Daleko
od Konohy. W środku lasu, na polanie, siedział kruczowłosy oparty o drzewo.
Jego powieki były zamknięte, wyglądał jakby spal, lecz to nie była
prawda, prawda było ze myślał, nad czymś głęboko... A dokładniej nad dalszymi
poczynaniami. Jakieś dwa dni temu, odebrał życie Orochimaru, człowiekowi bez
uczuć i o charakterze gada. Zrobił to bez najmniejszych skrupułów. Jego
celem nie było oddać Sanninowi własnego ciała,
jego celem jest pomszczenie własnego klanu, który kilkanaście lat
temu został wymordowany, przez jego starszego brata, Itachi'ego. Następnie
myślał nawet o odbudowie swojego klanu, lecz to by oznaczało ze musi sie
związać z jakaś dziewczyna. Lecz nie mogla być ona zwykła kunoichi, musiałaby
mieć w sobie to coś. Lecz Uchiha nie mógł siebie wyobrazić w roli, czułego
chłopca, który ugania sie za dziewczyna, to nie było w jego stylu i nigdy nie
będzie. Mial także dość dziewczyn, które sie za nim uganiały. Jednak za swoje
pierwszorzędne zadanie, postawił sobie zabicie brata, a potem sie okaże, co
zrobi dalej... W jego celu, miała mu pomoc jego nowa drużyna, zwana "Hebi"...
Po chwili Uchiha poczuł
ze ktoś podchodzi do niego i siada po jego lewej
stronie. Sasuke pomału zaczął otwierać oczy, aby jego czarne jak
smoła oczy, ujrzały osobę, która przed chwila przysiadła sie do niego.
- A ty co tu robisz? -
spytał sie czerwonowłosej dziewczyny
- No wiesz Suigetsu i
Juugo poszli na zwiady, wiec może byśmy mogli sie trochę zabawić, co ty na to?
- zapytała przysuwając sie do niego co trochu
- To nie jest najlepszy
pomysł. - odpowiedział swoim zwykłym chłodnym tonem głosu, po czym wstał z
ziemi i odszedł, zostawiając dziewczynę sama
- Sasuke!!! Czekaj!! -
krzyknęła i pobiegła za kruczowłosym, gdy znalazła sie już blisko niego,
złapała go pod rękę, a ten tylko spiorunował ja swoim hebanowym wzrokiem.
Dziewczyna widząc jego spojrzenie od razu puściła jego rękę. I dalej szli
- Zawaliliście. -
powiedział, lecz tym razem nie spojrzał na nią
- Nie moja wina, ze nie
mieli zwoju. - odparła
- Skoro nie mieli zwoju,
to nie trzeba było ich doprowadzać do stanu powiedzmy krytycznego.
- Temu debilowi Suigetsu,
zachciało sie walczyć.
- Wątpię żeby tylko jemu.
Z tego co wiem to Hokage nie wie ze zależy nam na zwoju. jednak z drugiej
strony, każda drużyna będzie postawiona w stan gotowości. Jednak z drugiej
strony każda drużyna badzie postawiona w stan gotowości. Lecz tym razem
rozegramy to trochę inaczej.
- Co masz na myśli? -
spytała zerkając na niego
- Dowiesz sie gdy
będziemy z Suigetsu i Juugu. - odpowiedział, po czym zapadła cisza na jakieś
dziesięć minut, dopóki nie wrócili ich towarzysze.
- W przeciągu 4km nie ma
nikogo, prócz zwykłych zwierząt. - powiedział na wstępie Suigetsu
- Lepiej dla nas. -
odpowiedział kruczowłosy bez żadnego uczucia, i zaczął rozpalać ognisko - Tym
razem działamy inaczej. - dodał, a reszta wpatrywała sie w niego
- Co masz na myśli? -
zapytał Juugo
- Rozdzielamy sie w
cztery inne kierunki, ten który znajdzie drużynę ze zwojem, daje znać reszcie.
- odpowiedział
- Jutro? - spytała Karin
- Tak, a nasz punkt
zborny będzie tutaj. Gdy któreś z was odnajdzie dana drużyna, wysyła duża ilość
chakry w powietrze, i zjawia sie tutaj, po chwili reszta tez tu sie zjawia. -
wyjaśnił im
- Czemu nie możemy iść w
drużynach dwuosobowych? - spytała zniesmaczona czerwonowłosa
- Po to abyś szybciej
znaleźli zwój. - powiedział Juugo
- A przede wszystkim,
żebyś odczepiła sie od Sasuke, który ciebie olewa. - dogryzł jej Suigetsu
- A co zazdrosny?!
- Chyba śnisz, ze byłbym
o ciebie zazdrosny, to tylko wyraz współczucia dla Sasuke.
- Dobra uspokójcie sie
już. - przerwał im Uchiha
~ Dosłownie jak małe
dzieci. ~ pomyślał
- Pamiętajcie ze zwój
mogą mieć tylko ninja z wioski ognia. Wszystkich innych możecie sobie
odpuścić. - dodał kruczowłosy, spoglądając swoim chłodnym wzrokiem na kazdego z
osobna
- Co jeśli wykryją
któregoś z nas? - spytał po chwili Suigetsu
- Improwizujecie i
czekacie na resztę. - powiedział, po czym wstał od ogniska który przed chwila
rozpalił i skierował sie w stronę swojego namiotu...
~~**~~
Hokage siedziała przy
swoim biurku i wpatrywała sie w raport, który podała jej przed chwila Shizune.
~ Hmm.... Hebi....
kolejny wróg czy tylko grupa na jednorazowa akcje?? ~ pytała sama siebie w
myślach kobieta o blond włosach,
- Co chcesz zrobić
Tsunade-sama? - spytała po chwili druga kobieta, znajdująca sie w gabinecie
- Nie jestem pewna... Nic
więcej nie wiadomo o tym całym "Hebi"??
- Niestety nie, tylko to
co jest w raporcie.
- Rozumiem. Skoro nie
wiemy, jaki był ich cel, to trzeba będzie podjąć pewne środki, jednak z jednym
wyjątkiem. - dodała po chwili, zerkając na swoja podwładną
- Jakim?
- Dokumentami które muszą
sie znaleźć w posiadaniu Kazekage. - odpowiedziała
- Chcesz, przydzielić
więcej ninja to tej misji?
- Wręcz przeciwnie, wyśle
tylko jedna, nawet wiem już kogo. - Shizune na słowa Hokage zdziwiła sie i to
bardzo, nie ukrywała swojego zaskoczenia...
- JEDNA??!! - krzyknęła
- Tak, jedna. Która w
ogóle nie będzie na siebie zwracać uwagi, a większa ilość osób od razu zwraca
uwagę innych. - odpowiedziała ze stoickim spokojem, lecz po chwili jej ton
głosu sie drastycznie zmienił - A TERAZ PRZYNIEŚ MI WRESZCIE SAKE!!!!! -
wydarła sie
- Hai. - odpowiedziała
trochę przestraszona, chociaż dobrze wiedziała ze tego może sie spodziewać, po
chwili dziewczyna zniknęła z gabinetu lecz po równo 3 minutach zjawiła sie
ponownie, z taca na rekach, na której znajdowała sie butelka w której było
sake.
- Możesz już odejść. -
zwróciła sie do niej Hokage, gdy ta postawiła alkohol na biurku, gdy dziewczyna
miała ponownie wyjść z pokoju, Tsunade odezwała sie raz jeszcze - Poślij rano
kogoś, po Sakure Haruno. Chce ja widzieć ....
No comments:
Post a Comment