20

Trzy dni później... Różowowłosa leżała na szpitalnym łóżku, w sali w tutejszym szpitalu. Białe i zimne ściany... nieustanny zapach leków... to coś co dominowało w ów budynku od zawsze. Kunoichi znajdowała się sama w pomieszczeniu, jej łóżko ze śnieżno białą pościelą znajdowało się tuż obok jedynego okna, przez które przebijały się promienie słoneczne, padające na bladą twarz dziewczyny. Spala już tak od ponad siedemdziesięciu godzin. Od czasu do czasu odwiedzali ją przyjaciele z wioski, którzy już wiedzieli że dwóch ninja piasku znalazło ją. Nie wiedział jedynie jak narazie Uzumaki, który w tej chwili przechodził drugi etap egzaminu, z którego dzisiaj miał powrócić. Sakura przez ten cały czas była tak jakby w innym świecie, gdzie siedziała na zielonej polanie ze strumykiem, a także wielkim drzewem wiśni. Dobrze zdawała sobie sprawę że jest pod wpływem genjutsu, jednak nawet jej "Kai" nie mogło go odwrócić, ale nie wiedziała dlaczego. Nagle świat
koło niej zaczął wirować, drzewo zaczęło znikać, tak samo jak ów strumyk nad którym siedziała i polana... nastała ciemność... Po chwili jej powieki zaczęły lekko drgnąć, wpuszczając przy tym trochę dziennego światła do jej oczu, które spoczątku delikatnie ją oślepiało, dawno nie widziała takiego jasnego światła... Gdy po piętnastu minutach jej oczy przyzwyczaiły się do promieni słonecznych, zaczęła pomału i uważnie rozglądać się po pokoju. Do dłoni miała przyczepiony wenflon przez które wpływały płyny z kroplówki.
~ Szpital? ~ zdziwiła się  w myślach. Odruchowo zaczęła się podnosić, nie czuła żadnego bólu wiec przyszło jej to z łatwością. Usiadła... teraz zaczęło jej się wszystko po trochu przypominać... każdy dzień... każda noc... każde wydarzenie... gdy była w Hebi, wraz z Sasuke. Jej dłonie zacisnęły się mocno na białym materiale, schyliła głowę i łzy zaczęły lecieć po jej jasnych polikach, zostawiając ślad na pościeli i jej rekach które drżały...
~ Czemu... czemu... to zrobiłeś?! Dlaczego nie mogliśmy się pożegnać normalnie?! DLACZEGO?!?!?! Uchiha... nienawidzę cię!! Po raz kolejny zostawiłeś mnie bez słowa!!!! Nie chce cię znać!! Ty tchórzu!!! ~ krzyczała w myślach, nie mogła powstrzymać kryształowych kropel, które  coraz bardziej wypływały z jej oczów, nadając im jeszcze bardziej soczysty odcieni zieleni. Nagle drzwi do jej sali odunęły się i stanęła w nich młoda spadkobierczyni Byakugan. Gdy zobaczyła siedzącą różowowłosą na łóżku, na jej twarzy odrazu pojawił się radosny uśmiech. Odrazu
szybkim krokiem ruszyła w stronę jej łóżka.
- No jak to dobrze Sakura, że się obudziłaś, wszyscy się martwili o ciebie. - zaczęła wesoło Hyuga, jednak zielonooka nie odpowiedziała, nadal  miała głowę spuszczona w dół i płakała, czego do tej pory Hinata nie zauważyła.
- Sakura, słyszysz mnie? - spytała łagodnie, ale żadnej odpowiedzi nie uzyskała, dopiero teraz ujrzała mokre ślady na pościeli. Usiadła na łóżku i niewiadomo czemu, ale przytuliła ją, tak jakby czuła jej ból i cierpienie pomimo tego że nie wie dokładnie co się wydarzyło, ani gdzie była przez te pięć miesięcy. Sakura odwzajemniła uścisk i teraz wypłakiwała się w ramie koleżanki... koleżanki która stawała się właśnie jej przyjaciółka. Po chwili granatowłosa nie wytrzymała tej niewiedzy, musiała ją spytać, co się stało i czemu płacze...
- Sakura... czemu płaczesz? - spytała, w jej glosie można było usłyszeć troskę o drugą kunoichi, spoczątku nic nie odpowiadała lecz dalej płakała, ale po chwili nie wytrzymała chciała komuś wszystko opowiedzieć, wyżalić się... i tą osobą była Hinata...
- Znowu... znowu... mnie... zostawił... oszukał... zrobił... nadzieję... i... skrzywdził... a... także... wykorzystał... - mówiła przez łzy
- Ale kto? - zapytała białooka
- Sasuke... - szepnęła niemalże nie słyszalnym głosem, jednak przyjaciółka to usłyszała. Haruno po chwili się trochę uspokoiła, odkleiła się od  Hinaty, która miała w paru miejscach mokrą koszulkę, następnie dłonią wytarła łzy ze swojej twarzy jednak nadal pozostawały na niej jeszcze po nich ślady. Następnie wstała z lóżka i podeszła do okna, opierając się dłońmi o parapet.
- Wiem, chcesz wyjaśnień... - powiedziała po chwili zielonooka do Hinaty, jednak nie patrząc się w jej stronę
- Ale jeśli nie chcesz to nie musisz w tej chwili nic mówić. - odpowiedziała białooka, nie chcąc aby znowu płakała
- Lepiej powiedzieć niż dusić to w sobie. - dodała Haruno, a ta jedynie przytaknęła - Przez ten czas co mnie nie było w wiosce, byłam razem z nim, w Hebi, to on jest ich liderem. Trzymali mnie pod kluczem, wiele razy próbowałam ucieczek jednak na marne. Ale po pierwszej ucieczce  tak rozwaliłam pokój w którym mnie przetrzymywali że później wsadzili mnie do jego pokoju... - urwała i tu odwróciła głowę w stronę przyjaciółki - To był długi okres czasu... jednak cos sprawiło że... ponownie się w nim zakochałam... on wydawał się także odwzajemniać to
uczucie... a gdy już do czegoś doszło... następnego dnia, był inny... jednak próbował być taki jak kilka godzin wcześniej... później jedyne co zobaczyłam i usłyszałam to jego sharingan a także słowo "przepraszam." - dokończyła i ponownie po jej poliku potoczyła się kryształowa lza, lecz tylko jedna... samotna... taka sama jaka widzial Sasuke gdy ja zostawial... Hinata dopiero teraz zrozumiała jej zachowanie, mieli po
osiemnaście lat, wiec słowa "gdy juz doszło do czegoś" musiały oznaczać tylko jedno. Hyuga chciała jakoś okazać troskę o nią, dlatego podeszła do niej i ja przytuliła...
- Będzie dobrze. - powiedziała, a ta tylko lekko się uśmiechnęła i przytaknęła
- A tak w ogóle, to co robimy w Sunie? – spytała
- No bo... - zaczęła jednak przerwały jej krzyki dochodzące z korytarza, typu "Tu jest szpital, Naruto ciszej" lub "Ero-sennin jak mozna byc spokojnym?" a po chwili drzwi do sali Haruno, ponownie się otworzyły, w których stał sensei Kakashi, sensei Yamato, Jiraya, Lee oraz ten który robił najwięcej hałasu o nic, twardogłowy ninja numer jeden, Naruto Uzumaki, który był cały pozdrapywany a z niektórych miejsc
na jego ciele dało się widzieć cieknącą krew.
- SAKURA!!!! - krzyknął - Gdzieś ty byłaś?! Wiesz jak wszyscy się o ciebie martwili?! Nawet babunia odchodziła od zmysłów!! - krzyczał, jednak po chwili rzucił się przyjaciółce na szyje - Nigdy więcej nie leziesz sama na misje! Kumalski?! A teraz mów gdzie byłaś! - mówił lekko podniesionym tonem
- Eee... Naruto-kun... to nie jest najlepszy moment. - wtrąciła się Hinata
- Niby czemu? Skoro wróciła to może powiedzieć. - dodał lekko naburmuszony w tym samym czasie Sannin dostrzegł jaki wyraz twarzy zawitał na twarzy zielonookiej, gdy blondyn poprosił ja o wyjaśnienia.
- Naruto, chodź ze mną do jakieś pielęgniarki, przyda ci się pomoc medyczna. - powiedział Jiraya
- Nigdzie nie idę. - odpowiedział Uzumaki
- A właśnie że idziesz. - dodał, po czym "grzecznie" go wyprowadził z sali
- Jak się czujesz, Sakura? - spytał jej sensei Kakashi
- Wporządku, ale co właściwie wszyscy robimy w Wiosce Piasku?
- Ciebie znaleziono trzy dni temu niedaleko wejścia do Suny i przeniesiono tutaj. A my towarzyszymy Naruto w egzaminie na Chuunina. - odpowiedzial Yamato
- I jak mu idzie? - spytala Sakura
- Jak narazie dobrze, cudem przeszedł egzamin pisemny, a właśnie udało mu się pomyślnie ukończyć drugi etap, a za pięć dni odbędzie się runda finałowa. - powiedział Lee
- Za pięć dni? Przecież przeważnie rundy finałowe odbywały się  równo trzydzieści dni po tym jak uczestnicy przejdą drugi egzamin. - zdziwiła się
- Jakby to powiedzieć, w tym roku zostało to nieco przyspieszone. - odpowiedział Hatake - Skoro czujesz się juz dobrze, to w takim razie masz  prawo wyboru... chcesz poczekać na nas i wrócić razem z nami, czy mam pogadać z Kazekage o możliwości eskortowania cię jutro do Konohy? - spytał, a dziewczyna się zamyśliła
- Nie to że nie chce widzieć jak Naruto daje sobie rade w ostatnich walkach, ale chce wrócić do wioski. - powiedziała lekko otumanionym głosem
- Dobrze wiec, później wrócę i powiem ci, czy udało się coś zrobić. - dodał i zniknął w kłębie dymu... Reszta przyjaciół jeszcze została, jednak nie dręczyli jej pytaniami gdzie była przez ten czas, bo za każdym razem gdy któreś z nich próbowało, zielonooka stawała się markotna, a na twarzy Hinaty pojawiała się groźną mina. Co oznaczało że przez jakiś czas mogą sobie  odpuścić ten temat. Gdy po godzinie także oni opuścili sale, Sakura postanowiła się trochę przespać... ochłonąć... Położyła się na szpitalnym łóżku i wtuliła się w białą poduszkę... chciała zapomnieć...
W tym samym czasie Kakashi odbywał rozmowę z Gaara, na temat powrotu do Konohy. Kazekage zgodził się przydzielić kogoś aby eskortował Sakure, w drodze powrotnej do wioski ukrytej w liściach. A tą osoba miała być jego siostra, Temari, która miała i tak zjawić się w Krainie Ognia, jako ambasador wyznaczony przez

niego. Temari miała wyruszyć wraz z młodą Haruno następnego ranka...

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya