Kolejny cieply poranek...
Spiew ptakow rozdzwieczal cichy las, nadajac mu to magiczne "cos".
Trojka shinobi wraz z kunoichi przemierzala wielka glusze, skaczac po
drzewach... Byli na misji, ktora dopiero rozpoczeli jakas godzine temu, ze
wzgledu na to ze jeden z nich zaspal. A ta osoba byl nie kto inny jak Naruto,
ktoremu budzik nie zadzwonil... Jednak piesc Sakury okazala sie rowniez dobry
sposobem na obudzenie go z glebokiego snu. Ich celem bylo dotarcie do wioski
wodospadu, gdzie mieli spotkac sie z informatorem Konohy, a ten mial im
udzielic pewnych informacji dotyczacych
Akatsuki. Wioska
wodospadu byla pieknym i zacisznym miejscem, jak sama jej nazwa mowi znajdowala
sie tam pelno wodospadow. Droga ktora przebyli ninja z krainy ognia, nie byla
ciezka. Nie napotkanili sie praktycznie na nikogo, po za paroma zwierzetami.
Postoj zrobili po szesciu godzinach. W tej chwili byli juz prawie ze na
miejscu, jeszcze tylko kilka minut i beda na miejscu... piec... cztery...
trzy... dwa... jeden... weszli na terytorium wioski. Bylo tu pelno ludzi, ale
to bylo wywalene tym ze ow wioska, byla miejscem turystycznym, ze wzgledu na
swoje walory naturalne.
- No to co idziemy szukac
tego kolesia? - spytal niebiesko-oki w strone towarzyszy
- Nie jest za pozno. -
oznajmil Shikamaru, ktory dowodzil ta misja. Uzumaki odruchowo zaczal sie
rozgladac za jakims zegarem po chwili jego wzrok
sie na niego natknal...
bylo grubo po jedynastej w nocy
- Moze gdyby ktos nie
zaspal to bysmy jeszcze dzisiaj zdazyli. - dogryzla mu z przekasem rozowowlosa
- Oj Sakura-chan, mowilem
juz gomena, ale budzik sie zepsul. - powiedzial
- Ale ty go skutecznie
zastapilas. - dodal czarnowlosy
- Dziekuje ci Sai. -
odparla - No to jak idziemy poszukac jakiegos noclegu? - spytala po chwili, na
co oni tylko skineli glowa i cala czworka udala sie w poszukiwania jakiegos
hotelu...
- Tu jest cos. -
powiedzial Nara wskazujac na najblizszy budynek
- No to chodzmy. Bo jak
narazie marzy mi sie cieple lozko i sen. - oznajmila Sakura, po czym weszli do
srodka budynku. W recepcji siedzial wysoki mezczyzna o brazowych wlosach.
- Dobry wieczor w czym
moge pomoc? - spytal
- Chcialam sie zapytac
czy macie jakies wolne pokoje w tej chwili? - zapytala z usmiechem na twarzy,
bo dobrze wiedziala ze jej towarzysze nie sa za
dobrzy w tego typu
konwersacjach
- Napewno znajdzie sie
cos. - odparl i zaczal przegladac gruba ksiazke - A jaka by panienke pokoje
interesowaly? - spytal po chwili
- Najlepiej by bylo jakby
to byl jeden trzyosobowy i jeden pojedynczy.
- Sakura-chan czyli
wychodzi na to ze bedziesz spac z dwoma z nas w pokoju? - zapytal zdziwiony
bladyn, na czole Haruno zaczela sie pojawiac mala zylka, ktora zaczela
pulsowac...
- BAKA NARUTO!!! -
krzyknela i uderzyla go z piesci z glowe, tak ze recopcjonista sie na nia
spojrzal i juz wiedzial ze nie ma powodow aby z nia zaczynac
- Naruto ale ty tepy
jestes. - oznajmil Shikamaru
- Co? O co ci chodzi? -
spytal Uzumaki, gdy masowal swoja glowe a takze kolejnego guza
- Sakura nie bedzie z
nami spac, tylko bedzie spala w osobnym pokoju do ktorego my nie bedziemy miec
wstepu. Kapujesz? - wytlumaczyl mu po malu, tak aby mozg bladyna wszystko
zalapal
- Czekaj... czekaj...
czyli ja, ty i Sai spimy w jednym pokoju, a Sakura-chan w drugim? - spytal dla
pewnosci
- Dokladnie. - wtracil
sie czarnowlosy
- Ale Sakura-chan, co
jesli... - zaczal Naruciaq jednak nie bylo mu dane dokonczyc, poniewaz natknal
sie na niebezpiczny wzrok dziewczyny, w ktorym juz iskrzyly sie male plomienie
wscieklosci
- No to jak znajda sie
pokoju? - zapytala recopcjonisty, ten jeszcze raz tylko spojrzal w swoja wielka
ksiege po czym powiedzial...
- Tak, mamy akurat takie
dostepne pokoje. - oznajmil - A na ile chcecie sie zatrzymac? - spytal
- Nie wiem ile nam to
wszystko zajmnie, w koncu macie tu tyle pieknych rzeczy i zabytkow, omowmy sie
tak, ze jak bedziemy cos wiecej wiedziec to damy panu znac, dobrze? - spytala,
na co mezczyzna tylko pokiwal glowa i podal mi klucze. Po owczesnym wpisaniu
sie do ksiegi gosci hotelowych. Pokoje znajdowaly sie naprzeciwko siebie, wiec
w razie jakiego kolwiek niebezpieczenstwa nie powinno byc zadnego klopotu... Po
chwili rozeszli sie po dwoch pokojach a nastepnie oddali sie w objecia
Morfeusza...
~~**~~
Poranne slonce wpadaly do
obu pokoi, rozswietlajac je... W pierwszym z nich, trojka lokatorow wlasnie sie
ubierala i czekala na swoja kolej do lazienki... gdzie oczywiscie nie obylo sie
bez zadnych klotnich ktore wywolal Naruto. Natomiast po przeciwleglej stronie w
drugim pokoju, rozowowlosa kunoichi nadal spala, co bylo do niej zupelnie nie
podobne. Po chwili zaczela po malu otwierac swoje powieki, byla zmeczona
chociaz nie wiedziala po czym... Mozliwe ze wczorajsza podroz moglabyc meczaca,
ale zeby az tak? Tym czym ja obudzilo, bylo dobijanie sie do jej pokoju, dobrze
wiedziala ze to sa jej towarzysze. Z wielkim leniem wymalowanym na twarzy
wstala i podeszla do drzwi, gdy je otworzyla zobaczyla Sai'a, Naruto i
Shikamaru.
- A ty co jeszcze w
pizamie? - zdziwil sie bladyn, na co ta nic nie odpowiedziala tylko ziewnela
- No nic, zbieraj sie
zbieraj, mamy misje, nie zapominaj. - pogadnial ja
- Nie zapomnialam, dajcie
mi dziesiec minut i bede gotowa, a wy mozecie zejsc na sniadania, ja zaraz do
was dolacze. - odpowiedziala po czym zamknela drzwi.
Po dziesieciu minutach, a
dokladniej po osmiu byla juz wyszykowana i gotowa do zejscia na sniadanie i tak
tez zrobila, na dole juz czekali na nia przyjaciele, zajadajacy smacznie
sniadanko. Jednak mina jednego z nich, nie byla zbyt pomyslna.
- Co z nim? - spytala
siadajac przy stole, wskazujac na niebiesko-okiego
- W menu, nie ma ramenu.
- odpowiedzial Nara z usmiechem wymalowanym na twarzy
- W koncu istenieja
jeszcze inne potrawy. - dodal Sai, czekali jeszcze chwile za nim kelnerka do
nich podeszla by moc przyjac zamowienie. Po jakis trzydziestu minutach zjedli
posilek i skierowali sie przed hotel. Aby porozmawiac o przydzielonej im misji.
- Mysle ze najszybciej go
znajdziemy rozdzielajac sie. - powiedzial Shikamaru
- Dobra, to w takim razie
spotykamy sie w tym samym miejscu za cztery godziny, jesli ktorys go znajdzie
przyprowadza go ze soba. - dodala zielno-oka reszta tylko kiwnela twierdzaca
glowa, po czym rozeszla sie w rozne strony... Jednak poszukiwania informatora
nie powiodly sie zbytnio, a raczej w ogole sie nie powiodly, nigdzie go nie
mogli znalesc... Tego dnia nie natkneli sie nawet na najmniejszy jego slad.
Drugiego dnia bylo to samo... Tak jak i trzeciego... czwartego... piatego...
szostego... i siodmego... tak, tak, oni sa juz w wiosce wodospady od tygodnia i
nie moga znalesc informatora, ktory ma im przekazac wazne informacje. Siedzieli
teraz w miejscowej kawairence i rozmawiali o zaistnialej sytuacji.
- Mam tego dosc, czemu
nie mozemy go znalesc?! - mowil podniesionym tonem Uzumaki
- Naruto uspokoj sie, nie
zapominaj ze nikt nie moze wiedziec ze szukamy informatowa. - powiedziala lekko
poirytowanym tonem kunoichi
- Nie tylko ciebie to
denerwuje. - dodal Sai do bladyna
- Albo sie ukrywa, albo
go tu nie ma. - oznajmil po chwili ciszy Shimakaru
- Co masz na mysli mowiac
"go tu juz nie ma"? - spytal niebiesko-oki
- Albo specjalnie opuscil
wioske, ale ktos mu w tym pomogl. - odpowiedzial, po raz kolejny nastala
cisza... cisza ktora przerwal im nieznany dla nich glos...
- Nie zupelnie... -
uslyszeli, gdy chcieli sie odwrocic ten odezwal sie poraz kolejny - Nie
odwracajcie sie na razie. To wy jestescie tymi z ktorymi mialem porozmawiac? -
spytal
- Tak. - odpowiedziala
Haruno
- Ulubiony napoj Hokage?
- uslyszeli
- Sake. - odpowiedziala
poprawnie Sakura
- Dobrze, chodzcie za
mna.
- Czyli mozemy sie juz
odwrocic? - zapytal Naruto
- Tak, mlotku. -
gdy uslyszal to ostatnie slowo, zaniemowil odwrocil sie do niego ze
slowem "Sasuke..." na ustach, co ich informator dobrze uslyszal.
- Nie, ja nie jestem
Uchiha. - odpowiedzial mu - A jesli chcecie sie czegos dowiedziec, to chodzcie
za mna.
- Czekaj. - odezwala sie
rozowo-wlosa, patrzac mu prosto w oczy - Skad mamy pewnosc ze ty jestes tym
kogo szukamy? - spytala
- Nie macie. Jednak jesli
nie pojdziecie, to niczego sie nie dowiecie. Wiec wolicie zyc z niewiedza? Czy
pojsc ze mna i sie dowiedziec przydatnych dla was inforamcji?
- Sakura, idziemy z nim.
- powiedzial Shikamaru, na co ona niechetnie przytaknela, po czym czworka ninja
z wioski ukrytej w lisciach, ruszylo za nieznajomym...
~~**~~
Jakies dwadziescia minut
pozniej... Znajdowali sie w niezabardzo ciekawej dzielnicy wioski wodospadu...
Nic tu nie bylo przyjemne, wszystko wygladalo obskurnie, co przyprawialo ludzi
o jak najszybsze odejscie z tego miejsca...
- Czy my czasami nie
mielismy sie spotkac tydzien temu? - zapytal Sai
- Nie, mieliscie tylko
przybyc do wioski, jednak nie bylo podaje dokladnej daty i godziny. A za to ja
moglem sie czegos o was dowiedziec. - odpowiedzial ow chlopak
- Szpiegowales nas? -
spytala z lekko nutka wscieklosci kunoichi
- To nie jest najlepsze
slowo, lepsze by posowalo czy obserwowalem was. I mowie ze od czasu do czasu
tak, glownie gdy mnie szukaliscie.
- Jak cie zwa? - zapytal
Shikmaru, zmieniajac odrazu temat, aby Sakura nie tego co chodzilo jej po
mysli....
- Sora. A wiec chcecie
sie czegos dowiedziec o Akatsuki, tak?
- Dokladnie. -
odpowiedzial Naruto
- Zaczne od tego, ze
nadal poszukuja ogoniastych demonow, ale rowniez ciebie Haruno Sakura. - tu
spojrzal na zielono-oka -Dowiedzialem sie takze, ze chca ciebie, tylko po to
aby przywrocic kogos do zycia.
- Ale to jest praktycznie
nie mozliwe!! - krzyknela - Jedynie Chiyo sie to udalo, jednak poswiecila swoje
zycie!!
- Od ciebie oczekuja
podobnego wyczynu, zwazajac na twoje doskonale zdolnosci. - powiedzial
- Co jeszcze wiesz? -
spytal Nara
- To ze jesli chcecie
uniknac spotkania z Akatsuki to musicie jutro rano wyruszyc spowrotem do waszej
wioski. Bo z tego co mi wiadomo Deidera tu zmierza. Ale mam jeszcze pare
informacji ktore powinniscie uslyszec. - powiedzial, teraz wszystkich wzrok
padl na niego, wyczekujac co jeszcze doda - Niestety nie wiem dokladnego
polozenia orgaznizacji Akatsuki, jednak nigdy nie sa razem, podrozuja dwojkami
ale to juz wiecie, natomiast ich lider gdzies ponoc sie chowa, jeszcze nikt nie
widzial go jak wyglada. Po za tym wasz przyjaciel z druzyny - tu spojrzal na
bladyna i Sakure - szuka ich takze. I chce ich wszystkich wybic, jednak powod
jest mi jak narazie nie znany, po za tym ze chce zabic brata z zemsty. -
dokonczyl, na wspomnienie o kruczowlosym, Haruno powrocily wspomnienia z przed
paru tygodni, te ktore tak uporczywie chciala zapomniec... jednak po chwili je
odrzucila gdzies na bok i odezwala sie
- To tyle? - spytala
- Jak narazie tak i jak
powiedzialem wczesniej, to radze wam z samego rana z tad znikac. -
odpowiedzial, po czym rozplynal sie w klebie dymu
- A wiec to byl zwykly
klon. - powiedzial Sai
- Na to wyglada. - dodala
Sakura
- Lepiej wracajmy do
hotelu, trzeba sie przespac, bo rano czeka nas droga powrotna. - oznajmil
Shikamaru, na co reszta skinela glowami i razem wrocili do miejsca w ktorym sie
zatrzymali...
~~**~~
W tym samym czasie, dwie
osoby przegraczaly brame wioski wodospadu... Byl to mezczyzna o umiesnionej
budowie ciala z kruczowymi wlosami i hebanowymi oczami, a takze dziewczyna a
krwisto czerwonych wlosach...
No comments:
Post a Comment