70.7

Dwie osoby przekroczyły właśnie bramę swej rodzinnej wioski. Mieszkańcy wioski przecierali oczy ze zdziwienia widząc ową dwójkę raz. Mało kto by się spodziewał że ujrzą tych dwoje w swoim towarzystwie po tym co miało miejsce pół roku temu. Ciekawość wioski ukrytej w liściach została jeszcze bardziej podniesiona gdy ujrzeli że mężczyzna niesie kogoś w swych dłoniach, lecz niebyli w stanie dostrzec kto to gdyż ciało było przykryte grubym czarnym płaszczem. W ich głowach rodziło się pełno domysłów i dziwnych teorii… jednak w każdej występowała jedna i ta sama osoba a mianowicie Różowowłosa kunoichi która zniknęła pewnej nocy. Oboje nie zwracali uwagi na zdziwione spojrzenia mieszkańców, po prostu kierowali się w stronę gabinetu Hokage. Po kilku minutach wspominali się po dużych schodach a następnie korytarzem podążyli w stronę najważniejszego pomieszczenia w tym budynku. Była Kage owej wioski bez żadnego pukania otworzyła dębowe drzwi i wraz z kruczowłosym wtargnęła do środka.
- Nie nauczono Cię pukać?! – krzyknął Uzumaki nie zdając sobie sprawy z tego do kogo mówi.
- Radzę Ci zmienić ton bo jeszcze będę żałować że to ciebie wybrałam na swojego zastępcę. – powiedziała blondynka poirytowanym tonem. Naruto natychmiast odwrócił się w stronę skąd dochodził owy głos. Zamarł w miejscu widząc co jego przyjaciel z drużyny trzyma na rękach.
- To nie ona. – powiedział Uchiha widząc wyraz jego twarzy – To Karin. – dodał tym samym oschłym tonem.
- Ale co wy tu robicie!? Czemu ona nie żyje?! Gdzie jest Sakura?! Widzieliście się w ogóle z nią?! – krzyknął twardogłowy ninja.
- Odpowiadając na twoje drugie pytanie to Sakura zabiła Karin wpuściła w jej ciało pewną truciznę której nawet nie potrafiłam zlokalizować nim nie było jeszcze za późno. – odparła Tsunade siadając na swoim dawnym hotelu. Sasuke natomiast położył bezwładne ciało towarzyszki z drużyny na ciemnozielonej sofie.
- Niech zajmą się nią twoi ludzie Naruto. – dodał kruczowłosy
- Jasne. Suigetsu i Juugo pojawili się w Konoha z samego rano teraz przebywają w twoim domu. – odpowiedział – A teraz wreszcie powiedzcie gdzie jest Sakura. – powiedział ponaglając ich.
- Uciekła… Ja się z nią nie widziałem ale Tsunade tak. – odparł Sasuke podchodząc do okna i zaciskając mocno dłonie na parapecie.
- Ona nie pamiętała nic… chociaż na początku sądziłam że tylko udaje by nie wracać do Konohy lecz jednak się myliłam. Na dodatek sądzi że to Sasuke jest sprawcą blizn na jej plecach. – kruczowłosy nie przejął się tym w tej chwili, słyszał to już wcześniej z ust blondynki.
- Ale jak to nic nie pamięta?! Straciła pamięć?! – krzyknął ponownie Naruto
- Na to wygląda i ktoś postanowił to wykorzystać. – wtrącił kruczowłosy
- Znajdziemy ją… Sądzę że gdzieś głęboko w nowej Sakurze pozostała wcześniejsza Sakura. Jednak mimo wszystko musimy jej nadal szukać. – odparła Piąta….
Szybkim krokiem podążała w dobrze znane sobie miejsce. Kilkanaście minut temu podjęła bardzo ważną decyzję która jest w stanie nieco zmienić jej życie. Jednak nie zamierzała już cofać swego postanowienia… była pewnej swej decyzji jak nigdy wcześniej. Dziękowała bogu że Yamanaka odwiedziła ją dzisiejszego popołudnia. To dzięki niej wykona zaraz ostateczny ruch w sporze o pieczęć Manji. Jej białe tęczówki dostrzegły właśnie dużą posiadłość w której się wychowała… jej dawny dom. Przyśpieszyła nieco kroku chcąc mieć tą rozmowę jak najszybciej już za sobą. Po chwili przekroczyła próg swego dawnego domu i skierowała się prosto ku ogrodowi, gdzie spodziewała się spotkać ojca. I nie myliła się… Hiashi siedział przy ogrodowym stole a jego tęczówki bacznie lustrowały trening swojej młodszej córki.
- Nadal pachniesz jaśminem Hinato. – powiedział Hyuga nie odrywając wzroku od młodszej granatowowłosej.
- Jak zawsze spostrzegawczy. – odpowiedziała Uzumaki podchodząc bliżej ojca i całując go w policzek. – Ojcze musimy poważnie porozmawiać. – dodała siadając naprzeciwko ojca. Jej wyraz twarzy był poważny a usta nie wykrzywiały się w żaden łuk. Hiashi przeniósł swój wzrok z młodszej córki na żonę Hokage bacznie lustrując jej twarz.
- Hanabi na dzisiaj koniec! – powiedział lekko podniesionym głosem w stronę granatowowłosej która dopiero w tej chwili dostrzegła swą starszą siostrę.
- Hinata miałam do was później przyjść. – powiedziała podchodząc wolnym krokiem do pozostałych członków swej rodziny.
- Porozmawiamy później, teraz muszę pomówić o czymś z ojcem. – odparła. Hanabi spojrzała na nią zdziwionymi tęczówkami. Jeszcze nigdy nie słyszała by Hinata powiedziała do niej kiedykolwiek takim zimnym głosem, domyśliła się o co może chodzić dlatego przytaknęła skinieniem głowy i weszła do budynku kierując się w stronę swego pokoju.
- A więc o czym chciałaś porozmawiać córko? – zapytał
- Chodzi o Manji… - zaczęła na co Hiashi nieco zmarszczył brwi - …nie zgadzam się by mój syn został naznaczony tą pieczęcią. – dokończyła a w jej głosie dało się słyszeć stanowczość jak nigdy wcześniej.
- Hinata doskonale znasz nasze tradycje i wiesz że pieczęć musi zostać nałożona! – powiedział podnosząc ton swego głosu
- Lecz wraz z Naruto nie wyrażamy zgody by Minato został napiętnowany na całe swoje życie. – odparła nie zmieniając tonacji swego barwnego głosu. Hiashi uderzył pięścią w drewniany stół.
- Nie potrzebuję waszej zgody! Na Minato zostanie nałożona Manji nawet siłą! – dodał wstając gwałtownie od stołu.
- Nie radzę! To jest mój syn i to ja wraz z Naruto podejmujemy decyzje dotyczące naszych dzieci! Nikt nie będzie miał wpływu na nasze decyzje! – powiedziała podnosząc swój głos o wiele wyżej niż wcześniej.
- Mylisz się Hinata! To ja tu mam prawo do podejmowania decyzji a nie wy! Ja będę miał ostatnie słowo w tej sprawie! – warknął

- Radzę Ci mi nie grozić i twoje groźby nie zdadzą się na nic! Za wszelką cenę nie dopuścimy by Manji pojawiło się na czole naszego syna! – dodała wstając po czym skierowała się w stronę wyjścia. Dla niej ta rozmowa była już zakończona. Oznajmiła ojcu to co miała do powiedzenia a skoro on nie chcę zgodzić się na jej decyzję to już jego problem. Hinata w drzwiach minęła swoją siostrę, posłała jej wymuszony uśmiech…

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya