Wyruszyli
jeszcze tej samej nocy ku Wiosce Trawy. Suigetsu nadal nie mógł
uwierzyć w słowa jakie wypowiedziała blondynka. Nie mógł
wyobrazić sobie reakcji Uchihy gdy się o wszystkim dowie. Na pewno
nie będzie zadowolony z tego faktu. Yamanaka uparła się by z nim
wyruszyć. To był jej instynkt, podświadomie wiedziała że
kruczowłosy może jakoś zaingerować. Modliła się wręcz o to.
Pół roku temu odwiedziła Sakurę w szpitalu z samego rana wtedy
też wyczuła jego chakrę. Wiedziała że był u niej. Miała jej o
tym powiedzieć jednak nie zdążyła. Seledynowowłosy spojrzał
przez ramię na biegnącą tuż za nim kunoichi. Był zdziwiony
faktem że chciała iść wraz z nim, zwłaszcza że to oznacza
spotkanie z Sasuke. Musiał przyznać że nieco się zmieniła.
-
O której będzie w Kusa? – spytała blondynka
-
Gdzieś po południu. Zaraz jeszcze będziemy musieli zrobić postój.
– odparł. Kunoichi jedynie przytaknęła zgadzając się z nim.
Oboje muszą odpocząć i przespać się choć chwilę by
zregenerować nieco siły. Po kolejnych piętnastu minutach
zeskoczyli z drzew po których bez przerwy biegli od opuszczenia
Konohy. Shinobi rozpalił nie za duże ognisko by mogli się nieco
ogrzać w tą zimną noc.
-
Na zawahałaś się opuścić wioski. Czemu to zrobiłaś? –
zapytał po chwili ciszy wpatrując się w ogień.
-
Sadzę że on może pomóc. – odpowiedziała – Tylko trzeba mu
uświadomić pewne rzeczy wpierw bo tak łatwo to nie da się
przekonać. – dodała dokładnie pamiętając zachowanie
kruczowłosego.
-
No zobaczymy czy Ci się uda. – odparł Suigetsu
-
Postaram się. Tylko nie mów mu o tym co ci powiedziałam w moim
mieszkaniu. Sama to zrobię. – powiedziała. Nie chciała by
ingerował w przyszła rozmowę z Sasuke. Chciała to zrobić sama. W
jej głowie już się pojawił plan jak to wszystko rozegrać.
-
Niech Ci będzie. – odparł przenosząc zielone tęczówki na nią…
Poranek
w Wiosce Ukrytej w Liściach był o wiele cieplejszy niż noc.
Granatowowłosa właśnie karmiła piersią swego najmłodszego
potomka, Minato. Natomiast jej mąż nadal smacznie sobie spał w
ciepłym łóżku a tuż koło niego mała Sui. Hinata wraz z
nakarmionym synkiem zeszli na parter gdzie pani domu po chwili
zaczęła przyrządzać śniadanie dla reszty domowników. Nagle na
stole ujrzała białą kopertę. Zdziwiona podeszła do czteronogiego
mebla i wzięła ową kopertę do ręki po czym ją rozdarła wymóc
przeczytać zawartość listu. Jej białe tęczówki szybko
zlustrowały całą treść która brzmiała następująco:
„Musiałam
opuścić wioskę na jakiś czas, niedługo wrócę. Mam nadzieję że
wraz z informacjami na temat Sakury. Ino”
Hinata
była zdziwiona ową treścią. Głowiła się gdzie dokładnie mogła
podziać się blondynka lecz nic nie przychodziło jej do głowy. Po
chwili powróciła do robienia śniadania dla siebie, męża jak i
córki.
Siedział
w jednym z wielu barów w Trawie popijając co chwilę popijając
sake. Nie zamierzał się upijać chciał jedynie sobie ulżyć,
pozbyć się wszelakich problemów i zmartwień. W owym pomieszczeniu
przebywał niecałą godzinę, zresztą jak na razie i tak nie ma nic
lepszego do roboty. Jest zmuszony czekać na seledynowowłosego, gdy
wróci z informacjami na jakie oczekuje dopiero będą mogli opuścić
wioskę. Dłonią bawił się prawie opróżnionym kieliszkiem na
którego dnie zostało jeszcze odrobinę alkoholu… W pewnej chwili
przysiadła się do niego kobieta o długich blond włosach, ta sama
z którą spędził ową noc. Był tak pogrążony w swych myślach
że nawet jej nie zobaczył. Kobieta odchrząknęła próbując
zwrócić na siebie jego uwagę. Kruczowłosy kątem oka spojrzał na
blondynkę lecz dopiero teraz dostrzegł kolor jej tęczówek… były
zielone. Pokręcił lekko głową chcąc by obraz różowowłosej
Kunoichi zniknął mu sprzed oczu.
-
Nawet nie znam twego imienia. – powiedziała kobieta. Zimne
hebanowe tęczówki zlustrowały w tej chwili jej jasne lico.
-
Nasza znajomość rozpoczęła się i zakończyła owej nocy. Lepiej
będzie jak już sobie pójdziesz. – powiedział sucho powracając
do poprzedniej czynności. Na twarzy blondynki pojawił się pewnego
rodzaju uśmiech. Wstała z zajmowanego przez siebie miejsca i
nachyliła się delikatnie nad nim.
-
Nie myśl tak o niej. To Cię zniszczy. – szepnęła do niego po
czym pocałowała go w policzek i zniknęła. Kącik ust
kruczowłosego uniósł się lekko ku górze. Nalał sobie jeszcze
jeden kieliszek rżącej cieczy a następnie wypił za jednym
zamachem.
-
Nigdy. – odparł odstawiając resztę alkoholu na bok po czym
zamówił ciepły posiłek. Który w rzeczywistości był jego
pierwszym normalnym posiłkiem dzisiejszego dnia. W lokalu
przesiedział niemalże cały dzisiejszy dzień. Niespodziewanie do
baru weszła czerwonowłosa kunoichi która w szybkim tempie zaczęła
kierować się w stronę stolika Uchihy.
-
Sasuke, Suigetsu wrócił. – powiedziała wyrywając tym samym
spadkobiercę sharingan z zamysłu. Shinobi zmarszczył brwi nie
wiedząc o co chodzi. Przecież miał wrócić dopiero jutrzejszego
wieczoru.
-
Co tak szybko? – zapytał odchodząc od stołu i dając pieniądze
za rachunek kelnerowi.
-
Nie mam pojęcia, ale… - urwała nie wiedząc co dalej ma
powiedzieć. Wiedziała że Seledynowowłosy sprowadził ze sobą
Yamanakę tylko jak ma mu teraz to powiedzieć….
-
Ale co? Dokończ. – warknął ostro wychodząc wraz z nią z baru
-
Nie jest sam. – odparła. Kruczowłosy przystanął. Pierwszą
osobą o której pomyślał była Sakura… lecz to równało się ze
złamaniem zakazu przez Suigetsu. Nie czekając na dalsze słowa
kunoichi złożył kilka pieczęci i przeniósł się prosto na
hotelowy korytarz. Dokładnie przed drzwi do pokoju Juugo i Suigetsu.
Złapał za klamkę, jednak zawahał się otworzyć drzwi lecz po
krótkiej chwili to uczynił wchodząc do środka. Swymi hebanowymi
tęczówkami dokładnie zlustrował całe pomieszczenie dostrzegając
jedynie dwójkę mężczyzn.
-
Gdzie ona jest? – warknął. Zielonooki przełknął ślinę
wiedząc że po raz kolejny to na nim się wyżyje.
-
Eeee… w łazience. – odpowiedział wskazując na drzwi za
kruczowłosym
-
Mówiłem Ci że masz nikogo nie sprowadzać! Miałeś wrócić sam!
Tak ciężko było to zrozumieć?! – spytał srogo lekko
podniesionym głosem by kunoichi która znajduje się w drugim
pomieszczenia go nie usłyszała.
-
Ona ma ci coś ważnego do powodzenia zresztą mi wszystkiego nie
chciała powiedzieć. – odparł broniąc się chcąc tym razem
uniknąć kolejnego morderczego treningu z nim.
-
Miałeś z nią nie rozmawiać tylko zdobyć informacje ale jak widzę
to Cię przerosło! – dodał wściekły. Seledynowowłosy w tej
chwili stracił orientacje w temacie. Gdy Uchiha dwa dni temu mówił
mu na czym ma polegać ta wizyta w Konoha jak i zasady których pod
żadnym pozorem nie może złamać, nie było mowy o blondynce tylko
o zielonookiej. Gdy Suigetsu miał już wszystko mu wyjaśnić w
wyprowadzić go z tego drobnego błędu, drzwi prowadzące do
łazienki zostały otworzone od wewnątrz. Kruczowłosy z lekkim
wahaniem pomału odwrócił się do tyłu sądząc że ujrzy tą za
którą głęboko w duszy tęsknił. Lecz jakie było jego zdziwienie
gdy zamiast różowowłosej kunoichi za szmaragdowymi oczami ujrzał
blondynkę o niebieskich tęczówkach. Kobieta również była
zdziwiona, nie spodziewała się go ujrzeć tak szybko.
-
Co ona tu robi? – zapytał Sasuke gdy wreszcie do niego
dotarło ze to nie Sakura pojawiła się wraz z Suigetsu.
-
Mam dla ciebie pewne informacje bo widzę że los Sakury nie jest Ci
obojętny. – odparła spokojnie kunoichi. Uchiha zmarszczył nieco
swe brwi nie znając znaczenia jej słów jednak już niedługo je
pozna… a wtedy… a wtedy…
No comments:
Post a Comment