. Nie, nie ogłuchła. Ignorowała je. Nie słuchała go. Po chwili zaczął nawet machać dłonia tuż przed jej twarzą, lecz ona nadal nie reagowała. Dopiero przykuła uwagę do tego co mówi shinobi gdy z jego ust, padło to imię, imię tego którego właśnie szukała.
Sasuke! Coś jej zrobił?! Ona nic nie mówi!’ Krzyczał na cały korytarz, wymachując przy tym dłońmi. Gwałtownie odwróciła się w stronę w którą blondyn kierował owe słowa. Jej tęczówki wreszcie go ujrzały. Stał tuż obok niej. Jego ciało również w głównej mierze okalały liczne bandaże, jednak żadnych większych obrażeń u niego nie dostrzegała. Ogromny kamień spadł z jej serca.
Idioto, ona nadal Cię nie pamięta.’ Warknął w jego stronę, po czym poczuła jak kunoichi się w niego wtula. Odruchowo położył swe dłonię na jej ciele, również przytulując się do niej.
Jak? Przecież ty...’ Zaczęła, lecz szybko pogubiła się we własnych myślach.
Ciii... później Ci powiem.’ Powiedział. Jednak ona nie chciała czekać, chciała dowiedzieć się tego teraz, po co zwlekać? Gdy chciała go ponaglić, on ponownie przemówił. ‘Prawdopodobnie wiemy dlaczego nic nie pamiętasz.’ Brwi różowowłosej zmarszczyły się.
Wróćmy wpierw do twojej Sali. Ino wraz z Shizune powinny się tam zjawić by Cię przebadać.’ Wtrącił Uzumaki, który chociaż raz chciał mieć udział w ich konwersacji. Tym razem przytaknęła. Wolała odzyskać swoje wcześniejsze wspomnienia. Nie chciała spoglądać na wszystko tutaj wrogo i poznawać wszystkich na nowo.
Jesteśmy w Konoha?’ Zapytała gdy wchodzili do pomieszczenia w którym się niedawno przebudziła.
Tak.’ Odpowiedzili jednocześnie. Usiadła na szpitalnym łóżku, a po chwili do Sali weszły dwie kobiety.
Sasuke powiedz mi później wszystko, wracam do Hinaty i dzieci.’ Powiedział Naruto przechodząc tuż obok swego przyjaciela. Ten w odpowiedzi skinął głową. ‘Sakura, dziękuje za sprowadzenie Minato.’ Dodał przez ramię do Kunoichi. W tej chwili zrozumiała kim on jest, a raczej przypomniała sobie jak mówił o nim Sasuke i pozostała trójka wtedy gdy się spotkali w lesie. Uśmiechnęła się do niego w odpowiedzi, po czym opuścił pomieszczenie.
A teraz musisz się skupić, Sakura. Wiem że  to może być za dużo jak dla ciebie na jeden raz, ale musisz wytrzymać.’ Powiedziała szatynka.
Jak się nazywasz?’ Zapytała.
Shizune, również byłam...’ Urwała widząc jak Uchiha kręci przecząco głową by nie kontynuowała dalej. Różowowłosa spojrzała na niego przez ramię. Czyżby to co miała powiedzieć ta kobieta miało związek z tym co się wydarzyło w buszu?
A więc Shizune, postaram się.’ Odparł, nadal nie spuszczając z oczu swego prawnego męża. ‘A ty jesteś Ino? Wspominali przed chwilą o was.’ Dodała.
Tak a teraz połóż się.’ Powiedziała blondynka. Sakura wykonała polecenie. ‘Możesz poczuć mdłości lub dostać mocnej migreny, gdyby było tak że nie możesz już wytrzymać ściśnij mocno dłoń Shizune.’ Dodała. Widząc jak do kunoichi dotarło to co powiedziała, po czym przygotowała się do wykonania swego jutsu. Nagle wdarła się do umysłu Sakury, widziała jak jej dłonie z początku zacisnęły się gwałtownie na pościeli lecz szybko się rozluźniły, co było na początek dobrym znakiem. Penatrowała jej wszystkie wspomnienia w zastraszająco szybkim tempie, jednak unikała tych których dotyczyły jej prywatnych spraw, nie chciała się wtrącać, szukała tych które dotyczyły Carmen i Madary. Po chwili dotarła do nich, jednak w tym samym momencie odczuła wszystkie negatywne uczucia jakie wtedy tłumiła w sobie. Wszystkie dotyczące Sasuke. Nie mogła się ich pozbyć, były zbyt hałaśliwe by można było je zignorować tak jak całą resztę.
Przestań!’ Powiedziała podniesonym tonem Shizune. Paznokcie Sakury wbijały się w ogromną siłą w jej dłoń, z której nagle zaczęły lecieć drobne strużki krwi. Blondynka jak najszybciej tylko potrafiła dezaktywowała jutsu, wychodząc tym samym z umysły kobiety. ‘Sakura, słyszysz mnie?!’ Zapytała tym samym tonem. Różowowłosa która nadal miała zaciśnięte mocno powieki, pokiwała twierdząco głową. ‘Ino morfina!’ Dodała. Yamanaka szybku wpuściła owy płyn do kroplówki, którą ponownie podłączyła do Sakury.
Co się dzieje?’ Zapytał Uchiha, Ino starała się unikać w tej chwili jego wzroku, lecz wiedziała że musi z nim porozmawiać. Na osobności.
Zareagowała inaczej niż większość, ale to przez tą blokadę którą ten wisiorek powoduje.’ Odparła
Znalazłaś jakiś słaby punkt?’ Ponowne pytanie wydobyło się z jego ust.
Nie, nie ma żadnego słabego punktu.’ Jej ton nie był przyjemny, wolała odpowiedzieć pozytywnie na to pytanie jednak nie chciała kłamać.
Gdy dojdzie do siebie, trzeba się jej zapytać czy chce odzyskać swe dawne wspomnienia. I także jakie ryzyko wiąrze się z wyciągnięciem tego łańcuszka prosto z jej serca.’ Wtrąciła Shizune, którą obmywała właśnie swą dłoń z krwi.
Sasuke, możemy porozmawiać, na osobności?’ Zapytała niepewnie Yamanaka. Kruczowłosy był nieco dziwionym jej pytaniem, lecz zgodził się i oboje wyszli na korytarz.
Co jest?’ Spytał opierając się jedną ze ścian szpitalnych.
Gdy znajdowałam się w jej umyśle, był pewien moment gdy pewne jej wspomnienia wręcz uderzyły we mnie. Nie byłam wstanie się ich pozbyć. Gdzie bym się nie skierowała one podążały za mną. Te wspomnienia dotyczyły ciebie Sasuke, a dokładniej mówiąc ciebie i jej, tego co się wydarzyło w celi a także jej wszystkich późniejszych myśli jak i uczuć.’ Powiedziała na wstępie.
Po co mi to mówisz?’
Jeśli zechce odzyskać wspomnienia i stać się prawdziwą Sakurą, może być całkowicie inaczej niż jest w tej chwili. Nie widziałeś tego co się wydarzyło wtedy jej oczami ani nie odczuwałeś tego na własnej skórze, ja tak. Ona wtedy Cię znienawidziła za to że odeszłeś ponownie. Miała chlerną nadzieję do samego końca że jednak zawrócisz lecz ty tego nie uczyniłeś. Nawet nie wiesz ile ją kosztowały te słowa które wtedy wypowiadała, mimo iż jej serce krzyczało na odwrót. Każdego później dnia ta gorycz i rozczarowanie rosły w niej i nadal rosną nie zważając na tą barierę w jakieś odrębnej części jej umysłu. Gdy powróci do siebie może nie pozwolić Ci się do siebie zbliżyć. Nie wiem jak by zareagowała po swoim przebudzeniu, widząc Cię obok. Gdy usuniemy łańcuszek może nie mieć pamięci Ryoki a wtedy ostatnie co będzie pamiętać to jak była w szpitalu gdy poroniła. ’ Odpowiedziała, uważnie dobierając swe słowa. Uznała że musi znać jakie ryzyko i dla niego wiąrze się z przywróceniem Sakurze pamięci.

Nie mogę jej zabronić odzyskania wspomnień. Jeśli mnie znienawidzi i nie będzie chciała mi widzieć to niech tak będzie. Lecz wybór należy do niej, to ona decyduje.’ Odparł, po chwili namysłu. Yamanaka przytaknęła, zrobiła co powinna, powiadomiła go o wszystkim by się nie zdziwił gdy przyjdzie co do czego. Nie może już się mieszać do decyzji jakie zdecuduje się podjąć.

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya