3.

                Daleko od Konohy. W środku lasu, na polanie, siedział kruczowłosy oparty o  drzewo.  Jego powieki były zamknięte, wyglądał jakby spal, lecz to nie była prawda, prawda było ze myślał, nad czymś głęboko... A dokładniej nad dalszymi poczynaniami. Jakieś dwa dni temu, odebrał życie Orochimaru, człowiekowi bez uczuć i o charakterze gada. Zrobił to bez najmniejszych skrupułów.  Jego  celem nie było  oddać  Sanninowi  własnego ciała,  jego celem  jest pomszczenie własnego klanu, który kilkanaście lat temu został wymordowany, przez jego starszego brata, Itachi'ego. Następnie myślał nawet o odbudowie swojego klanu, lecz to by oznaczało ze musi sie związać z jakaś dziewczyna. Lecz nie mogla być ona zwykła kunoichi, musiałaby mieć w sobie to coś. Lecz Uchiha nie mógł siebie wyobrazić w roli, czułego chłopca, który ugania sie za dziewczyna, to nie było w jego stylu i nigdy nie będzie. Mial także dość dziewczyn, które sie za nim uganiały. Jednak za swoje pierwszorzędne zadanie, postawił sobie zabicie brata, a potem sie okaże, co zrobi dalej... W jego celu, miała mu pomoc jego nowa drużyna, zwana "Hebi"...
Po chwili Uchiha poczuł ze  ktoś  podchodzi do niego  i  siada  po jego lewej stronie.  Sasuke pomału zaczął  otwierać oczy, aby jego czarne jak smoła oczy, ujrzały osobę, która przed chwila przysiadła sie do niego.
- A ty co tu robisz? - spytał sie czerwonowłosej dziewczyny
- No wiesz Suigetsu i Juugo poszli na zwiady, wiec może byśmy mogli sie trochę zabawić, co ty na to? - zapytała przysuwając sie do niego co trochu
- To nie jest najlepszy pomysł. - odpowiedział swoim zwykłym chłodnym tonem głosu, po czym wstał z ziemi i odszedł, zostawiając dziewczynę sama
- Sasuke!!! Czekaj!! - krzyknęła i pobiegła za kruczowłosym, gdy znalazła sie już blisko niego, złapała go pod rękę, a ten tylko spiorunował ja swoim hebanowym wzrokiem. Dziewczyna widząc jego spojrzenie od razu puściła jego rękę. I dalej szli
- Zawaliliście. - powiedział, lecz tym razem nie spojrzał na nią
- Nie moja wina, ze nie mieli zwoju. - odparła
- Skoro nie mieli zwoju, to nie trzeba było ich doprowadzać do stanu powiedzmy krytycznego.
- Temu debilowi Suigetsu, zachciało sie walczyć.
- Wątpię żeby tylko jemu.  Z tego co wiem to Hokage nie wie ze zależy nam na zwoju. jednak z drugiej strony, każda drużyna będzie postawiona w stan gotowości. Jednak z drugiej strony każda drużyna badzie postawiona w stan gotowości. Lecz tym razem rozegramy to trochę inaczej.
- Co masz na myśli? - spytała zerkając na niego
- Dowiesz sie gdy będziemy z Suigetsu i Juugu. - odpowiedział, po czym zapadła cisza na jakieś dziesięć minut, dopóki nie wrócili ich towarzysze.
- W przeciągu 4km nie ma nikogo, prócz zwykłych zwierząt. - powiedział na wstępie Suigetsu
- Lepiej dla nas. - odpowiedział kruczowłosy bez żadnego uczucia, i zaczął rozpalać ognisko - Tym razem działamy inaczej. - dodał, a reszta wpatrywała sie w niego
- Co masz na myśli? - zapytał Juugo
- Rozdzielamy sie w cztery inne kierunki, ten który znajdzie drużynę ze zwojem, daje znać reszcie. - odpowiedział
- Jutro? - spytała Karin
- Tak, a nasz punkt zborny będzie tutaj. Gdy któreś z was odnajdzie dana drużyna, wysyła duża ilość chakry w powietrze, i zjawia sie tutaj, po chwili reszta tez tu sie zjawia. - wyjaśnił im
- Czemu nie możemy iść w drużynach dwuosobowych? - spytała zniesmaczona czerwonowłosa
- Po to abyś szybciej znaleźli zwój. - powiedział Juugo
- A przede wszystkim, żebyś odczepiła sie od Sasuke, który ciebie olewa. - dogryzł jej Suigetsu
- A co zazdrosny?!
- Chyba śnisz, ze byłbym o ciebie zazdrosny, to tylko  wyraz współczucia dla Sasuke.
- Dobra uspokójcie sie już. - przerwał im Uchiha
~ Dosłownie jak małe dzieci. ~ pomyślał
- Pamiętajcie ze zwój mogą mieć tylko ninja  z wioski ognia. Wszystkich innych możecie sobie odpuścić. - dodał kruczowłosy, spoglądając swoim chłodnym wzrokiem na kazdego z osobna
- Co jeśli  wykryją któregoś z nas? - spytał po chwili Suigetsu
- Improwizujecie i czekacie na resztę. - powiedział, po czym wstał od ogniska który przed chwila rozpalił i skierował sie w stronę swojego namiotu...
~~**~~
Hokage siedziała przy swoim biurku i wpatrywała sie w raport, który podała jej przed chwila Shizune.
~ Hmm.... Hebi.... kolejny wróg czy tylko grupa na jednorazowa akcje?? ~ pytała sama siebie w myślach kobieta o blond włosach,
- Co chcesz zrobić Tsunade-sama? - spytała po chwili druga kobieta, znajdująca sie w gabinecie
- Nie jestem pewna... Nic więcej nie wiadomo o tym całym "Hebi"??
- Niestety nie, tylko to co jest w raporcie.
- Rozumiem. Skoro nie wiemy, jaki był ich cel, to trzeba będzie podjąć pewne środki, jednak z jednym wyjątkiem. - dodała po chwili, zerkając na swoja podwładną
- Jakim?
- Dokumentami które muszą sie znaleźć w posiadaniu Kazekage. - odpowiedziała
- Chcesz, przydzielić więcej ninja to tej misji?
- Wręcz przeciwnie, wyśle tylko jedna, nawet wiem już kogo. - Shizune na słowa Hokage zdziwiła sie i to bardzo, nie ukrywała swojego zaskoczenia...
- JEDNA??!! - krzyknęła
- Tak, jedna. Która w ogóle nie będzie na siebie zwracać uwagi, a większa ilość osób od razu zwraca uwagę innych. - odpowiedziała ze stoickim spokojem, lecz po chwili jej ton głosu sie drastycznie zmienił - A TERAZ PRZYNIEŚ MI WRESZCIE SAKE!!!!! - wydarła sie
- Hai. - odpowiedziała trochę przestraszona, chociaż dobrze wiedziała ze tego może sie spodziewać, po chwili dziewczyna zniknęła z gabinetu lecz po równo 3 minutach zjawiła sie ponownie, z taca na rekach, na której znajdowała sie butelka w której było sake.

- Możesz już odejść. - zwróciła sie do niej Hokage, gdy ta postawiła alkohol na biurku, gdy dziewczyna miała ponownie wyjść z pokoju, Tsunade odezwała sie raz jeszcze - Poślij rano kogoś, po Sakure Haruno. Chce ja widzieć ....

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya