"Przyjaciel to
najwspanialsza osoba"
Nastepny ciezki dzien
wisial nad Konoha... A zwlaszcza nad Hokage, ktora w tej chwili od samego rana
siedziala nad papierami w swoimi biurze. Szczerze to nie znosila papierkowej
roboty... tylko czytanie, podpisywanie i od czasu do czasu trzeba bylo stawiac
pieczatki... jednym slowem czysta nuda. Nuda nad ktora czuwala jej asystenka...
Shizune. Po chwili rozleglo sie pukanie do drzwi, wielmozna krzyknela swoim
ostrym tonem "wejsc" a nastepnie drzwi sie otworzyly i stanal w nich
Ebisu. Piata rozgladala sie za jeszcze jedna osoba, jednak nikogo wiecej nie
dostrzegla.
- Czy nie miales czasami
przyprowadzic kogos ze soba? - spytala przerzucajac jakies kartki papieru
- Nie bylo jej w domu,
ani takze nie moglem jej nigdzie znalesc. - odpowiedzial mezczyzna poprawiajac
sobie okulary na nosie
- W takim razie zanim
zaczniesz swoja prace, idz do Yamanaki Ino i oznajmij jej ze oczekuje jej. -
dodala spogladajac na niego zza sterty dokumentow, ten tylko pokiwal glowa i
zniknal w glebie szarego gestego dymu. Nagle Tsunade przeniosla swoj wzrok na
swoja asystentke, ktora odrazu wyczytala z jej wzroku co chciala zrobic.
- O nie! Jestes Hokage!
Jesli sie nie uporasz z tymi papierami, to obiecuje Ci ze juz nigdy wiecej nie
ujrzysz Sake na oczy! A jak narazie mozesz i tak o niej zapomniec... dostaniesz
dopiero wtedy gdy skonczysz! - powiedziala podniesionym glosem. Piata wiedziala
ze w tej sprawie nie ma sie z nia co sprzeczac, bo i tak z nia nie wygra, nawet
jesli grozila by jej wydaleniem z wioski, to ona i tak bedzie trzymac sie
swojego zdania. Wiec wrocila do czytania raportow... Po dwudziestu minutach
ponownie rozleglo sie pukanie do drzwi i ponownie wielmozna wydala pozwolenie
na wejscie do jej gabinetu. Gdy drzwi sie otworzyly, dalo sie widziec dosc
dlugie blad wlosy upiete w kucyla, a takze niebieskie oczy.
- Wzywalas mnie, Hokage?
- spytala Ino wchodzac i zamykajac za soba drzwi
- Tak. - odparla po czym
odlozyla papiery ktore wlasnie czytala na bok, aby moc porozmawiac z kunoichi -
Pewnie doszly juz cie plotki ze Sakura wrocila do wioski, cala i zdrowa. -
dodala
- Tak, wlasnie mialam do
niej isc ale nagle Ebisu przyszedl i powiedzial ze mnie wzywasz. -
odpowiedziala blondynka swoim melodyjnym glosem
- W domu jej nie
znajdziesz. - powiedziala Tsunade - On juz u niej byl, jednak niekogo nie bylo.
I tu mam prosbe do ciebie, ale wytlumaczenie moze troche zajac, wiec lepiej
usiadz - dodala, a dziewczyna usiadla na najblizszym krzesle, po czym Piata
kontynuowala swoja wypowiedz - A wiec chodzi o to ze doszly mnie sluchy ze
odkad Sakura sie ocknela jest jakas dziwna, cos ja martwi i gryzie, jednak nie
daje
tego po sobie zbytnio
poznac. Wczoraj nie chciala ze mna o tym rozmawiac wiec przelozylismy ta
rozmowe na dzis, jednak Ebisu nie zastal jej w domu. A ja w tej chwili nie moge
sie wyrwac z gabinetu - tu spojrzala na Shizune, a pozniej jej wzrok powrocil
na niebieskooka - dlatego jakbys mogla, znajdz ja i jesli ci sie uda
porozmawiaj z nia. Najlepiej takze bylo aby przyszla do mnie bo takze chce z
nia porozmawiac. Jesli bys
sie czegos dowiedziala,
prosze poinformuj mnie o tym, marwie sie o nia... A wiem ze kiedys bylyscie
przyjaciolkami a przed jej zniknieciem zaczelyscie sie coraz lepiej dogadywac.
- powiedziala
- Dobrze sprobuje z nia
porozmawiac. - odpowiedziala
- Ciesze sie z tego
powodu, a teraz mozesz odejsc, bo mam jeszcze duzo roboty. - dodala, kunoichi
juz nic nie odpowiedziala tylko wstala z krzesla i skierowala sie w strone
wyjscia, a nastepnie opuscila jej gabinet... Wolnym krokiem schodzila po
schodach, wychac tym samym z budynku, ktorym byla siedziba Hokage. Slonce bylo
juz wysoko na niebie, opromieniajac swoimi promieniami uliczki w wiosce, nawet
te
najciemniejsze. Ludzie
krzatali sie po miescie szukajac czegos, lub kupujac cos. Ino rozgladala sie
natomiast za dziewczyna w rozowych wlosach, jednak nigdzie nie mogla jej
dostrzec. Gdy obeszla cala wioske, zaczynala sie po malu martwic o nia.
Ostatnia nadzieja byly pola treningowe, na ktore sie wlasnie kierowala. Na
pierwszych dwoch, nikogo nie bylo... a raczej nie bylo, tej ktorej szukala...
Gdy dochodzila do pola treningowego numer trzy, z dala dalo sie juz slyszec,
jakies uderzenia. Po chwili gdy Yamanaka podeszla blizej, wreszcie ja
zobaczyla... stala
przed wielka bala wbita w
ziemia i w nia albo kopala z calej sily, albo "przywala"
zacisnieta dlonia. Z kazdym nowym uderzeniem drewno ktore okalalo bale,
zaczelo znikac z niej, a pojawiac sie na ziemi...
~ Dawno jej takiej nie
widzialam... Z daleka mozna wyczuc ze jest na cos wsciekla. ~ przelecialo przez
Ino, ktora na sama mysl przelknela sline, bo dobrze pamietala co sie zazwyczaj
dzialo z osoba ktora wchodzila jej w droge, a najczesniej ta osoba byl Naruto
albo Sai. Jednak wolnym krokiem zaczela sie zblizac w jej strone. Nagle przez
przypadek bladynka nadepnela na mala galazke, lamiac ja tym samym, co odrazu
przykulo sluch Haruno. I
nie wiadomo skad Ino przed soba widziala w tej chwili ostrze kunai.
- A to ty. - powiedziala
zielonooka, widzac do kogo celuje, nastepnie obkrecila kunai na palcu i wlozyla
je tam gdzie jego miejsce.
- Tak to ja. Przyszlam
sie przywitac. - dodala usmiechajac sie, ale nie uslyszala odpowiedzi, tylko
kolejne uderzenie. Rozowowlosa postanowila nie przejmowac sie niespodziewana
wizyta starej przyjaciolki, tylko kontynuowala trening, a raczej wyzywanie sie
na biednym drewnianym kolku, ktore nikomu nic nie zrobilo...
- Moze pogadamy. -
powiedziala po chwili, jednak po raz kolejny nie dostala zadnej odpowiedzi, co
po chwili zaczelo ja irytowac - Sakura! Powiec wreszcie co sie stalo! - dodala
nagle polkrzykiem, jednak nie uslyszala kolejnego uderzenia. Haruno usiadla na
ziemi i patrzyla sie w martwy punkt. Bladynka przysiadla sie kolo niej. - Co
sie stalo? - powtorzyla, chwila ciszy...
- Nic... zupelnie...
nic... - mowila cichym tonem, patrzac nie wiadomo gdzie, a po jej policzku po
raz kolejny splynela samotna lza
- Mi mozesz powiedziec. -
dodala czulym tonem, doskonale wyczuwala ze cos sie stalo w innym wypadku by
teraz byla zupelnia inna, bylaby pelna zycia... radosna...
- Powiedzialam juz
Hinacie, nie wiem czy zdola mi to przejsc przez gardlo jeszcze. . - powiedziala
tym samym cichym tonem
- Jednak jej tu nie ma.
Gdyby byla za twoja zgoda pewnie by nam powiedziala co sie stalo, ale ona wroci
dopiero za tydzien. A jak narazie, martwie sie o ciebie, tak samo jak
Tsunade-sama i pewnie reszta by sie martwila, gdyby cie zobaczyla. Wiec prosze
opowiedz mi, a juz nie bede cie nekac. - dodal w jej glosie mozna bylo wyczuc
niesamowita troske o nia, widziala jak cierpi... jak cierpi jej serce... i dusza...
- Tsunade tez chciala
wiedziec, jednak ja nie dam rady jej juz tego powiedziec... ty powtorzysz jej
moje slowa... a ja... a ja... wroce do domu. - powiedziala po chwili
zastanowienia, po czym spojrzala sie na bladynke. Ino dopiero teraz zauwazyla slad
po lzie, ktora nie dawno potoczyla sie po jej policzku.
- Dobrze. - przytaknela i
czekala az Sakura zacznie, zielonooka spogladala teraz na ptaki ktore fruwaly
na niebianskim sklepieniu, po kolejnej chwili cisza, zebrala w sobie resztki
odwagi, a dlon zacisnela na swojej kremowej spodnicy, pod ktora byly krotkie
spodenki. Nastepnie zaczela mowic... Opowiedziala jej wszystko... kazdy dzien
spedzony w Hebi... Nawet opisala pocalunki jakimi obdarowywal ja Sasuke...
kazdy, nawet najdrobniejszy szczegol... powiedziala takze o swoich
ucieczkach... jednak najbardziej ja bolala jak wspominala Uchihe i wszystko co
bylo z nim zwiazane... Nie ominelo sie takze bez wzmiance o Suigetsu, Juugo i
Karin... takze o nich walce w lesie, gdy zmiezala ze zwojem w strone Suny. A
kazdym kolejnym slowem Ino nie wiedziala co powiedziec, byla zaskoczona tym co
wlasnie slyszy... nigdy by sie tego nie spodziewala... Nagle poczula jak
rozowowlosa zaczyna delikatnie drzec, co prawdopodobnie bylo wywolane bolesnymi
wspomnieniami. Chciala to jakos
zatuszowac przed Ino,
sciskajac co chwile swoje rece, jednak to nic nie dalo... bo nie tylko jej
dlonie drzaly, ale ona cala... Yamanaka widzac to, nie czekala dluzej, az ona
cos powie, wstala i pomogla jej takze wstac z ziemi...
- Chodz zaprowadze Cie do
domu. - powiedziala i obie ruszyly w kierunku domu zielonookiej. Po jakis
dwudziestu minutach wolnym krokiem, doszly. Sakura myslala ze Ino, juz bedzie
chciala isc, jednak ona weszla razem z nia do domu i stwierdzila ze jeszcze
troche zostanie z nia.
- Usiadz a ja ci zrobie
herbaty. - powiedziala blondynka, nadal czulym i troskliwym glosem, Haruno
chciala zaprzeczyc i sama zrobic cos do picia, jednak niebieskooka srogo
zaprzeczytala, twierdzac zeby sie polozyla, bo to jej dobrze zrobi. Po dluzszych
naleganiach z jej strony, zielonooka ustapila i usiadla na kanapie, czekajac az
Yamanaka wroci z kuchni... Jednak nawet nie wiedziala kiedy spiaca usunela sie
na
najblizsza poduszke i
momentalnie zasnela. Gdy po trzech minutach blondynka wyszla z kuchni niosac w
rece kubek z cieplym napojem, zobaczyla ze jej przyjaciolka zasnela, polozyla
herbate na szklanym stole. A nastepnie wziela koc ktory lezal na najblizszym
fotelu i nim ja przykryla. Wziela jakas kartke i dlugopis, i napisala na niej
wiadomosc dla spiacej kunoichi... napisala ze jutro do niej przyjdzie... Po
czym po cichu wyszla z jej domu w kierunku biura Hokage...
~~**~~
Kilka minut temu, Shizune
opuscila na chwile gabinet Piatej i poszla do szpitala, po ponoc potrzebowali
jej pomocy. Co wielmozna wykorzystala robiac sobie krotka drzemke, ktora nie
byla zbytnio jej dana, bo nagle zbudzilo ja pukanie do drzwi. Lekko podniosla
glowe z nad biurka, po czym powiedziala nieprzytomnym glosem "wejsc"
w strone drzwi. Po chwili do srodka weszla po raz kolejny dzisiejszego dnia
wysoka
blondynka z dosc
zmartwiona mina. Na jej widok Hokage jak oparzona podniosla glowe z biurka i
wbila w nia swoj wzrok, czekajac na informacje, dotyczace jej uczennicy.
- Nie jest najlepiej. -
stwierdzila lagodnie po czym westchnela
- Co masz na mysli? -
spytala kobieta
- Niestety jednak na zlamane
serce nie ma zadnego lekarstwa, tak samo jak na oszustwo. - odpowiedziala, po
czym opowiedziala jej wszystko to co jej kilka minut temu opowiedziala, nawet
fakt ze Sakura sie z nim przespala, na koncu dodala - Poraz kolejny ja zawiodl
i zostawil. Nie jestem pewna jak sobie z tym poradzi, jednak trzeba jej pomoc.
Do tej pory wiemy tylko my dwie a takze Hinata, ktorej powiedziala wszystko
jeszcze jak byla w Wiosce Ukrytej w Piasku. - Tsunade zaniemowila... nie
wiedziala jak pomoc swojej uczennicy... jednak z tego trzeba bylo ja jakos
wyciagnac... wiedzialy o tym obie...
No comments:
Post a Comment