Ranek
w Krainie Ognia. Dwadzieścia cztery minut po szóstej. Konoha dopiero co budziła
sie do życia, na uliczkach praktycznie nie było nikogo widać, prócz Sakury.
Rozowowlosa podążała wolnym krokiem w kierunku siedziby Hokage, by dostać zwój
i wyruszyć na misje. Jednakże nie spieszyło jej sie, miała dziwne przeczucia co
do tej misji... czuła ze coś sie na niej wydarzy niespodziewanego... coś co
może zmienić ja... a także cale jej życie.... Lecz to są tylko jej przypuszczenia,
równie dobrze nic nie musi sie wydarzyć, może to być tylko zwyczajna misja.
Takim samym wolnym krokiem szla przez siedzibę wielmożnej, aby po chwili stanąć
przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu Piątej. Zapukała, lecz odpowiedziała
jej tylko głucha cisza. Po okołu dwóch minutach stania pod drzwiami, Haruno
delikatnie nacisnęła na klamkę i postanowiła wejść do środka. Gdy weszła,
zastała śpiąca w najlepsze kobietę, na stercie papierów, które znajdowały sie
na biurku. Kunoichi cichutkim krokiem podeszła do jej biurka i zaczęła ja
delikatnie szturchać, aby sie obudziła. Piata po chwili podniosła sie pomału z
papierów, na jej policzkach było widać odciśnięte kartki papieru.
- S...Sakura? - spytała
zdziwionym i zaspanym głosem - Cos sie stało? - dodała przeciągając sie
- Zwój. - odparła
- To już ta godzina? -
powiedziała zdziwionym głosem, zerkając na najbliższy zegar i wstała od biurka.
- Poczekaj tu chwilkę na mnie. - odparła przez ramie do rozowowlosej i
wyszła ze swojego gabinetu. Sakura czekała około 5 minut na powrót Hokage. Gdy
wróciła od razu podała jej zwój, a kunoichi schowała go w bezpieczne miejsce.
- Strzeż go jak oka w
głowie.
- Hai! - odpowiedziała
stanowczym tonem, i już chciała wyjść gdy Tsunade sie odezwała
- Poczekaj jeszcze
chwile. - powiedziała i wskazała gestem reki na najbliższe krzesło, aby Haruno
na nim usiadła, dziewczyna skinęła głową i usiadła na krześle wskazanym przez
wielmożną
- Wiem ze jesteś świetną
kunoichi, jednak bądź ostrożna do granic wytrzymałość, podczas tej misji. Nikt
nie wie ze ten zwój będzie przekazany Kazekage, jednak pamiętaj ze to co
ostatnio sie przydarzyło drużynie Neji'ego nie mogło być zwykłym przypadkiem. W
tym zwoju są bardzo ważne informacje, wiec jak tylko znajdziesz sie w
Suna-Gakure to przekaz go w ręce Gaary. Odpocznij jedna noc i wracaj następnego
dnia. Pod żadnym pozorem nie trać czujności w lesie.
- Wiem, mam jedno
pytanie. - powiedziała Sakura
- Domyślam sie o co
chcesz spytać, od razu mowie ze nie mam żadnych informacji o "Hebi"
jak narazie. Jednak uważaj na siebie. - odpowiedziała i gestem reki pokazała ze
może już odejść. Co rozowowlosa kunoichi wykonała, tym samym wyruszając
na swoja misje....
~~**~~
W tym samym czasie, dość
daleko od Krainy Ognia. Kruczowłosy wraz ze swoja drużyną "zbierali"
swój obóz. I przygotowywali sie do rozdzielenia.
- Mała zmiana planów. -
zaczął Sasuke
- Masz na myśli, to ze
jednak będziemy podróżować w dwójkach? - spytała łudzącym głosem Karin
- Nie, co do tego to nie
ulega zmianie ze idziemy pojedynczo. Chodzi o to ze jak znajdziecie drużynę ze
zwojem, nie dajecie sygnału za pomocą swojej czakry, bo to by mogło jednak
wzbudziło ciekawość innych. Będziemy sie komunikować przez to. - powiedział i
rzucił każdemu po radiu. - To będzie nasza nowa droga komunikacji. A teraz
ruszamy. - dodał
- Hai! - powiedziała
pozostała trojka i po chwili nie było po nich śladu, tam gdzie jeszcze 10
sekund stali...
~~**~~
Sakura kilka godzin temu
wyruszyła ze swojej wioski, w stronę Krainy Wiatru. Od razu zaczęła skakać po
drzewach jak szybko tylko mogla, aby jak najszybciej zakończyć ta misje, która
nie dość ze ja dziwiła, to jeszcze niepokoiła. Postanowiła ze postój zrobi
dopiero wieczorem, i ze nie będzie spać w nocy, tylko dalej będzie podróżować.
Zbliżały sie już pomału godziny wieczorne, kunoichi zatrzymała sie przy
najbliższym potoku rzecznym, aby chwile odpocząć i nabrać siły na dalsza cześć
drogi.
- Jak narazie wszystko
idzie dobrze. W takim tępię powinnam być jutro około południa w Sunie. -
powiedziała sama do siebie, po czym wzięła w ręce wodę i przemyła sobie twarz.
Nagle do jej uszów doszedł szelest zza krzaków, które sie znajdowały tuz za
nią. Nie zauważalnie wyciągnęła kilka kunai i rzuciła je w stronę skąd
dochodził ów szelest, a później cichy jęk. Rozowowlosa podeszła do krzaków i je
odgarnęła, a tam na ziemie leżał w kałuży krwi królik, przebity jej kunai'ami.
Widząc to, dziewczyna skumuwolowala swoja zielona czakrę w prawej dłoni,
wyciągnęła kunai ze zwierzęcia, po czym przyłożyła swoja dłoń do jego rany. Po
minucie królik znowu był zdrowy i pokicał w następne krzaki. Na twarzy
dziewczyny ponownie zagościł uśmiech i po chwili wyruszyła w dalsza część
swojej podroży do Wioski Ukrytej w Piasku.
~~**~~
Wschod slonca. Jasne
promienie letniego slonca wschodzily zza horyzontu, rozpromieniajac gesty las.
A tekze sylwetke czerwonowlosej dziewczyny, ktora skakala po grubych galeziach
drzew. Na noc zrobila sobie maly postoj, aby sie troche przespac i wypoczac, a
kilka minut temu, wyruszyla ponownie w poszukiwaniu druzyny z Konoha, w ktorej
w posiadaniu byl najprawdopodobniej zwoj, na ktorym bardzo im zalezalo. Nagle
wyczula osobe z duza iloscia czakry, nie daleko siebie. Nalezala ona do
pojedynczej osoby, osoby ktorej nie znala. Karin przyspieszyla, chac zobaczyc,
kto jest przed nia.
- Mam cos. - powiedziala
do radia, nadal biegnac
- Co to takiego? -
odezwal sie glos Juugo
- Jeszcze nie wiem, jak
sprawdze to sie znowu odezwe i wam powiem. - odpowiedziala, po czym zerwala
kontakt.
Po kilku minutach,
zauwazyla sylwetke dziewczyny ktora siedziala pod drzewem, jedzac jablko. Na
glowie dziewczyny zauwazyla opaske ninja, ze znakiem liscia na niej. Okularnica
widzac ja, schowala sie za drzewo, aby rozowowlosa jej nie zauwazyla.
~ Jedna osoba, no coz,
zapowiada sie ciekawie. Nie musze isc powiadamiac, ze znalazlam kogos, jesli
ona ma zwoj, to go z latwoscia zdobede, a pozniej Sasuke padnie mi w ramiona, z
zachwytu. Tylko gdzie jest jej druzyna? Bo sama na pewno tu nie jest. ~
pomyslala, po czym ponownie nacisnela na radio i szepnela do niego
- To nic takiego, nie ma
czym sie przejmowac.
- Jestes tego pewna? -
spytal Suigetsu
- Tak, kretynie. -
szepnela ponownie
- To czemu szepczesz? -
tym razem odezwal sie glos Sasuke, lecz nic nie odpowiedziala, bo w tej chwili
wychylila sie lekko, zza drzewa za ktorym sie chowala, aby sprawdzic co z
dziewczyna, ktora przed chwila tam siedziala. Czerwonowlosa rozszerzyla szeroko
oczy, nikogo nie bylo...
- Karin jestes tam? -
spytal Juugo, dziewczyna juz miala odpowiedziec, gdy przed nia ni stad ni z
owad pojawila sie ta sama kunoichi, co przed chwila siedziala pod drzewem.
- Czyzbys mnie szukala? -
spytala ciekawskim glosem Sakura, Karin gdy ja zauwazyla, oniemiala ze
zdziwienia i wypuscila radio z rak, a to roztrzaskalo sie z hukiem o ziemie.
Liscie zaczely powiewac na wietrze... na wietrze ktory w tej chwili bawil sie
rozowymi wlosami...
No comments:
Post a Comment