Ciemny pokoj... W ktorym
jedynie maly promien swiatla pochodzil z malej lampy zawieszonej na
przeciwleglej scianie, kilka minut temu Sakura sie przebudzila, zdawalo jej sie
jakby to byl zwykly sen, myslala ze nie zyje, uszczypnela sie... poczula
jedynie bol. Na rekach jak i na reszcie ciala bylo widac liczne siniaki. Z
ostroznoscia a takze dokladnoscia, zaczela rozgladac sie po pomieszczeniu w
ktorym sie znajdowala. Z poczatku nie dostrzegala nic, jej oczy nie byly
jeszcze przyzwyczajone do takiej ciemnosci, jednak gdy po kilku minutach jej
wzrok zaczal sie coraz bardziej wyostrzac, mogla juz dojrzec pare szczegolow...
W pokoju byly dwie pary drzwi, jedna jedyna lampa ktora na dodatek ledwo co sie
palila, lecz takze dostrzegla nie daleko siebie, kolejne lozko na ktorym ktos
lezal... Jednak z tej odleglosci nie mogla zobaczyc kto to jest, postanowila
sie tego dowiedziec. Rozchylila cienka koldre pod ktora sie znajdowala, i w tej
chwili doznala szoku, nigdy wczesniej nie widziala tych ubran co ma teraz na
sobie... ktos musial jej je zmienic, gdy ta byla nie przytomna. Jej oczy po
chwili sie lekko otworzyly szerzej... powoli sciagla swoja bluzke, aby sie
upewnic czy przebrano ja tylko powierzchownie czy wrecz przeciwnie... Jednak po
chwili odetchnela z ulga, bielizna byla ta sama, byla jej... Gdy probowala
nalozyc na
siebie bluzke, poczula
przeszywajacy bol w okolicach brzucha, zachwiala sie, ale nie upadla, gdy bol
przeszedl nalozyla bluzke na siebie i drobnymi krokami zaczela podchodzic do
drugiego lozka. Bol przeszywal takze jej nogi, przy kazdym kroku, jednak
najpierw chciala sie dowiedziec kto lezy na drugim lozku, a potem postanowila
ze sprobuje wyeliminowac bol. Po chwili znajdowala sie juz przy krawedzi
lozka, z poczatku nie
dostrzegala twarzy, jednak gdy przypatrywala sie jej dluzsza chwile, dostrzegla
czerwone wlosy, a potem coraz bardziej, rysy twarzy swojej przeciwniczki, ktora
nadal byla nieprzytomna. W miejscach zlaman bylo widac opuchlizne,
prawdopodobnie ta osoba ktora trzymala piecze nad nia i Haruno nie byla
medic-ninja, jedynie znala male podstawy medycyny. Postanowila podejsc do drzwi
i sprobowac je otworzyc, chociaz wiedziala ze szanse na to ze sa otwarte sa
dosc nikle, ale wkoncu sprobowac nigdy nie zaszkodzi. Stala w tej chwili
przed pierwszymi drzwiami, do ktorych doszla trzymajac sie blisko sciany, aby
przez przypadek sie o cos nie potknac. Nacisnela lekko klamke, i pociagnela w
swoja strone... nic... zamkniete... Zaczela isc w strone drugich, w taki sam
sposob jak szla do tych pierwszych, ponownie nacisnela klamke i pociagnela w
swoj strone... lekki trzask... drzwi byly otwarte... Otworzyla je szerzej, aby
zobaczyc co sie za nimi znajduje, przejechala dlonia po pobliskiej scianie
najpierw po prawej, a nastepnie po lewej stronie w poszukiwaniu wlacznika
swiatla. O dziwo znalazla je... nacisnela je w dol, i po chwili takze tym
pomieszczeniu pojawilo sie swiatlo, jednak tak samo nikle jak w pokoju. Ow
pomieszczeniem okazala sie lazienka, z kibelkiem, prysznicem ktory nie wyglad
na
zbyt zadbanego a takze
umywalka i przybrudzone lustro. Kafelki ktory znajdowaly sie na podlodze,
byly koloru bialego jednak w tej chwili wygladalo jakby ktos od dawna w niej
nie sprzatal. Podeszla do zlewu i odkrecila kurek z ciepla woda, najpierw
zaczela leciec brudna woda, jednak po pieciu minutach, leciala juz
krystaliczna. Kunoichi wlozyla rece pod kran, aby woda znalazla sie w jej
dloniach, po czym oplukala sobie nia twarz. Nastepnie ponowila poczatkowa
czynnosc, jednakze nie oplukala sobie nia twarzy, tylko przetarla nia lustro,
aby odbicie w nim stalo sie bardziej wyrazniejsze, niz bylo w tej chwili.
Strozki cieplej wody splywaly po plaskiej powierzchni, spowrotem do umywalki. Z
kazda nowa kropla, odbicie w lustrze stawalo sie bardziej wyrazne. Jednak bez
zadnej szmatki czy scierki nie moglo byc idealne... Rozowowlosa mogla tylko
dostrzec, swoja twarz z widoczna opuchliza po prawej stronie. A takze
podpuchniete oczy. Nagle poczula kolejny bol ktora przeszedl ja od konczyn
dolnych az po lewy bark, zlapala sie dlonmi umywalki aby nie upasc na
brudna podloge. Widziala
ze musi cos z tym w tej chwili zrobic, jesli bedzie dluzej zwlekac, bol bedzie
sie nasilal z kazda minuta. Wychodzac z lazienki, wylaczyla swiatlo w lazience
i skierowala sie spowrotem na lozku, na ktorym sie obudzila. Usiadla na nim
spowrotem, po czym skumulowala drobna ilosc swojej zielonej czakry w dloni i
przylozyla ja najpierw do okolicy brzucha, skad pochodzil pierwszy bol. Nagle
ustal, teraz chciala zajac sie swoimi nogami, ktore sprawialy jej najwiekszy
bol, jednakze uslyszala kroki zza drzwi. Jej chakra zniknela z jej dloni,
czekala i nasluchiwala... czy dana osoba wejdzie do pokoju, czy tez przejdzie
obok?? Nagle
uslyszala jak ktos wklada
klucz do dziurki, a potem po malu przekreca zamek. Kunoichi jak tylko szybko
mogla, weszla pod koldre i sie nia zakryla, jednak ostanowila nie udawac ze
jeszcze sie nie obudzila. Jej lozko rzucalo sie jako pierwsze na oczy po
otworzeniu drzwi. Po chwili drzwi zaczely sie otwierac, a w nich stanal
niebieskowlosy chlopak, z ktorym wczesniej walczyla. Gdy spostrzegl ze
dziewczyna nie spi juz,
obrocil w prawa strone, jednak nic nie mowiac. Sakurze wydawalo sie przez
chwile ze na podlodze widzi cien jeszcze jednej osoby, jednak po chwili ze to
tylko jej sie przywidzialo. Chlopak wszedl glebiej do pokoju, jednak drzwi
pozostawil otwarte.
- Widze ze nasz spiaca
krolewna nareszcie sie obudzila, chociaz musze przyznac ze to dosc dlugo
trwalo. - powiedzial gdy byl na srodku pokoju i tam takze przystanal, i dopiero
po jego slowach uswiadomila sobie ze nie ma zielonego pojecia jak dlugo byla
nieprzytomna...
- Ile spalam?? - spytala
bez entuzjazmy, ponownie siadajac na lozku, udajac ze dopiero przed chwila sie
obudzila
- Poltora tygodnia.
Jednak obudzilas sie pierwsza, Karin ktora praktycznie zmasakrowalas nadal sie
nie obudzila. - powiedzial i spojrzal
na czerwonowlosa
- Dlaczego ja tu jestem??
Po co mnie tu trzymacie?? - z jej ust wyrwaly sie kolejne pytanie z coraz to
bardziej stanowczym tonem
- Jesli oddasz zwoj i
bedziesz grzeczna, to moze ciebie wypuscimy i bedziesz mogla sobie wracac do
swojej wioski. - oznajmil
- A co jesli nie oddam go
wam? - spytala jej glos byl opanowy jak jeszcze nigdy dotad
~ A bo ja wiem? Czemu ja
musze z nia rozmawiac, a nie Sasuke? Wkoncu to on ja tu przywlekl. A teraz
jeszcze chowa sie za drzwiami, on to wie jak postepowac z kobietami, ja
cie nie moge... ~ pytal sam siebie w myslach, kunoichi dostrzegla ze ten nad
czyms mysli, wiec go pogonila...
- No wiec? Zadalam
pytanie, ktore nawet nie jest trudne.
- Jesli nie oddasz go
bedziesz skazana na nas do konca swojego zycia. A wiec co wybierasz? Oddajesz
zwoj i wracasz do wioski czy tez zostajesz tutaj? - spytal i nie powiem
ze nie ciekawila go jej odpowiedz, chociaz jeszcze bardziej byl zainteresowany
kruczowlosy ktory stal za drzwiami i nasluchiwal...
- Wole zginac, niz
zdradzic swoja wioske. - powiedziala wpatrujac sie prosto w jego jasne oczy
- A wiec wybralas swoj
los. - oznajmil po czym wyszedl z pokoju, ponownie zamykajac drzwi na klucz...
~~**~~
W glowie Uchihy krazyly
wlasnie slowa ktore przed chwila uslyszal z ust rozowowlosej "Wole zginac,
niz zdradzic swoja wioske". Nie spodziewal sie takiej odpowiedzi, z dnia
na dzien, coraz wieksza przykuwala jego uwage, najpierw jak sie zachowywala
podczas walki w lesie, a teraz jej slowa... Gdy Suigetsu wyszedl z jej
pokoju, oboje ruszyli bez slowa w strone pokoju kruczowlosego...
- I jak zadowolony z jej
odpowiedzi? - spytal z perfidnym usmieszkiem na twarzy niebieskowlosy
- Nie za bardzo... I tak
musimy wyiagnac od niej gdzie schowala zwoj. - odpowiedzial a swoje czarne jak
smola oczy utkwil w podlodze
- A tak w ogole, to czemu
nie weszles razem ze mna do pokoju, jakos wczesniej wchodziles. Nawet bylismy
zmuszeni ja przebrac, bo tobie sie tego zachcialo.
- Tylko przebralismja
powierzchownie, nic wiecej, dobrze o tym wiesz. Ona nie moze sie dowiedziec ze
ja tu jestem, a wiec ani ty ani Juugo macie jej nic o mnie nie mowic. -
oznajmil, chociaz nadal czul zapach jej wlosow, kiedy ja przebierali, aby nie
byla caly czas w jednych u tych samych brudnych i poplamionyh krwia ciuchach.
- I co przed te wszystkie
lata bedziesz sie przed nia chowal?
- A kto powiedzial ze ona
tu bedzie przez lata? - odpowiedzial mu pytaniem, jednak Suigetsu stwierdzil ze
nie ma sensu kontynuowac tego temat, bo widzial ze Uchiha nie chce jak narazie
o tym rozmawiac.
- Dobra, dobra nic juz
nie mowie. A co z ta jedza, Karin?
- Skoro tylko medic-ninja
moze ja wyleczyc, to ladnie popros naszego goscia.
- Nie mam zamiaru
taszczyc sie przed nia na kolanach. - burknal pod nosem
- To nie bedzie
konieczne... Sprobuj ja jakos przekonac, a teraz mozesz odejsc. Chce pomyslec.
- powiedzial na co niebieskowlosy bez slowa wyszedl...
No comments:
Post a Comment