18

Dotarcie do Suna-gakure zajęło Naruto i jego przyjaciołom dwa dni. Właśnie w tej chwili stali w gabinecie Kazekage, którym był Gaara i rozmawiali. Egzamin pisemny miał się zacząć za pół godziny, z czego wynikało ze blondyn nie miał w ogóle czasu na jakie kolwiek przygotowanie z jego strony. Po chwili Uzumaki wraz Yamato, Kakshim, Hinata i Lee, zostawiając tym samym Jiraye wraz z wielomożnym
wioski ukrytej w piasku sam na sam.
- Wiadomo już coś  o Sakurze? - spytał Gaara
- Nic a nic, jednak ostatnio naszły mnie jeszcze bardziej niepokojące wieści. - zaczął, zwracając tym uwagę czerwonowłosego - Podobno także za nią jest Akatsuki. Jednakże jak narazie nie wiadomo co od niej chcą, wiec korzyścią jest dla niej w tej chwili ze nikt nie wie gdzie ona jest,ale nie wiadomo na jak długo tak zostanie. - dodał, na co Kazekage się zamyślił...
~ Od Naruto chcą Kyubiego... Shakuku już mają.... ale po co im dziewczyna? ~ przeleciało mu przez myśl, jednak po chwili Sannin wyrwał go z tego zamyślenia, zmieniając tym samym temat...
- Kto jest egzaminatorem na egzaminie? - spytal
- Baki na pisemnym, a później do końca egzamin poprowadzi Temari. - odpowiedział
- No to zapowiada się ciekawie, mam nadzieje ze Naruto wreszcie zakończy swoja karierę jako genin. - westchnął, po czym zniknął z gabinetu...
~~**~~
Tymczasem w nie za dużej odległości od Suna-gakure, w kryjówce Hebi... Młodszy Uchiha siedział przy stole i dłonią bawił się jakimś małym kubkiem. W kuchni przebywał sam... tylko i wyłącznie przebywając w świecie swoich myśli i skrytych od jakiegoś czasu uczuć... Gorliwie rozmyślał nad tym co zrobił dwa dni temu, jak pocałował Sakurę... od tamtego momentu jeszcze się z nią nie widział, po raz kolejny się przed nią ukrywał, czyżby... czyżby bal się swoich uczuć, jakimi ja darzy? Prawdopodobnie tak... Dopiero teraz, dopiero po pocałunku doszło do niego, co czuje do niej... jakie uczucia od dawna w nim żyły i żyją nadal... Po chwili do pomieszczenia luźnym krokiem wszedł niebieskowłosy i jak to zawsze on, od razu zaczął rozmowę...
- Co tu tak pusto? - spytał, natomiast kruczowłosy nawet na niego nie spojrzał, cały czas wpatrywał się w kubek który trzymał w ręce i którym się bawił.
- Juugo poszedł się czegoś dowiedzieć, a Karin próbuje naprawić swój sufit w pokoju, bo ponoć w nocy jej "przeciekało". - odpowiedział bez namiętnie
- A co z tobą? - spytał siadając na drugim krańcu stołu
- Siedzę. - odparł, na co ten wyrwał mu kubek z dłoni
- Co ty robisz? - zapytał kruczowłosy oschłym tonem
- Raczej co ty robisz? Od dwóch dni ty siedzisz non stop tutaj, natomiast ona od dwóch dni nie wyszła z łazienki, wliczając w to także pory nocne! - powiedział lekko podniesionym tonem, Suigetsu myślał że Uchiha zwróci mu jakąś uwagę na temat tego żeby nie podnosił na niego głosu, ale nie... nic się nie stało... siedział nadal pogrążony w swoich myślach... - E.. Sasuke... co się dzieje? - spytał, brak żadnej kolwiek reakcji... - Sasuke? - powtórzył, teraz jego hebanowy wzrok spoczął na Suigetsu
- Czego? - spytał
- Powiesz wreszcie co tu się dzieje?
- Nic się nie dzieje. - odparł
- Jak to nic?! To niby czemu nawet nie idziesz do swojego pokoju, a Sakura siedzi zamknięta w łazience i nawet nie chce nikogo wpuścić do niej!? - spytał po raz kolejny podnosząc głos
- Normalnie nic. A teraz lepiej idź i zanieś jej cos do jedzenia.
- Wszystko co jej zanosiłem stoi na stole, nietknięte. Wiec teraz ty jej zanieś, bo ja strajkuje. - dodał, wstając od stołu i podchodząc do blatu kuchennego i przyrządzając coś. Kruczowłosy był pewny że on żartuje, jednak nie... po chwili postawił przed nim tace z ciepłym jedzeniem...
- Co to? - spytał Uchiha
- Jedzenie, jakbyś nie widział. - odparł z ironia - A teraz zanieś jej to. - dodał zrzucając tym samym Sasuke z krzesła, co równało się z morderczym wzrokiem kruczowłosego
- Dobra, dobra idę. - powiedział wkurzony podnosząc się z ziemi, po czym wziął tylko to co naszykował dla niej do jedzenia Suigetsu i wyszedł z kuchni... Chociaż nie wiedział czemu to robi, przecież to on tu rządzi, nikt nie musi mu rozkazywać... Wcale nie musi zanosić jej jedzenia... Jednak cos go tam ciągnęło, a dokładnie ona... Chciał po raz kolejny zobaczyć ta piękną zieleń w jej oczach i te różowe kosmyki które jeszcze bardzie dodawały uroku jej oczom i jej samej... Teraz to dopiero zrozumiał, czuje do niej cos, cos wielkiego i pięknego (Tak jak Lena do marchewek xD) ... Po chwili stanął przed drzwiami do swojego pokoju, stal jednak bał się wejść... jednak nacisnął klamkę i wszedł do środka... ale tak jak powiedział Suigetsu nie było jej w pokoju, tylko w łazience. Uchiha zauważył także przed drzwiami do łazienki wystygnięte jedzenie, którego różowowłosa nawet nie tknęła... Cicho westchnął i zaczął kierować się do "jej" wejścia do łazienki, zapukał, spoczątku nic, głucha cisza, jednak gdy zapukał po raz kolejny, usłyszał jej glos...
- Suigetsu odejdź! - powiedziała lekko podniesionym tonem swojego głosu, kruczowłosy nic nie powiedział tylko skierował się do "swojego" wejścia do łazienki, w którym jako drzwi służyła jakąś tkanina, odchylił ja delikatnie i wszedł do pomieszczenia... Zobaczył ja jak siedzi skulona pod drzwiami łazienki i ma głowę spuszczona na kolana, nie zauważyła go, myślała że tego którego wzięła za niebieskowłosego opuścił pokój... Sasuke nie wiedział jak zacząć rozmowę z nią, normalna rozmowę, a nie kłótnie... które od dość dawna trwały miedzy nimi... Wreszcie zdecydował się żeby cos powiedzieć, jednak jak wiadomo chłopak nie najlepiej się do tego zabiera... ^^
- Zjedz coś. - powiedział kładąc jej tace na podłodze tuz kolo niej, kunoichi gdy usłyszała jego glos, obrazu podniosła głowę do góry spoglądając na niego, a dokładniej w jego oczy, w których nie mogła nic dostrzec prócz swojego odbicia...
- Nie jestem głodna. - odparła i ponownie  spuściła głowę i oparła ją o kolana
- Nie jadłaś nic od dwóch dni, wiec trudno nie być głodnym, zjedz coś. - ponowił
- Powiedziałam juz ze nie jestem głodna. - dodała, jednak tym razem nie spojrzała na niego, swój wzrok wbiła przez kolana na kafelki jakie się znajdowały w ów pomieszczeniu...
- Jednak ja wiem ze jesteś. - nie odstępował
- Nie będziesz robił za moja niańkę!!! Wyjdź stad!!! - wykrzyczała spoglądając na niego spod ramienia, jednak po chwili powróciła do swojej wcześniejszej pozycji. On nie chciał tak łatwo wyjść, widzi ze ten pocałunek cały czas ja gryzie... Wie ze gdyby wtedy nie wyszedł tylko odrazu poszedł za nią do łazienki, to może teraz by było inaczej... Podszedł bliżej niej, i ukucnął tuz naprzeciwko niej, prawa ręką złapał za jej podbródek i delikatnie podniósł do góry, nie opierała się, chociaż mogła swoja ręką, odtrącić jego dłoń, którą nadal była na jej podbródku...Sasuke wpatrywał się w jej oczy, w oczy które tak ubustwiał i kochał, gdyby tylko mogł to by za nimi świata nie widział... Sakura po raz kolejny była zdezorientowana i nie wiedziała co zrobić, jego wzrok był taki dziwny, widziała to... nigdy wcześniej nie wiedziała jak spogląda na kogoś takim wzrokiem, wzrokiem w którym było widać troskę, miłość, a także pożądanie...
- Czemu... czemu... mnie wtedy pocałowałeś... czemu... - spytała cichym tonem, ten jednak z początku nic nie odpowiedział, tylko przybliżył swoja głowę bliżej jej, po czym stykali się czołami.
- Bo masz w sobie to coś. - odpowiedział i już chciał ją ponownie pocałować, gdy ta zasłoniła dłonią jego usta
- Nie chcę się ludzić że będzie dobrze, ze wrócisz do wioski, bo wiem że szanse na to że tak się stanie, są równe zeru. - powiedziała, jednak ten od razu zareagował na jej słowa...
- Sakura ja wrócę, jak tylko zabije Itachiego to wrócę, obiecuje ci to. Po śmierci Itachi'ego wrócę do Konohy. Obiecuje ci to. - oznajmił jej
- Wiesz ze taka obietnice można bardzo prosto złamać. Wiec nawet nie mam pewności czy dotrzymasz tej obietnicy, wiec po co ja w ogóle składać? - spytała a w jej glosie dało się słyszeć ból, cierpienie i żal...
- Wrócę bo ty tam będziesz... dopiero teraz do mnie to dotarło że darze cię silnym uczuciem, uczuciem który łączy dwoje ludzi na zawsze. - powiedział, ona nie mogła uwierzyć w to co właśnie usłyszała... jego słowa równały się ze słowem "kocham cię"... Teraz juz się nie opierała, dala się mu pocałować po raz kolejny... Tym razem ona także oddawała pocałunki... Pocałunki które z każdą chwila stawały się coraz
bardziej namiętne... Po chwili jednak cos im przerwało, a dokładnie burczenie z brzucha różowowłosej, Sasuke  słysząc to "oderwał" się od niej i wstał, po czym podał jej rękę, a ona natomiast jedynie popatrzyła się na niego pytającym wzrokiem...
- Chodź do pokoju coś zjeść, bo łazienka raczej nie jest najlepszym do tego miejscem. - odpowiedział widząc jej wzrok, ta jedynie podała mu swoja rękę, a ten ją delikatnie podciągnął do góry, aby mogła wstać, po czym tylko wziął tace z jedzeniem i oboje wyszli z łazienki do pokoju...Sakura podeszła do swojego lóżka i usiadła na nim, jednak Uchiha przystanął przy granicy i spojrzał się na nią... Ta widząc jego minę, lekko się uśmiechnęła po czym gestem ręki wskazała aby podszedł. Ten to zrobił i przysiadł się kolo niej i podał jej jedzenie, a ona zaczęła jeść, fakt miała ogromny apetyt, zwłaszcza ze nie jadła nic od dwóch dni...
- A ponoć głodna nie byłaś. - powiedział z ironia patrząc się jak je, ta miała juz cos powiedzieć, jednak powstrzymała się, nie chciała dalej drążyć tego tematu, czy była głodna czy nie...
~~**~~
Tymczasem na korytarzu Suigetsu kierował się do swojego pokoju, gdy nagle ktoś go zawołał, gdy się odwrócił zauważył że w jego stronę podążą Juugo wraz z Karin, przystanął na chwile, aby jego towarzysze mogli do niego dojść.
- Gdzie jest Sasuke? - spytała czerwonowłosa
- Nie twój interes. - odpowiedział z wyraźną niechęcią do jej osoby - Juugo i jak dowiedziałeś się czegoś?  - spytał się bezpośrednio brązowowłosego
- Właśnie chodzi o to że tak, ponoć Akatsuki w tej chwili nie polują tylko na ogoniaste demony, ale także uporczywie szukają uczennicy piątej 'Kage Wioski Liścia. A wiec gdzie ona jest? - spytał
- Widzę że nieciekawie się dzieje... Sasuke powiemy o tym rano, bo teraz jest dość późno. - powiedział niebieskowłosy
- Ale... - zaczął jego towarzysz
- Nie psujmy im tej chwili, możliwe że ostatniej... - dodał i już chciał odejść gdy okularnica się odezwała
- Co masz przez to na myśli? I gdzie on jest? - spytała
- Chyba powinnaś się domyślić, a jest u siebie w pokoju, jednak nie przeszkadzaj. - powiedział i zniknął za drzwiami swojego pokoju, natomiast Karin chciała skierować się w przeciwna stronę, gdy zatrzymał ją glos Juugo
- A ty gdzie?
- Do Sasuke. - odpowiedziała z jadem w glosie.
- O nie. - dodał brązowowłosy i złapał ja za przegub, po czym lekko podniósł do góry, a następnie ruchem reki postawił ją w druga stronę i pokazał że w tamta stronę ma iść, a nie do pokoju Uchihy...
~~**~~
A w pokoju w którym właśnie przebywała dwójka starych przyjaciół wydarzyło się przed chwila cos czego żadno by się po drugiej nie spodziewało. Gdy kruczowłosy chciał opuścić pokój kilka minut temu, zatrzymała go Haruno mówiąc żeby nie wychodził... Następnie ponownie doszło do namiętnych pocałunków, w tej
chwili leżeli na łóżku całując się jak nigdy wcześniej... Uchiha leżał na niej i delikatnie całował jej szyje, schodząc coraz to niżej i niżej... Po chwili różowowłosa spytała
- Chcesz tego? - on słysząc to na chwile się od niej oderwał i wpatrywał się w jej soczyście zielone oczy
- Pytaniem jest czy ty tego chcesz. - powiedział ona tylko w odpowiedzi zaczęła go całować... Oboje juz zdawali sobie sprawę do czego zaraz dojdzie, ale w końcu mieli po osiemnaście lat... nikt im nie może tego zabronić... nikt im nie zabroni bycia ze sobą... W dość szybkim tempie oboje pozbawiali się ubrań, nawzajem... Coraz namiętniejsze i gorętsze pocałunki nasilały się z każdą sekundą, aż doszło do momentu gdy oboje byli bez ubrań, o dziwo nie wsytydzili się siebie nawzajem, albo raczej nie mieli nawet czasu aby się sobie nawzajem lepiej przyglądać, dla nich nie liczyło się to, w tej chwili liczyli się tylko oni, połączeni w jedno... Dwa serca i ciała złączone ze sobą, za pomocą przepięknego uczucia, uczucia którym on obdarował ją, a ona jego... Tej nocy doszło do tego, spędzili ją ze sobą... noc która wedlug

nich, była najpiękniejszą na jaka mogli by kiedykolwiek natrafić... Noc w której miłość górowała nad wszystkim innym...

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya