10.

Ciemny pokoj... W ktorym jedynie maly promien swiatla pochodzil z malej lampy zawieszonej na przeciwleglej scianie, kilka minut temu Sakura sie przebudzila, zdawalo jej sie jakby to byl zwykly sen, myslala ze nie zyje, uszczypnela sie... poczula jedynie bol. Na rekach jak i na reszcie ciala bylo widac liczne siniaki. Z ostroznoscia a takze dokladnoscia, zaczela rozgladac sie po pomieszczeniu w ktorym sie znajdowala. Z poczatku nie dostrzegala nic, jej oczy nie byly jeszcze przyzwyczajone do takiej ciemnosci, jednak gdy po kilku minutach jej wzrok zaczal sie coraz bardziej wyostrzac, mogla juz dojrzec pare szczegolow... W pokoju byly dwie pary drzwi, jedna jedyna lampa ktora na dodatek ledwo co sie palila, lecz takze dostrzegla nie daleko siebie, kolejne lozko na ktorym ktos lezal... Jednak z tej odleglosci nie mogla zobaczyc kto to jest, postanowila sie tego dowiedziec. Rozchylila cienka koldre pod ktora sie znajdowala, i w tej chwili doznala szoku, nigdy wczesniej nie widziala tych ubran co ma teraz na sobie... ktos musial jej je zmienic, gdy ta byla nie przytomna. Jej oczy po chwili sie lekko otworzyly szerzej... powoli sciagla swoja bluzke, aby sie upewnic czy przebrano ja tylko powierzchownie czy wrecz przeciwnie... Jednak po chwili odetchnela z ulga, bielizna byla ta sama, byla jej... Gdy probowala nalozyc na
siebie bluzke, poczula przeszywajacy bol w okolicach brzucha, zachwiala sie, ale nie upadla, gdy bol przeszedl nalozyla bluzke na siebie i drobnymi krokami zaczela podchodzic do drugiego lozka. Bol przeszywal takze jej nogi, przy kazdym kroku, jednak najpierw chciala sie dowiedziec kto lezy na drugim lozku, a potem postanowila ze sprobuje wyeliminowac bol. Po chwili znajdowala sie juz przy krawedzi
lozka, z poczatku nie dostrzegala twarzy, jednak gdy przypatrywala sie jej dluzsza chwile, dostrzegla czerwone wlosy, a potem coraz bardziej, rysy twarzy swojej przeciwniczki, ktora nadal byla nieprzytomna. W miejscach zlaman bylo widac opuchlizne, prawdopodobnie ta osoba ktora trzymala piecze nad nia i Haruno nie byla medic-ninja, jedynie znala male podstawy medycyny. Postanowila podejsc do drzwi i sprobowac je otworzyc, chociaz wiedziala ze szanse na to ze sa otwarte sa dosc nikle, ale wkoncu  sprobowac nigdy nie zaszkodzi. Stala w tej chwili przed pierwszymi drzwiami, do ktorych doszla trzymajac sie blisko sciany, aby przez przypadek sie o cos nie potknac. Nacisnela lekko klamke, i pociagnela w swoja strone... nic... zamkniete... Zaczela isc w strone drugich, w taki sam sposob jak szla do tych pierwszych, ponownie nacisnela klamke i pociagnela w swoj strone... lekki trzask... drzwi byly otwarte... Otworzyla je szerzej, aby zobaczyc co sie za nimi znajduje, przejechala dlonia po pobliskiej scianie najpierw po prawej, a nastepnie po lewej stronie w poszukiwaniu wlacznika swiatla. O dziwo znalazla je... nacisnela je w dol, i po chwili takze tym pomieszczeniu pojawilo sie swiatlo, jednak tak samo nikle jak w pokoju. Ow pomieszczeniem okazala sie lazienka, z kibelkiem, prysznicem ktory nie wyglad na
zbyt zadbanego a takze umywalka i przybrudzone lustro.  Kafelki ktory znajdowaly sie na podlodze, byly koloru bialego jednak w tej chwili wygladalo jakby ktos od dawna w niej nie sprzatal. Podeszla do zlewu i odkrecila kurek z ciepla woda, najpierw zaczela leciec brudna woda, jednak po pieciu minutach, leciala juz krystaliczna. Kunoichi wlozyla rece pod kran, aby woda znalazla sie w jej dloniach, po czym oplukala sobie nia twarz. Nastepnie ponowila poczatkowa czynnosc, jednakze nie oplukala sobie nia twarzy, tylko przetarla nia lustro, aby odbicie w nim stalo sie bardziej wyrazniejsze, niz bylo w tej chwili. Strozki cieplej wody splywaly po plaskiej powierzchni, spowrotem do umywalki. Z kazda nowa kropla, odbicie w lustrze stawalo sie bardziej wyrazne. Jednak bez zadnej szmatki czy scierki nie moglo byc idealne... Rozowowlosa mogla tylko dostrzec, swoja twarz z widoczna opuchliza po prawej stronie. A takze podpuchniete oczy. Nagle poczula kolejny bol ktora przeszedl ja od konczyn dolnych az po lewy bark, zlapala sie dlonmi umywalki aby nie upasc na
brudna podloge. Widziala ze musi cos z tym w tej chwili zrobic, jesli bedzie dluzej zwlekac, bol bedzie sie nasilal z kazda minuta. Wychodzac z lazienki, wylaczyla swiatlo w lazience i skierowala sie spowrotem na lozku, na ktorym sie obudzila. Usiadla na nim spowrotem, po czym skumulowala drobna ilosc swojej zielonej czakry w dloni i przylozyla ja najpierw do okolicy brzucha, skad pochodzil pierwszy bol. Nagle ustal, teraz chciala zajac sie swoimi nogami, ktore sprawialy jej najwiekszy bol, jednakze uslyszala kroki zza drzwi. Jej chakra zniknela z jej dloni, czekala i nasluchiwala... czy dana osoba wejdzie do pokoju, czy tez przejdzie obok?? Nagle
uslyszala jak ktos wklada klucz do dziurki, a potem po malu przekreca zamek. Kunoichi jak tylko szybko mogla, weszla pod koldre i sie nia zakryla, jednak ostanowila nie udawac ze jeszcze sie nie obudzila. Jej lozko rzucalo sie jako pierwsze na oczy po otworzeniu drzwi. Po chwili drzwi zaczely sie otwierac, a w nich stanal niebieskowlosy chlopak, z ktorym wczesniej walczyla. Gdy spostrzegl ze
dziewczyna nie spi juz, obrocil w prawa strone, jednak nic nie mowiac. Sakurze wydawalo sie przez chwile ze na podlodze widzi cien jeszcze jednej osoby, jednak po chwili ze to tylko jej sie przywidzialo. Chlopak wszedl glebiej do pokoju, jednak drzwi pozostawil otwarte.
- Widze ze nasz spiaca krolewna nareszcie sie obudzila, chociaz musze przyznac ze to dosc dlugo trwalo. - powiedzial gdy byl na srodku pokoju i tam takze przystanal, i dopiero po jego slowach uswiadomila sobie ze nie ma zielonego pojecia jak dlugo byla nieprzytomna...
- Ile spalam?? - spytala bez entuzjazmy, ponownie siadajac na lozku, udajac ze dopiero przed chwila sie obudzila
- Poltora tygodnia. Jednak obudzilas sie pierwsza, Karin ktora praktycznie zmasakrowalas nadal sie nie obudzila. - powiedzial i spojrzal
na czerwonowlosa
- Dlaczego ja tu jestem?? Po co mnie tu trzymacie?? - z jej ust wyrwaly sie kolejne pytanie z coraz to bardziej stanowczym tonem
- Jesli oddasz zwoj i bedziesz grzeczna, to moze ciebie wypuscimy i bedziesz mogla sobie wracac do swojej wioski. - oznajmil
- A co jesli nie oddam go wam? - spytala jej glos byl opanowy jak jeszcze nigdy dotad
~ A bo ja wiem? Czemu ja musze z nia rozmawiac, a nie Sasuke? Wkoncu to on ja tu przywlekl. A teraz jeszcze chowa sie za drzwiami,  on to wie jak postepowac z kobietami, ja cie nie moge... ~ pytal sam siebie w myslach, kunoichi dostrzegla ze ten nad czyms mysli, wiec go pogonila...
- No wiec? Zadalam pytanie, ktore nawet nie jest trudne.
- Jesli nie oddasz go bedziesz skazana na nas do konca swojego zycia. A wiec co wybierasz? Oddajesz zwoj i wracasz do wioski czy tez  zostajesz tutaj? - spytal i nie powiem ze nie ciekawila go jej odpowiedz, chociaz jeszcze bardziej byl zainteresowany kruczowlosy ktory stal za drzwiami i nasluchiwal...
- Wole zginac, niz zdradzic swoja wioske. - powiedziala wpatrujac sie prosto w jego jasne oczy
- A wiec wybralas swoj los. - oznajmil po czym wyszedl z pokoju, ponownie zamykajac drzwi na klucz...
~~**~~
W glowie Uchihy krazyly wlasnie slowa ktore przed chwila uslyszal z ust rozowowlosej "Wole zginac, niz zdradzic swoja wioske". Nie spodziewal sie takiej odpowiedzi, z dnia na dzien, coraz wieksza przykuwala jego uwage, najpierw jak sie zachowywala podczas walki  w lesie, a teraz jej slowa... Gdy Suigetsu wyszedl z jej pokoju, oboje ruszyli bez slowa w strone pokoju kruczowlosego...
- I jak zadowolony z jej odpowiedzi? - spytal z perfidnym usmieszkiem na twarzy niebieskowlosy
- Nie za bardzo... I tak musimy wyiagnac od niej gdzie schowala zwoj. - odpowiedzial a swoje czarne jak smola oczy utkwil w podlodze
- A tak w ogole, to czemu nie weszles razem ze mna do pokoju, jakos wczesniej wchodziles. Nawet bylismy zmuszeni ja przebrac, bo tobie sie tego zachcialo.
- Tylko przebralismja powierzchownie, nic wiecej, dobrze o tym wiesz. Ona nie moze sie dowiedziec ze ja tu jestem, a wiec ani ty ani Juugo macie jej nic o mnie nie mowic. - oznajmil, chociaz nadal czul zapach jej wlosow, kiedy ja przebierali, aby nie byla caly czas w jednych u tych samych brudnych i poplamionyh krwia ciuchach.
- I co przed te wszystkie lata bedziesz sie przed nia chowal?
- A kto powiedzial ze ona tu bedzie przez lata? - odpowiedzial mu pytaniem, jednak Suigetsu stwierdzil ze nie ma sensu kontynuowac tego temat, bo widzial ze Uchiha nie chce jak narazie o tym rozmawiac.
- Dobra, dobra nic juz nie mowie. A co z ta jedza, Karin?
- Skoro tylko medic-ninja moze ja wyleczyc, to ladnie popros naszego goscia.
- Nie mam zamiaru taszczyc sie przed nia na kolanach. - burknal pod nosem

- To nie bedzie konieczne... Sprobuj ja jakos przekonac, a teraz mozesz odejsc. Chce pomyslec. - powiedzial na co niebieskowlosy bez slowa wyszedl...

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya