2. Wyruszyli

Wioska deszczu… Tego dnia pogoda nie byla zbyt owocujaja, zreszta nie ma co sie dziwic, w koncu to nie jest Kraj Ognia, czy inne ziemie, na ktorych o tej porze roku panuje ladna i ciepla pogoda. Jednak w tej wiosce było już tak zawsze… Deszcz potrafil padac nieustannie godzinami, a nawet dniami. Lecz dzisiejszego dnia doszedł do tego także porywisty wiatr. Zwykli ludzie nie opuszczali swoich domow bez waznej potrzeby. Jedynie tutejsi Ninja, którzy byli na służbie, byli zmuszeni opuścić swój cieply dom i wyruszyc w teren. W ow wiosce ludzie uwielbiaja a nawet boja się Pein’a, mimo ze nie maja nawet pewności ze on zyje, ponieważ nie wszyscy byli w stanie go ujrzec… Jednak mimo to na jego wzor nosza przekreślone opaski Ninja. Jedyne co mogą być pewni to ze Pein zabil prawowitego wladce tego kraju. A nastepnie dal schronienie tym ludzia, nikogo nie przepędzał z wioski… chyba ze wiedział ze ktos zaszkodzi mu w jego planach. Ma bezpieczne schronienie w „Deszczu”, tak samo jak i wszyscy jego poplecznicy czy członkowie organizacji, której jest liderem. Celem Akatsuki jest zebranie wszystkich dziewięciu ogonowych bestii, które posiadaja niespotyka moc, aby połączyć ich moc tylko po to, aby wykonac sad bozy na swiecie, tylko po to aby pozwolic swiatu a także ludzia dorosnąć w swoich poczynaniach, które odbiera negatywnie. „Deszcz” jest skupiskiem rabusiow, mordercow, gwałcicieli, mówiąc prościej jest skupiskiem samych najgorszych szumowin, którzy prawowicie zostali wygnani ze swoich wiosek za ich poczynania.
W tej chwili rudowłosy mezczyzna siedział w pewnym pomieszczeniu w głównej siedzibie swojej organizacji, a wraz z nim niebiesko wlosa kobieta, o imieniu Konan. Zaciecie o czyms rozmawiali… A tym czyms był plan, który omawiali od samego początku do samego konca. Żeby niczego nie pominąć, aby o niczym nie zapomniec, czy żeby nie zrobic czegos niewłaściwego, co by moglo wnieść jakies nieporzadane skutki do ich planu… Który wydawal się niemalże idealny… Reszta zależała od tych, którym ow zadanie było powierzone i nie które nie ma ograniczonej ilości czasu… Ich misja ma trwac tyle ile będzie potrzeba, aby wszystko poszlo pozniej bez zadnego problemu… Po chwili przerwalo im pukanie do drzwi, a nastepnie jeden z członków organizacji, którego niegdyś pewien bladyn nazwal „Aloe Vera”, wszedł przez ciemno brazowe drzwi do srodka.
- Czego chcesz Zetsu? – spytala kobieta
- Wyruszyli. – odparl
- Bardzo dobrze, a wiec wszystko niedługo się zacznie… Licze na Madare i na reszte. A teraz możesz odejść. – rzucil w jego strone Pein, na co ten bez zadnego slowa sprzeciwu opuścił pomieszczenie, do którego dopiero co dwie minuty temu wszedł.
- Jestes pewny ze wykonaja to co uzgodniliśmy? – usłyszał rudo wlosy, z ust swojej partnerki
- Tak, jestem tego w stu procentach pewny. Nie zapominaj ze Uchiha zyje tylko i wyłącznie zemsta, co nam o wiele ulatwia sprawe. – odpowiedział – A teraz ide zobaczyc co z czastkami mnie. – dodal, wstając z fotela, na którym siedział po czym wyszedl z pokoju, jednak innymi drzwiami niż jego kompan z druzyny… Zostawiajac tym samym niebiesko wlosa sama w pokoju, pograzona w myslach...
~~**~~
W tym samym czasie, daleko od wioski ukrytej w deszczu, oddzial ANBU wracal wlasnie z powierzonej im misji, która musieli przyznac ze była najlatwiejsza misja rangi A jaka kiedy kolwiek dostali… Ale za to wydarzylo się cos, co odmienilo zycie dwojki z nich… Doszlo do oświadczyn i pozytywnej odpowiedzi, czego nikt w ogole się nie spodziewal. Mimo tego ze oboje przeszli w swoim zyciu duzo nieprzyjemnych chwil, to w koncu troche szczęścia im się należało, nieprawdaz? Teraz tylko pozostalo im wrócić do swojej rodzinnej wioski i oświadczyć wszystkim ze za niedługo w Konoha, pojawi się nowe małżeństwo. Mieli nadzieje ze ich przyjaciele się uciesza z tej nowiny… Zwlaszcza ze większość z nich już dawno jest po slubie, a także nawet zaszli nieco dalej, a mianowicie powiększyli swoja rodzine o jedna mala osobke, a dokładniej o dziewczynke która niedługo będzie mieć trzy latka. Z każdym skokiem po drzewie, zblizali się coraz bardziej do wioski liscia. Szczerze to nie mogli się doczekac reakcji tych bliskich im osob, na wiesc ze się pobieraja. Po jakis piętnastu minutach, dalo się widziec już widac zarys bramy, a z kazda nowa sekunda, widzieli ja coraz to bardziej, az wreszcie szybkim biegiem przekroczyli ja i kierowali się do najważniejszego budynku w wiosce, jakim była siedziba Piatej Hokage. Nie minelo nawet piec minut gdy już się znaleźli na korytarzu w ow budynku i jeden z nich mocno zapukal w orzechowe drzwi. Uslyszeli glosne „Wejsc!” na co zamaskowany ninja jednym ruchem dloni nacisnął na pozlacana klamke i popchnal ja do srodka, otwierając tym samym drzwi. Pierwsza rzecza jaka ujrzeli, była „zapracowana” blond wlosa kobieta która siedziała za swoim duzym biurkiem, przerzucając ze znudzenia jakies raporty, których nawet nie chcialo jej się podpisywac, a tym bardziej czytac. Widzac ze oddzial ANBU wlasnie wszedł do jej gabinetu, przerwala ta nuzaca dla niej czynność i spojrzala w ich strone.
- A wiec wróciliście już… Jak minela misja? – spytala
- Nasz Lord Feudalny zostal bezpiecznie przetransportowany do Kraju Wiatru i w tej chwili przebywa z Kazegake. – odpowiedział jej kobiecy glos
- Wiec wszystko przebieglo bez najmniejszego problemu, tym lepiej. A teraz możecie odejść. – dodala do nich, większość przytaknęła i wyszla, lecz dwie osoby zostaly…
- Tak? – spytala zwracając się do nich. Kobieta która wczesniej odpowiedziala na zadane jej pytanie, ściągnęła ze swojej twarzy maske, która owczesniej zakrywala jej twarz. A mezczyzna który także pozostal w gabinecie poszedł w jej slad.
- Chcemy ci cos powiedziec. – powiedziala zielono oka, łapiąc za reke ukochanego i spoglądając na niego z czułością, nastepnie przeniosła swój wzrok na swoja mentorke – Pobieramy się. – dodala a na jej twarzy pojawil się uśmiech. Na twarzy Tsunade także pojawil się uśmiech…
- A wiec gratuluje wam. Mam nadzieje ze zycie razem będzie wam sprzyjac. – powiedziala po chwili – A teraz chyba powinniście przekazac ta cudowna wiadomość reszcie, czyz nie? Zreszta wiecie co zrobi Naruto, jak się dowie jako ostatni… - powiedziala i lekko się zaśmiała
- Tak doskonale wiemy, dlatego od razu idziemy mu powiedziec. – odpowiedział mezczyzna i wraz ze swoja narzeczona zaszaleli się kierowac w strone wyjscia z pomieszczenia, gdy uslyszli jeszcze glos Hokage skierowany bezpośrednio do kruczo wlosego…
- Ah i Sai… opiekuj się nia… - dodala
- Hai. Nie zawiode. – odpowiedział i dwojka shinobi wyszla z gabinetu, podążając w stronu domu swoich przyjaciol, aby oświadczyć im o swoich zaręczynach…

No comments:

Post a Comment

Szablon wykonała Anaya