25

Kolejny cieply poranek... Spiew ptakow rozdzwieczal cichy las, nadajac mu to magiczne "cos". Trojka shinobi wraz z kunoichi przemierzala wielka glusze, skaczac po drzewach... Byli na misji, ktora dopiero rozpoczeli jakas godzine temu, ze wzgledu na to ze jeden z nich zaspal. A ta osoba byl nie kto inny jak Naruto, ktoremu budzik nie zadzwonil... Jednak piesc Sakury okazala sie rowniez dobry sposobem na obudzenie go z glebokiego snu. Ich celem bylo dotarcie do wioski wodospadu, gdzie mieli spotkac sie z informatorem Konohy, a ten mial im udzielic pewnych informacji dotyczacych
Akatsuki. Wioska wodospadu byla pieknym i zacisznym miejscem, jak sama jej nazwa mowi znajdowala sie tam pelno wodospadow. Droga ktora przebyli ninja z krainy ognia, nie byla ciezka. Nie napotkanili sie praktycznie na nikogo, po za paroma zwierzetami. Postoj zrobili po szesciu godzinach. W tej chwili byli juz prawie ze na miejscu, jeszcze tylko kilka minut i beda na miejscu... piec... cztery... trzy... dwa... jeden... weszli na terytorium wioski. Bylo tu pelno ludzi, ale to bylo wywalene tym ze ow wioska, byla miejscem turystycznym, ze wzgledu na swoje walory naturalne.
- No to co idziemy szukac tego kolesia? - spytal niebiesko-oki w strone towarzyszy
- Nie jest za pozno. - oznajmil Shikamaru, ktory dowodzil ta misja. Uzumaki odruchowo zaczal sie rozgladac za jakims zegarem po chwili jego wzrok
sie na niego natknal... bylo grubo po jedynastej w nocy
- Moze gdyby ktos nie zaspal to bysmy jeszcze dzisiaj zdazyli. - dogryzla mu z przekasem rozowowlosa
- Oj Sakura-chan, mowilem juz gomena, ale budzik sie zepsul. - powiedzial
- Ale ty go skutecznie zastapilas. - dodal czarnowlosy
- Dziekuje ci Sai. - odparla - No to jak idziemy poszukac jakiegos noclegu? - spytala po chwili, na co oni tylko skineli glowa i cala czworka udala sie w poszukiwania jakiegos hotelu...
- Tu jest cos. - powiedzial Nara wskazujac na najblizszy budynek
- No to chodzmy. Bo jak narazie marzy mi sie cieple lozko i sen. - oznajmila Sakura, po czym weszli do srodka budynku. W recepcji siedzial wysoki mezczyzna o brazowych wlosach.
- Dobry wieczor w czym moge pomoc? - spytal
- Chcialam sie zapytac czy macie jakies wolne pokoje w tej chwili? - zapytala z usmiechem na twarzy, bo dobrze wiedziala ze jej towarzysze nie sa za
dobrzy w tego typu konwersacjach
- Napewno znajdzie sie cos. - odparl i zaczal przegladac gruba ksiazke - A jaka by panienke pokoje interesowaly? - spytal po chwili
- Najlepiej by bylo jakby to byl jeden trzyosobowy i jeden pojedynczy.
- Sakura-chan czyli wychodzi na to ze bedziesz spac z dwoma z nas w pokoju? - zapytal zdziwiony bladyn, na czole Haruno zaczela sie pojawiac mala zylka, ktora zaczela pulsowac...
- BAKA NARUTO!!! - krzyknela i uderzyla go z piesci z glowe, tak ze recopcjonista sie na nia spojrzal i juz wiedzial ze nie ma powodow aby z nia zaczynac
- Naruto ale ty tepy jestes. - oznajmil Shikamaru
- Co? O co ci chodzi? - spytal Uzumaki, gdy masowal swoja glowe a takze kolejnego guza
- Sakura nie bedzie z nami spac, tylko bedzie spala w osobnym pokoju do ktorego my nie bedziemy miec wstepu. Kapujesz? - wytlumaczyl mu po malu, tak aby mozg bladyna wszystko zalapal
- Czekaj... czekaj... czyli ja, ty i Sai spimy w jednym pokoju, a Sakura-chan w drugim? - spytal dla pewnosci
- Dokladnie. - wtracil sie czarnowlosy
- Ale Sakura-chan, co jesli... - zaczal Naruciaq jednak nie bylo mu dane dokonczyc, poniewaz natknal sie na niebezpiczny wzrok dziewczyny, w ktorym juz iskrzyly sie male plomienie wscieklosci
- No to jak znajda sie pokoju? - zapytala recopcjonisty, ten jeszcze raz tylko spojrzal w swoja wielka ksiege po czym powiedzial...
- Tak, mamy akurat takie dostepne pokoje. - oznajmil - A na ile chcecie sie zatrzymac? - spytal
- Nie wiem ile nam to wszystko zajmnie, w koncu macie tu tyle pieknych rzeczy i zabytkow, omowmy sie tak, ze jak bedziemy cos wiecej wiedziec to damy panu znac, dobrze? - spytala, na co mezczyzna tylko pokiwal glowa i podal mi klucze. Po owczesnym wpisaniu sie do ksiegi gosci hotelowych. Pokoje znajdowaly sie naprzeciwko siebie, wiec w razie jakiego kolwiek niebezpieczenstwa nie powinno byc zadnego klopotu... Po chwili rozeszli sie po dwoch pokojach a nastepnie oddali sie w objecia Morfeusza...
~~**~~
Poranne slonce wpadaly do obu pokoi, rozswietlajac je... W pierwszym z nich, trojka lokatorow wlasnie sie ubierala i czekala na swoja kolej do lazienki... gdzie oczywiscie nie obylo sie bez zadnych klotnich ktore wywolal Naruto. Natomiast po przeciwleglej stronie w drugim pokoju, rozowowlosa kunoichi nadal spala, co bylo do niej zupelnie nie podobne.  Po chwili zaczela po malu otwierac swoje powieki, byla zmeczona chociaz nie wiedziala po czym... Mozliwe ze wczorajsza podroz moglabyc meczaca, ale zeby az tak? Tym czym ja obudzilo, bylo dobijanie sie do jej pokoju, dobrze wiedziala ze to sa jej towarzysze. Z wielkim leniem wymalowanym na twarzy wstala i podeszla do drzwi, gdy je otworzyla zobaczyla Sai'a, Naruto i Shikamaru.
- A ty co jeszcze w pizamie? - zdziwil sie bladyn, na co ta nic nie odpowiedziala tylko ziewnela
- No nic, zbieraj sie zbieraj, mamy misje, nie zapominaj. - pogadnial ja
- Nie zapomnialam, dajcie mi dziesiec minut i bede gotowa, a wy mozecie zejsc na sniadania, ja zaraz do was dolacze. - odpowiedziala po czym zamknela drzwi.
Po dziesieciu minutach, a dokladniej po osmiu byla juz wyszykowana i gotowa do zejscia na sniadanie i tak tez zrobila, na dole juz czekali na nia przyjaciele, zajadajacy smacznie sniadanko. Jednak mina jednego z nich, nie byla zbyt pomyslna.
- Co z nim? - spytala siadajac przy stole, wskazujac na niebiesko-okiego
- W menu, nie ma ramenu. - odpowiedzial Nara z usmiechem wymalowanym na twarzy
- W koncu istenieja jeszcze inne potrawy. - dodal Sai, czekali jeszcze chwile za nim kelnerka do nich podeszla by moc przyjac zamowienie. Po jakis trzydziestu minutach zjedli posilek i skierowali sie przed hotel. Aby porozmawiac o przydzielonej im misji.
- Mysle ze najszybciej go znajdziemy rozdzielajac sie. - powiedzial Shikamaru
- Dobra, to w takim razie spotykamy sie w tym samym miejscu za cztery godziny, jesli ktorys go znajdzie przyprowadza go ze soba. - dodala zielno-oka reszta tylko kiwnela twierdzaca glowa, po czym rozeszla sie w rozne strony... Jednak poszukiwania informatora nie powiodly sie zbytnio, a raczej w ogole sie nie powiodly, nigdzie go nie mogli znalesc... Tego dnia nie natkneli sie nawet na najmniejszy jego slad. Drugiego dnia bylo to samo... Tak jak i trzeciego... czwartego... piatego... szostego... i siodmego... tak, tak, oni sa juz w wiosce wodospady od tygodnia i nie moga znalesc informatora, ktory ma im przekazac wazne informacje. Siedzieli teraz w miejscowej kawairence i rozmawiali o zaistnialej sytuacji.
- Mam tego dosc, czemu nie mozemy go znalesc?! - mowil podniesionym tonem Uzumaki
- Naruto uspokoj sie, nie zapominaj ze nikt nie moze wiedziec ze szukamy informatowa. - powiedziala lekko poirytowanym tonem kunoichi
- Nie tylko ciebie to denerwuje. - dodal Sai do bladyna
- Albo sie ukrywa, albo go tu nie ma. - oznajmil po chwili ciszy Shimakaru
- Co masz na mysli mowiac "go tu juz nie ma"? - spytal niebiesko-oki
- Albo specjalnie opuscil wioske, ale ktos mu w tym pomogl. - odpowiedzial, po raz kolejny nastala cisza... cisza ktora przerwal im nieznany dla nich glos...
- Nie zupelnie... - uslyszeli, gdy chcieli sie odwrocic ten odezwal sie poraz kolejny - Nie odwracajcie sie na razie. To wy jestescie tymi z ktorymi mialem porozmawiac? - spytal
- Tak. - odpowiedziala Haruno
- Ulubiony napoj Hokage? - uslyszeli
- Sake. - odpowiedziala poprawnie Sakura
- Dobrze, chodzcie za mna.
- Czyli mozemy sie juz odwrocic? - zapytal Naruto
- Tak, mlotku. -  gdy uslyszal to ostatnie slowo, zaniemowil odwrocil sie do niego ze slowem "Sasuke..." na ustach, co ich informator dobrze uslyszal.
- Nie, ja nie jestem Uchiha. - odpowiedzial mu - A jesli chcecie sie czegos dowiedziec, to chodzcie za mna.
- Czekaj. - odezwala sie rozowo-wlosa, patrzac mu prosto w oczy - Skad mamy pewnosc ze ty jestes tym kogo szukamy? - spytala
- Nie macie. Jednak jesli nie pojdziecie, to niczego sie nie dowiecie. Wiec wolicie zyc z niewiedza? Czy pojsc ze mna i sie dowiedziec przydatnych dla was inforamcji?
- Sakura, idziemy z nim. - powiedzial Shikamaru, na co ona niechetnie przytaknela, po czym czworka ninja z wioski ukrytej w lisciach, ruszylo za nieznajomym...
~~**~~
Jakies dwadziescia minut pozniej... Znajdowali sie w niezabardzo ciekawej dzielnicy wioski wodospadu... Nic tu nie bylo przyjemne, wszystko wygladalo obskurnie, co przyprawialo ludzi o jak najszybsze odejscie z tego miejsca...
- Czy my czasami nie mielismy sie spotkac tydzien temu? - zapytal Sai
- Nie, mieliscie tylko przybyc do wioski, jednak nie bylo podaje dokladnej daty i godziny. A za to ja moglem sie czegos o was dowiedziec. - odpowiedzial ow chlopak
- Szpiegowales nas? - spytala z lekko nutka wscieklosci kunoichi
- To nie jest najlepsze slowo, lepsze by posowalo czy obserwowalem was. I mowie ze od czasu do czasu tak, glownie gdy mnie szukaliscie.
- Jak cie zwa? - zapytal Shikmaru, zmieniajac odrazu temat, aby Sakura nie tego co chodzilo jej po mysli....
- Sora. A wiec chcecie sie czegos dowiedziec o Akatsuki, tak?
- Dokladnie. - odpowiedzial Naruto
- Zaczne od tego, ze nadal poszukuja ogoniastych demonow, ale rowniez ciebie Haruno Sakura. - tu spojrzal na zielono-oka -Dowiedzialem sie takze, ze chca ciebie, tylko po to aby przywrocic kogos do zycia.
- Ale to jest praktycznie nie mozliwe!! - krzyknela - Jedynie Chiyo sie to udalo, jednak poswiecila swoje zycie!!
- Od ciebie oczekuja podobnego wyczynu, zwazajac na twoje doskonale zdolnosci. - powiedzial
- Co jeszcze wiesz? - spytal Nara
- To ze jesli chcecie uniknac spotkania z Akatsuki to musicie jutro rano wyruszyc spowrotem do waszej wioski. Bo z tego co mi wiadomo Deidera tu zmierza. Ale mam jeszcze pare informacji ktore powinniscie uslyszec. - powiedzial, teraz wszystkich wzrok padl na niego, wyczekujac co jeszcze doda - Niestety nie wiem dokladnego polozenia orgaznizacji Akatsuki, jednak nigdy nie sa razem, podrozuja dwojkami ale to juz wiecie, natomiast ich lider gdzies ponoc sie chowa, jeszcze nikt nie widzial go jak wyglada. Po za tym wasz przyjaciel z druzyny - tu spojrzal na bladyna i Sakure - szuka ich takze. I chce ich wszystkich wybic, jednak powod jest mi jak narazie nie znany, po za tym ze chce zabic brata z zemsty. - dokonczyl, na wspomnienie o kruczowlosym, Haruno powrocily wspomnienia z przed paru tygodni, te ktore tak uporczywie chciala zapomniec... jednak po chwili je odrzucila gdzies na bok i odezwala sie
- To tyle? - spytala
- Jak narazie tak i jak powiedzialem wczesniej, to radze wam z samego rana z tad znikac. - odpowiedzial, po czym rozplynal sie w klebie dymu
- A wiec to byl zwykly klon. - powiedzial Sai
- Na to wyglada. - dodala Sakura
- Lepiej wracajmy do hotelu, trzeba sie przespac, bo rano czeka nas droga powrotna. - oznajmil Shikamaru, na co reszta skinela glowami i razem wrocili do miejsca w ktorym sie zatrzymali...
~~**~~

W tym samym czasie, dwie osoby przegraczaly brame wioski wodospadu... Byl to mezczyzna o umiesnionej budowie ciala z kruczowymi wlosami i hebanowymi oczami, a takze dziewczyna a krwisto czerwonych wlosach...

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya