Trzy dni później...
Różowowłosa leżała na szpitalnym łóżku, w sali w tutejszym szpitalu. Białe i
zimne ściany... nieustanny zapach leków... to coś co dominowało w ów budynku od
zawsze. Kunoichi znajdowała się sama w pomieszczeniu, jej łóżko ze śnieżno
białą pościelą znajdowało się tuż obok jedynego okna, przez które przebijały
się promienie słoneczne, padające na bladą twarz dziewczyny. Spala już tak od
ponad siedemdziesięciu godzin. Od czasu do czasu odwiedzali ją przyjaciele z
wioski, którzy już wiedzieli że dwóch ninja piasku znalazło ją. Nie wiedział
jedynie jak narazie Uzumaki, który w tej chwili przechodził drugi etap
egzaminu, z którego dzisiaj miał powrócić. Sakura przez ten cały czas była tak
jakby w innym świecie, gdzie siedziała na zielonej polanie ze strumykiem, a
także wielkim drzewem wiśni. Dobrze zdawała sobie sprawę że jest pod wpływem
genjutsu, jednak nawet jej "Kai" nie mogło go odwrócić, ale nie
wiedziała dlaczego. Nagle świat
koło niej zaczął wirować,
drzewo zaczęło znikać, tak samo jak ów strumyk nad którym siedziała i polana...
nastała ciemność... Po chwili jej powieki zaczęły lekko drgnąć, wpuszczając
przy tym trochę dziennego światła do jej oczu, które spoczątku delikatnie ją
oślepiało, dawno nie widziała takiego jasnego światła... Gdy po piętnastu minutach
jej oczy przyzwyczaiły się do promieni słonecznych, zaczęła pomału i uważnie
rozglądać się po pokoju. Do dłoni miała przyczepiony wenflon przez które
wpływały płyny z kroplówki.
~ Szpital? ~ zdziwiła się
w
myślach. Odruchowo zaczęła się podnosić, nie czuła żadnego bólu wiec przyszło
jej to z łatwością. Usiadła... teraz zaczęło jej się wszystko po trochu
przypominać... każdy dzień... każda noc... każde wydarzenie... gdy była w Hebi,
wraz z Sasuke. Jej dłonie zacisnęły się mocno na białym materiale, schyliła
głowę i łzy zaczęły lecieć po jej jasnych polikach, zostawiając ślad na
pościeli i jej rekach które drżały...
~ Czemu... czemu... to
zrobiłeś?! Dlaczego nie mogliśmy się pożegnać normalnie?! DLACZEGO?!?!?!
Uchiha... nienawidzę cię!! Po raz kolejny zostawiłeś mnie bez słowa!!!! Nie
chce cię znać!! Ty tchórzu!!! ~ krzyczała w myślach, nie mogła powstrzymać
kryształowych kropel, które coraz bardziej wypływały z jej oczów, nadając
im jeszcze bardziej soczysty odcieni zieleni. Nagle drzwi do jej sali odunęły
się i stanęła w nich młoda spadkobierczyni Byakugan. Gdy zobaczyła siedzącą
różowowłosą na łóżku, na jej twarzy odrazu pojawił się radosny uśmiech. Odrazu
szybkim krokiem ruszyła w
stronę jej łóżka.
- No jak to dobrze
Sakura, że się obudziłaś, wszyscy się martwili o ciebie. - zaczęła wesoło
Hyuga, jednak zielonooka nie odpowiedziała, nadal miała głowę spuszczona
w dół i płakała, czego do tej pory Hinata nie zauważyła.
- Sakura, słyszysz mnie?
- spytała łagodnie, ale żadnej odpowiedzi nie uzyskała, dopiero teraz ujrzała
mokre ślady na pościeli. Usiadła na łóżku i niewiadomo czemu, ale przytuliła
ją, tak jakby czuła jej ból i cierpienie pomimo tego że nie wie dokładnie co
się wydarzyło, ani gdzie była przez te pięć miesięcy. Sakura odwzajemniła uścisk
i teraz wypłakiwała się w ramie koleżanki... koleżanki która stawała się
właśnie jej przyjaciółka. Po chwili granatowłosa nie wytrzymała tej niewiedzy,
musiała ją spytać, co się stało i czemu płacze...
- Sakura... czemu
płaczesz? - spytała, w jej glosie można było usłyszeć troskę o drugą kunoichi,
spoczątku nic nie odpowiadała lecz dalej płakała, ale po chwili nie wytrzymała
chciała komuś wszystko opowiedzieć, wyżalić się... i tą osobą była Hinata...
- Znowu... znowu...
mnie... zostawił... oszukał... zrobił... nadzieję... i... skrzywdził... a...
także... wykorzystał... - mówiła przez łzy
- Ale kto? - zapytała
białooka
- Sasuke... - szepnęła
niemalże nie słyszalnym głosem, jednak przyjaciółka to usłyszała. Haruno po
chwili się trochę uspokoiła, odkleiła się od Hinaty, która miała w paru
miejscach mokrą koszulkę, następnie dłonią wytarła łzy ze swojej twarzy jednak
nadal pozostawały na niej jeszcze po nich ślady. Następnie wstała z lóżka i
podeszła do okna, opierając się dłońmi o parapet.
- Wiem, chcesz wyjaśnień...
- powiedziała po chwili zielonooka do Hinaty, jednak nie patrząc się w jej
stronę
- Ale jeśli nie chcesz to
nie musisz w tej chwili nic mówić. - odpowiedziała białooka, nie chcąc aby
znowu płakała
- Lepiej powiedzieć niż
dusić to w sobie. - dodała Haruno, a ta jedynie przytaknęła - Przez ten czas co
mnie nie było w wiosce, byłam razem z nim, w Hebi, to on jest ich liderem.
Trzymali mnie pod kluczem, wiele razy próbowałam ucieczek jednak na marne. Ale
po pierwszej ucieczce tak rozwaliłam pokój w którym mnie przetrzymywali
że później wsadzili mnie do jego pokoju... - urwała i tu odwróciła głowę w
stronę przyjaciółki - To był długi okres czasu... jednak cos sprawiło że...
ponownie się w nim zakochałam... on wydawał się także odwzajemniać to
uczucie... a gdy już do
czegoś doszło... następnego dnia, był inny... jednak próbował być taki jak
kilka godzin wcześniej... później jedyne co zobaczyłam i usłyszałam to jego
sharingan a także słowo "przepraszam." - dokończyła i ponownie po jej
poliku potoczyła się kryształowa lza, lecz tylko jedna... samotna... taka sama
jaka widzial Sasuke gdy ja zostawial... Hinata dopiero teraz zrozumiała jej
zachowanie, mieli po
osiemnaście lat, wiec
słowa "gdy juz doszło do czegoś" musiały oznaczać tylko jedno. Hyuga
chciała jakoś okazać troskę o nią, dlatego podeszła do niej i ja przytuliła...
- Będzie dobrze. -
powiedziała, a ta tylko lekko się uśmiechnęła i przytaknęła
- A tak w ogóle, to co
robimy w Sunie? – spytała
- No bo... - zaczęła
jednak przerwały jej krzyki dochodzące z korytarza, typu "Tu jest szpital,
Naruto ciszej" lub "Ero-sennin jak mozna byc spokojnym?" a po
chwili drzwi do sali Haruno, ponownie się otworzyły, w których stał sensei
Kakashi, sensei Yamato, Jiraya, Lee oraz ten który robił najwięcej hałasu o
nic, twardogłowy ninja numer jeden, Naruto Uzumaki, który był cały pozdrapywany
a z niektórych miejsc
na jego ciele dało się
widzieć cieknącą krew.
- SAKURA!!!! - krzyknął -
Gdzieś ty byłaś?! Wiesz jak wszyscy się o ciebie martwili?! Nawet babunia
odchodziła od zmysłów!! - krzyczał, jednak po chwili rzucił się przyjaciółce na
szyje - Nigdy więcej nie leziesz sama na misje! Kumalski?! A teraz mów gdzie
byłaś! - mówił lekko podniesionym tonem
- Eee... Naruto-kun... to
nie jest najlepszy moment. - wtrąciła się Hinata
- Niby czemu? Skoro
wróciła to może powiedzieć. - dodał lekko naburmuszony w tym samym czasie
Sannin dostrzegł jaki wyraz twarzy zawitał na twarzy zielonookiej, gdy blondyn
poprosił ja o wyjaśnienia.
- Naruto, chodź ze mną do
jakieś pielęgniarki, przyda ci się pomoc medyczna. - powiedział Jiraya
- Nigdzie nie idę. -
odpowiedział Uzumaki
- A właśnie że idziesz. -
dodał, po czym "grzecznie" go wyprowadził z sali
- Jak się czujesz,
Sakura? - spytał jej sensei Kakashi
- Wporządku, ale co
właściwie wszyscy robimy w Wiosce Piasku?
- Ciebie znaleziono trzy
dni temu niedaleko wejścia do Suny i przeniesiono tutaj. A my towarzyszymy
Naruto w egzaminie na Chuunina. - odpowiedzial Yamato
- I jak mu idzie? -
spytala Sakura
- Jak narazie dobrze,
cudem przeszedł egzamin pisemny, a właśnie udało mu się pomyślnie ukończyć
drugi etap, a za pięć dni odbędzie się runda finałowa. - powiedział Lee
- Za pięć dni? Przecież
przeważnie rundy finałowe odbywały się równo trzydzieści dni po
tym jak uczestnicy przejdą drugi egzamin. - zdziwiła się
- Jakby to powiedzieć, w
tym roku zostało to nieco przyspieszone. - odpowiedział Hatake - Skoro czujesz
się juz dobrze, to w takim razie masz prawo wyboru... chcesz poczekać na
nas i wrócić razem z nami, czy mam pogadać z Kazekage o możliwości eskortowania
cię jutro do Konohy? - spytał, a dziewczyna się zamyśliła
- Nie to że nie chce
widzieć jak Naruto daje sobie rade w ostatnich walkach, ale chce wrócić do
wioski. - powiedziała lekko otumanionym głosem
- Dobrze wiec, później
wrócę i powiem ci, czy udało się coś zrobić. - dodał i zniknął w kłębie dymu...
Reszta przyjaciół jeszcze została, jednak nie dręczyli jej pytaniami gdzie była
przez ten czas, bo za każdym razem gdy któreś z nich próbowało, zielonooka
stawała się markotna, a na twarzy Hinaty pojawiała się groźną mina. Co
oznaczało że przez jakiś czas mogą sobie odpuścić ten temat. Gdy po
godzinie także oni opuścili sale, Sakura postanowiła się trochę przespać...
ochłonąć... Położyła się na szpitalnym łóżku i wtuliła się w białą poduszkę...
chciała zapomnieć...
W tym samym czasie
Kakashi odbywał rozmowę z Gaara, na temat powrotu do Konohy. Kazekage zgodził
się przydzielić kogoś aby eskortował Sakure, w drodze powrotnej do wioski
ukrytej w liściach. A tą osoba miała być jego siostra, Temari, która miała i
tak zjawić się w Krainie
Ognia, jako ambasador wyznaczony przez
niego. Temari miała
wyruszyć wraz z młodą Haruno następnego ranka...
No comments:
Post a Comment